Z władzą bywało różnie, można było ją zdobyć, posiąść podstępem, przekazać, oddać, kupić, sprzedać, odziedziczyć, itd., itp., … Czasami władza pochodziła od Boga, innym razem od diabła, bywała wynikiem mniej lub bardziej demokratycznych wyborów, ostatnio jednak władza staje się międzynarodową mafią. Różne są tego powody, ale nie da się nie zauważać, że zdobyciu i utrwalaniu władzy pomaga nowy Bóg. Jest nim wirtualny świat, głównie Internet. Na szczęście pamięć ludzka – jak na razie – nie daje się tak łatwo przeprogramować, jak wyprane mózgi większości płaskoziemców. Pamiętamy więc nadal, który to Lech miał rzekomo skakać przez płot, mimo tego, że obecnie usiłuje się zmieniać historię i wskazywać innego Lecha. Czas jednak leczy rany, ale i … zabija pamięć. Już za kilka, kilkanaście lat okaże się, że czarne jest białe, a białe jest … „czarnek”.
Jak Historia poucza, nawet militarne rozstrzygnięcia na polu walki nie decydowały o powstaniu niezależnej, autonomicznej i suwerennej władzy. To nie przez Polskę w 1914 r. świat stanął w ogniu wojny, ale to właśnie przez ziemie Polski przewalała się najpotężniejsza wówczas machina wojenna. To dlatego zakończenie I WŚ podpisano dopiero po kilkunastu minutach, gdy świat upewnił się, że w Polsce władza – chwilowo tylko militarna – została przekazana w ręce tych co „szablą odebrali to co im zabrała obca przemoc”. I dlatego też w 1918 r. gwarantem zawartego pokoju ustanowiono francuskiego marszałka F. Focha marszałkiem Polski.
Takie fochy obcej przemocy zdarzały się w historii bardzo często, po II WŚ mieliśmy marszałka Rokossowskiego, a po stanie wojennym generała Jaruzelskiego. Obecnie mamy Sekretarza generalnego NATO J. Stoltenberga. To teoria, bo jak widać w praktyce rządzą nadal „ku*wa, dziad i złodziej”. Czy można było inaczej? Owszem. Po zakończeniu kadencji prezydenta Kwaśniewskiego pojawiła się możliwość jego