Seks, pornografia, czy tylko złudzenia optyczne?

W pierwszy dzień weekendu, gdy za parę godzin w Warszawie przemaszeruje (mam nadzieję) „Parada równości”, a w mendiach pisowate dewotki międlą o zagrożeniach jakie dla dzieci stwarza rozpowszechniająca się pornografia w sieci, chciałbym przybliżyć nieco ten temat. Kilka lat temu na jednej z uczelni, t.zw. „gorszego sortu”, zaproponowano mi przygotowanie awaryjnego wykładu n.t. „Seks i pornografia”. Awaryjność miała polegać na odciągnięciu studentów, a także młodych spoza uczelni, od chęci uczestniczenia w paradzie równości. Udział w wykładzie miał dawać studentom jakieś „plusy dodatkowe”, a wśród osób nie będących studentami do rozlosowania były ciekawe nagrody z obszaru mediów elektronicznych. Równolegle z moim wykładem odbywały się także inne z obszaru informatyki i Science Fiction.

Na pierwszy ogień wrzuciłem więc mojego blogowego kwiatka:

a2

który miał rozpocząć dyskusję i zarazem sprowokować do podsumowania. Popełniłem błąd, bo szczegóły nie były zbyt widoczne na sali wykładowej, ale pomimo tego ponad 90% słuchaczy dało się nabrać na ten trick. N.b. wśród moich blogowych koleżanek i kolegów było podobnie, chociaż tutaj ci co znali moje zainteresowania grafiką i fotografią domyślali się moich niecnych zamiarów.

Dlaczego akurat ten kwiatek? Otóż z definicją pornografii jest tak, że wszyscy wiedzą doskonale o co chodzi, ale nikt – jak dotąd – nie potrafi tego zdefiniować na tyle poprawnie i precyzyjnie, aby np. móc karać sądownie, albo chociaż administracyjnie, za rozpowszechnianie pornografii. Jedyną podstawą do podejmowania czynności represjonujących, czy dyscyplinujących, ostało się więc stwierdzenie – na użytek publiczny – że pornografia to ukazywanie ciała ludzkiego w taki sposób, że w całości odkryte i widoczne są narządy płciowe. Mamy więc na kwiatku narząd płciowy w anatomicznym ujęciu i dość dobrej rozdzielczości, ale dalej z tego nic nie wynika, skoro ponad 90% zamiast waginy widzi falenopsis.

Odwracamy więc kota ogonem (jak mawiał pewien prezes, gdy go pytano o związki nieformalne i stosunek do zwierząt) i oto mamy rysunek, a właściwie szkic nagiej kobiety.

seks a2Tutaj jest dokładnie odwrotnie (nawet ja się na to złapałem), bo prawie 99% osób nie dostrzega, że obrazek przedstawia także tańczącą parę! I dopiero, gdy pod opisem odnajduje odpowiedź, że jest to również obraz tańczącej pary, wyobraźnia zaczyna pracować i wnosi odpowiednie korekty. Rysunek powyższy z pewnością można pokazywać dzieciom w różnym wieku i obserwować ich reakcję. Zasadniczo dziecko do lat 5-6 w ogóle nie będzie zainteresowane obrazkiem, dopiero proces socjalizacji (szkoła, starsi koledzy) powoduje, że u dzieci, którym dorosły pokazuje ten obrazek pojawia się coś w rodzaju zakłopotania, zawstydzenia …

 

Podobnie jest z obrazkiem

seks a3

na którym nawet kilkunastoletnie dzieci rozpoznają wyłącznie starszego pana w okularach. Dopiero wiersz np. K.P. Tetmajera:

Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu,
Kiedy w lubieżnym zwisa przez ramię przegięciu,
Gdy jej oczy zachodzą mgłą, twarz cała blednie,
I wargi się wilgotne rozchylą bezwiednie.

Lubię, kiedy ją rozkosz i żądza oniemi,
Gdy wpija się w ramiona palcami drżącemi,
Gdy krótkim, urywanym oddycha oddechem,
I oddaje się cała z mdlejącym uśmiechem.
I lubię ten wstyd, co się kobiecie zabrania

Przyznać, że czuje rozkosz, że moc pożądania
Zwalcza ją, a sycenie żądzy oszalenia,
Gdy szuka ust, a lęka się słów i spojrzenia.
Lubię to — i tę chwilę lubię, gdy koło mnie
Wyczerpana, zmęczona leży nieprzytomnie,

A myśl moja już od niej wybiega skrzydlata
W nieskończone przestrzenie nieziemskiego świata.

może sprawić, że na skroniach nobliwego starszego pana dostrzegamy przedmiot lubieżnego pożądania.

 

Ale czy zawsze pożądanie, lubieżność i wstyd muszą towarzyszyć pornograficznym aktom? Te dwa zdjęcia

seks a4

możemy bez obaw pokazywać dzieciom w różnym wieku, bo prawie zawsze dostrzegą w nich tylko miłego pieska, albo kotka. Dorośli może dojrzą coś więcej. Warto zaznaczyć, że na powyższym zdjęciu/obrazie widzimy tylko jeden obraz, nasz mózg bowiem tak działa skojarzeniowo, że nie da się tych obrazów widzieć równocześnie.

 

Jeżeli już rozbudziliśmy swoją (niestety głównie męską wyobraźnię – następnym razem przygotuję coś dla Pań) to sprawdźmy się na tym obrazku/zdjęciu:

 

seks a6

Tu już odpowiedź na pytanie „Co widzimy?” może być niezbyt precyzyjna, bo przecież nie wszyscy muszą znać twarz A. Einsteina, czy M. Monroe. Niektóre obrazy możemy dostrzec wyłącznie dzięki nabytemu doświadczeniu, i głównie dlatego, iż wcześniej znaliśmy osoby ukazujące się na obu zdjęciach. Pomimo tego 99% pytanych odpowie, że chodzi o twarz starego mężczyzny. A jak zatem ujrzeć w tym obrazie piękną Marylin Monroe? Jest kilka sposobów. Pierwszy to należy obraz zmniejszać obserwując zmianę obrazu. Drugi sposób, to po prostu należy odsunąć się od komputera/laptopa na kilka metrów. Trzeci jest najtrudniejszy bo wymaga dłuższych ćwiczeń i przestawienia naszych sieci neuronowych w mózgu.

A teraz, skoro już wiemy, że nie wszystko wygląda tak jak wygląda możemy pokusić się o przybliżenie definicji pornografii. Czy do definicji pornografii może się zaliczać np. przyjemna w dotyku, obła szklanka do piwa Guiness’a, którą teraz trzymam w ręku? Oczywiście, że tak, jeżeli za tym kryje się pobudzona wyobraźnia. Może też być odwrotnie, gdy np. atrakcyjna kobieta w miniaturowym stroju bikini wchodzi do restauracji nadmorskiej. Czy pornografią mogą być teksty, albo strofy poetyckie? Także pada odpowiedź twierdząca. Czy zatem pornografia, nawet ta hardcorowa, na jaką dziecko może się natknąć surfując po sieci, staje się niebezpieczna?

Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jak widać z przytoczonych wyżej zdjęć/obrazów wszystko zależy od poziomu rozwoju umysłu i jego doświadczenia. Znam przypadki, gdy małe dziecko narażone na oglądanie scen pornograficznych, albo obfitujących rozlewaną krwią ludzi, lub zwierząt, domaga się bajki, i znam sytuacje odwrotne. Trudno też stwierdzić, że reakcja na porno zależy wyłącznie od sposobu wychowywania (czyt. dostępu), bo olbrzymią rolę odgrywa także psychofizyczny i hormonalny rozwój dziecka. Nie da się więc – jak zwykle – problemów powstających na styku dzieci z pornografią „spuszczać” wyłącznie na cenzurę pornografii. Natura – o ile ma do czynienia z normalnym osobnikiem – te kwestie reguluje sama. Niestety.

48 uwag do wpisu “Seks, pornografia, czy tylko złudzenia optyczne?

  1. Pamiętam ten storczyk 🙂
    Wyobraźnia robi z nami różne cuda, a co dopiero pod wpływem określonej sugestii. Nie darmo mówi się , że głodnemu chleb na myśli…
    Do mnie przemówiło kiedyś zdanie, ze pornografią na pewno nie jest to, co dzieje się między dwojgiem ludzi w sypialni, za obopólną zgodą…

    Polubione przez 1 osoba

    1. A jeżeli jedno z tych ludzi w sypialni jest np.: a/ niepełnoletnie, b/ opóźnione w rozwoju, c/ płacące, lub świadczące usługę, d/ rozbudowane emocjonalnie, itd., itp. …?

      Polubienie

      1. Na ogół w kwestii porno nie myślimy o takich przypadkach.
        Ja zresztą też uważam, że jest to najlepsze rozwiązanie jeżeli chodzi o rodzaj stosunków między ludźmi.

        Polubienie

        1. Przestępstwo nie wyklucza pornografii. 😉
          To „rozbudowanie emocjonalne” użyłem zamiast różnych „zbączeń”, bo chciałem uniknąć zbędnych dyskusji nad tym co jest zboczeniem, chorobą psychiczną, albo orientacją seksualną. Generalnie można przyjąć, że każda pozycja poza tą „po Bożemu” dla niektórych może już być zboczeniem.

          Polubienie

    1. Cudne są też komentarze pisane parami. 😉
      Tego dzidziusia zauważyłem nieco później, bo spodziewałem się tylko jakiegoś podtekstu erotycznego. Ale faktycznie nawet piesek staje się drugim planem.

      Polubienie

  2. Notka powstała pewnie pod natchnieniem poseł Zwiercan i jej nowej komisji sejmowej 🙂 Tak sobie myślę, że zamiast wymieniać czego nam nie wolno, lepiej byłoby opublikować, co nam wolno. W krótkich żołnierskich słowach :), zaczynając Polki i Polacy muszą….

    Polubienie

    1. Natchnienie pojawiło się wiele lat temu, ale faktycznie przed paroma dniami w TVN24 Andrzej Rozenek rozmawiał z jakąś niepełnosprawną pojęciowo posłanką PiS na temat pornografii. Wysłuchałem tych bzdur i właśnie …
      Co do apelu to popieram, napisać ustawę co wolno, a „Polcy i Polaki” i tak znajdą sposób, aby to obejść. 😉 😀

      Polubienie

  3. Pamiętają Państwo emocje jakie wzbudzały „świerszczyki” udostępniane w ścisłej tajemnicy. To było tak niedawno, a granica tego co pokazują kiedyś i dzisiaj posunęła się bardzo daleko. Słyszałem, że jakieś badania pokazały, że młodzi z Polski najczęściej w UE sięgają po te materiały. PiS dbający o morale przyszłego Narodu uznał, że musi interweniować

    Polubienie

    1. W zasadzie to ja nie widzę większej różnicy pomiędzy „Świerszczykami”, a tym co dzisiaj jest w sieci. Porno w PRL było nieruchome, a teraz zaczęło się ruszać. 😉

      Polubienie

  4. Biedny storczyk, tak niecnie zmanipulowany i wykorzystany…
    Na rysunku gołej pani z piersiami nie mogę się niczego innego dopatrzyć oprócz tego biustu i zarysu ud. Kiepsko patrzę?

    Polubienie

    1. A kilka lat temu na storczyku jako jedna z pierwszych od razu dostrzegłaś manipulację.
      Tą gołą panią trzeba symetrycznie przedzielić pionowa kreską, wtedy pojawi się para tańczących. 🙂

      Polubienie

      1. Pamiętam, pamiętam i już wtedy gotowa byłam walczyć o prawa storczyka do zachowania dobrego imienia:))
        Dzielenie gołej pani nie powiodło się, nadal nie widzę tańca. Może jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę?

        Polubienie

  5. To histeryczne sterowanie życiem Polaków przez władzę jest śmieszne. Czym więcej zakazów i ograniczeń, tym bardziej ludzie spalają siły na ominięcie przepisów. A…., że Polak potrafi to wiadomo nie od dziś, więc po co to PiS to robi? Chyba tylko po to, by uspokoić purpuratów, którzy z wdzięczności zaangażują się po stronie obecnej władzy w kolejnych wyborach.
    Pozdrawiam Anzai:)

    Polubienie

    1. Mniej najbardziej wkurza to, że za rozwiązanie problemu agresji pornografii w mediach spece zabierają się od d… strony. A przecież można podszkolić rodziców, administratorów sieci, nadawców programów, zajrzeć do mediów, szkół itp. placówek oświaty i wychowania. Dopiero gdzieś na końcowej drodze – o ile będzie taka konieczność – zabrać się za ustawę.
      Ale masz rację Elżbieto, romans władzy z purpuratami to czyste zboczenie.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

  6. Jaskółka

    Jesu… oślepłam, bo niczego specjalnego nie zobaczyłam. Zwłaszcza w tych kotkach i pieskach w a rysunku żadnej tańczącej pary również nie odkryłam. Za to storczyk porno wymiata. Mnie się tęcza hologram bardzo podoba, nie przeszkadzają mi geje itp „inności”, Jednak nie może być lekko i różowo- widzę, coś jednak widzę i jest to zjawisko straszne. Ponoć w Europie najwięcej dzieci polskich przegląda strony z porno. W tym z hard porno. Dlaczego? Bo rodzice nie blokują tych stron. W ogóle mamy pod tym względem dennych rodziców. Nie radzą sobie kompletnie z tematami seksu i porno. Nie wiedzą, co ich dzieciaki oglądają, o czym rozmawiają, jakie doświadczenia w tym aspekcie mają. Czasem zablokują strony z przemocą i wydaje im się, że już są w porządku. Kompletna abnegacja w kwestii seksu i porno.

    Polubienie

    1. Kotki i pieski to tylko uboczny efekt konfiguracji prawdziwych ciemnych obrazów. Na storczyku zapomniałem nieco „przekręcić” jednego kwiatka, ale i tak dobrze oszukuje. Tańczącą parę można odkryć metodą jaką poleciłem Bet. Tymi testami chciałem zwrócić uwagę na to, że nie wystarczy odcinać dzieciom dostęp do treści porno, bo wiele skuteczniejszą metodą jest zainteresowanie ich dziedzinami odpowiednimi dla fazy rozwojowej w jakiej się znajdują. To trudne, ale o wiele bardziej skuteczne.
      Przemoc i zainteresowanie młodzieży seksem to głównie wynik zaniedbania psychofizycznego rozwoju, kończący się często zbyt wczesnym rozbudzaniem emocji seksualnych.
      Myślę też, że dużo winy jest w totalnym rozwoju mediów elektronicznych za czym nie nadążają rodzice.

      Polubienie

      1. Jaskółka

        No i tu jest sedno sprawy. Pornografia, pornografią, a dzieci i młodzież generalnie zaniedbane są. Ty to wiesz, ja to wiem, a rodzice… jakby do nich nie docierało, ze siec to nie tylko przemoc i pożeracz dziecięcego czasu, ale też przemoc innego rodzaju, jaką jest dla małoletniego umysłu pornografia. Zresztą mało kto utożsamia pornografię z przemocą. Dla większości rodziców pornografia jest be, bo to seks, a seks jest przecież czymś tak bardzo niewłaściwym dla małolata, że aż z tego oburzenia dech zapiera. Oczywiście seks w sensie tylko myślenia, mówienia, czy zadawania pytań. Bo uprawianie seksu przez nastolatów to horrendum- starzy wtedy głowa w piasek i odsuwanie, odsuwanie, odsuwanie tematu… jakoś to będzie.
        Za Chiny Ludowe nie widzę tej pary, nawet po przeczytaniu instrukcji i pod groźbą zeza od wpatrywania się w obrazek. Dobra, odpuszczam, bo i tak storczyk przebija wszystko.

        Polubienie

        1. Jaskółka

          I jeszcze jedno- chyba nie można mówić o winie rozwoju mediów, a raczej o lenistwie umysłowym rodziców. Bo jak chcą nowoczesności ( a chcą- ułatwia życie), to powinni zdawać sobie sprawę z czym się ją „je” i jakie zagrożenia niesie ze sobą. W przypadku smartfonów i innych takich, wystarczy kupić i zainstalować odpowiednią blokadę, ale… ale trzeba się zmusić do tego, a nie wrzeszczeć potem na dzieciaka, że coś tam ogląda niewłaściwego, albo coś się z nim niedobrego dzieje pod wpływem treści z Netu. Istnieje jeszcze taki mechanizm- mnóstwo rodziców uważa, że ich dzieci: „takie nie są”, „na pewno takich rzeczy nie oglądają”, „moje dziecko jest dobrze wychowane”, „ Gdyby nie syn sąsiadów, to Piotruś nigdy by czegoś takiego nie zrobił….”: itp. Takie przekonania rodzicielskie są nagminne, a potem płacz i zgrzytanie zębów.

          Polubienie

          1. Z praktyki wiem, że każdą blokadę można złamać, albo w ostateczności zapełnić czarny rynek nagraniami np. na pendrive. Przecież ten biznes porno trwa już od prawie od stuleci i rozwija sie tym mocniej im więcej się go zabrania. Szkolenie rodziców, nauczycieli, zmiany metod wychowywania, to jest to co powinno się wprowadzić od razu.
            Ten syndrom „moje dziecko jest dobre” faktycznie jest sporą przeszkodą w zrozumieniu problemu. Bo nawet jeżeli to jest prawda, że nasze dziecko nie ogląda pornochów, to jaka jest gwarancja, że właśnie dlatego zacznie je oglądać?

            Polubienie

        2. Coś się dzieje w sieci, coś niekoniecznie dobrego – bo przy okazji dostaną zwykli internauci surfujący po stronach naukowych – ale dającego szansę na usunięcie tego gnoju wirtualnego.
          Pornografii nie obciążał bym jedyną winą za rozwój agresji i przemocy, bo przecież znamy sceny z filmu, które otrzymywały Oscara za piękno, ale w kat. porno były traktowane jako „extrahard porno”. Poza tym pewna dawka sadomaso jest tak jak wisienka na torcie, za którą w salonach usług płaci się słone pieniądze. Problem w tym, że pierw trzeba w tym torcie trochę posmakować. 😉
          To, że małolaty się „parzą” aż pióra lecą, nie jest takie groźne jak to, że w te zakazane rewiry wkracza dziecko, które tego nie chciało, ale podąża za rówieśnikami, a potem przez całe życie targa w bagażu całą tę traumę zbyt wczesnej (i z reguły nieudanej) inicjacji.
          A w obrazku najprościej zakryć jedną z symetrycznych połówek i wtedy sama się uśmiejesz jakie to było proste.

          Polubienie

          1. Jaskółka

            Jak to jest tańcząca para, to ja jestem Kacper Cycpel. To raczej tańczące sylwetki ludzkie. Takie w stylu afrykańskich tancerzy. Tańcząca para- no wybacz:):):):) ja szukałam przytulaśnych figur, objemki itp., a tu krecha zaledwie. :):):):) Fakt- kartka pomogła:)

            Polubienie

          2. W tym teście/złudzeniu optycznym chodziło właśnie o takie utrudnienie. Ale skoro te same krechy ukazują tors nagiej kobiety, to i dostrzeżenie tańczącej pary powinno być osiągalne. Na tym obrazku jest jeszcze trzeci stopień utrudnienia, ale to odbiega od tematu postu, więc pominąłem.

            PS. Ja też szedłem podobnym tropem szukając przytulonej pary. Tylko czy to musi być para z tańca towarzyskiego, czy może baletu, zespołu tanecznego …?

            Polubienie

  7. Wszystko widzę, ale tańczącej pary za nic… 😛
    Bardzo ciekawy post! Jako matematyk mam zakodowane, by na swoje rozumowanie opierać na jasno określonych definicjach. 😉 I to się bardzo przydaje w wielu różnych dysputach – najpierw określ czym dla Ciebie jest dane pojęcie, a potem dopiero przejdź do oceny moralnej, prawnej czy jakiejkolwiek innej.

    Polubienie

    1. Spróbuj tak jak pisałem wyżej do jaskółki i do Bet i sama się zdziwisz jak szybko zobaczysz tańczących. 🙂
      Matematyk … no to teraz wiem czemu znajdujemy wspólny język. 😉 Ja wprawdzie nie jestem matematykiem (elektronika, informatyka, psychologia), ale tę wiedzę zawsze uważałem za Królową Nauk.
      To prawda, najpierw warto zdefiniować problem a potem przejść do jego rozwiązywania. I tu dopiero przydaje się matematyka, bo w życiu także, aby przejść do dalszej fazy rozwiązywania często należy wprowadzić odpowiednie założenia.

      Polubienie

      1. Teraz widzę. 😉 Popełniłam ten sam błąd, szukając przytulonej pary. A nie dawało mi to spokoju, bo z wszystkimi innymi obrazkami nie miałam problemu…
        W czasie i po studiach często z przyjaciółmi używaliśmy matematycznej nomenklatury, zasad dowodzenia i analizy nawet w zupełnie niematematycznych rozmowach – tak trochę w ramach żartu i intelektualnej rozrywki. Ale okazywało się, że to naprawdę było bardzo pomocne w wielu światopoglądowych dysputach… 😉

        Polubienie

        1. W takich testach obrazkowych jestem dobry (bo i musiałem być opracowując orzeczenia psychologiczne), ale tutaj poczułem niemoc. Wracałem do tego obrazka kilka razy i dopiero po jakimś czasie mi „zatrybiło”. 😉
          A matematykę uwielbiałem właśnie z uwagi na te ścisłe definicje funkcjonujące na całym świecie. Dopiero, gdy obszar liczb nierzeczywistych i urojonych skłaniał do zajęcia się teoriami matematycznymi, wielkimi problemami i hipotezami matematycznymi, a także teorią miary, czy algebrą abstrakcyjną … zrezygnowałem. 😉

          Polubienie

          1. Zaczyna, albo … kończy. 😉 Nawet królowa nauk teoretycznych nie dała rady malutkiemu kwantowi i musi się przyznać, że wszystko co może określić o kwantach to dane statystyczne uzależnione od obserwatora.
            Jest jeszcze szansa, że być może filozofowie i teolodzy, zaproszeni do tej zabawy pomogą znaleźć ostatnie ogniwa łańcucha łączącego nauke z rzeczywistością. W ostateczności najwięksi naukowcy różnych dziedzin tego świata będą mogli pomodlić się do … teorii kwantowej. 😉 😀

            Polubienie

  8. Maria

    A co z najważniejszym problemem zdefiniowania pornografii? Czy pornografią jest np. nagie ciało ludzkie przygotowane np. do sekcji zwłok, albo filmy/zdjęcia poglądowe z anatomii dla studentów medycyny, czy w ogóle jakiekolwiek sytuacje w których pojawia się nagość?
    Już dawno ludzkość przekroczyła etap manekinów ludzkich służących do zaspokajania potrzeb seksualnych, obecnie wchodzimy w erę robotów doskonale imitujących ciało ludzkie, czy to też pornografia?

    Polubienie

    1. Pani Mario, myślę, że właśnie całym tym postem, i niektórymi komentarzami, ukazałem zależności pomiędzy tym co jest zawarte w otaczającej nas rzeczywistości (obrazy, filmy, poezja, i inne tp. nośniki informacji), a tym co odbieramy naszymi zmysłami i co przetwarza nasz mózg. Dlatego mnie najbardziej odpowiada definicja, że pornografią jest to co zostało specjalnie tak przygotowane, aby dla zysku wywołać maksymalne podniecenie seksualne (np. ta szklanka Guinessa, którą często w celach rozrywkowych używają Panie na zamkniętych przyjęciach).
      A jeżeli ktoś podnieci się np. martwym ciałem młodej kobiety przygotowywanej do sekcji to należy winić nekrofila, a nie zespół odpowiedzialny za rozmrażanie, wyławianie z formaliny, przenoszenie na stół sekcyjny, itd., itp., …
      Poza tym nie jestem przekonany, czy najlepszą metodą ochrony dzieci (bo o to przecież chodzi) przed szkodliwym wpływem jest nakładanie na pornografię kagańców, zakazów, cenzury, itp. środków.
      Nie da się przecież całego odrażającego świata (agresja, przemoc, wypadki) odizolować od naszych milusińskich, ale niewątpliwie właściwe wychowywanie jest jedną z najskuteczniejszych metod.

      Polubienie

  9. Dziś w internecie natknęłam się na ciekawy filmik – nieco w temacie. Otóż obserwowano reakcje przechodniów na:
    a) seksownie ubraną dziewczynę (z duuużym dekoltem)
    b) kobietę karmiącą piersią
    c) obie w/w panie jednocześnie
    Wiele osób uznawało pierwszą dziewczynę za bardzo atrakcyjną i nie miało uwag do jej ubioru, a druga została kilkakrotnie skrytykowana, że nie powinna się obnażać w miejscu publicznym, że to niesmaczne i bezwstydne. Podczas części c) prowadzący tłumaczył, że stopień odkrycia biustu jest w obu przypadkach identyczny, więc dlaczego kobieta podczas naturalnej czynności jest atakowana, a ta która epatuje nagością wyłącznie dla podniesienia atrakcyjności jest ok. Nikt nie był w stanie logicznie uargumentowywać swojego stanowiska, ale trwali przy nim uparcie…
    To tak apropos definicji pornografii….

    Polubienie

    1. To nie jest „filmik – nieco w temacie”, bo to jest idealnie w temacie. Sytuacja doskonale znana w psychologii, zresztą podsunąłem wątek kobiety w skąpym bikini wchodzącej do restauracji …
      Otaczający nas świat rzeczywisty odbieramy wszystkimi zmysłami, a ponadto to co odbierzemy nasz mózg jeszcze analizuje, poddaje kontroli umysłu (doświadczenie, wiedza) i w takiej wypaczonej (! 😉 😀 ), może nawet wirtualnej wersji serwuje nam do konsumpcji.
      To dlatego problemu pornografii nie da się rozwiązać bez dobrej definicji nie tylko samego produktu, ale i otoczenia w którym on funkcjonuje.
      Zauważ, że dla „napalonego” faceta kobieta karmiąca piersią także będzie atrakcyjna seksualnie, i na odwrót ta seksowna u innego np. zatrutego „zimną zakąską”, nie wzbudzi żadnego zainteresowania.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Myślę, że to właśnie filtry jakim poddajemy to, co odbierają nasze zmysły jest kluczowe. Analizujemy świat przez pryzmat własnych doświadczeń, wiedzy, przekonań. I tak to działa od początku ludzkości. Zresztą… co ja będę się rozpisywać, świetnie to przedstawiłeś w poście zestawiając temat pornografii właśnie z iluzjami i dwuznacznościami obrazków. Myślę, że jest to tak sugestywne, że już nic dodać nic ująć. 🙂

        Polubienie

        1. To prawda, że świat widziany przez „pryzmat własnych doświadczeń, wiedzy, przekonań” nie jest idealnie obiektywny, ale na szczęście nauka zajmuje się „tą całą resztą” … z mniejszym, lub lepszym skutkiem. 🙂
          Dziekuję za miłą i niezwykle wartościową dyskusję.

          Polubione przez 1 osoba

Możliwość komentowania jest wyłączona.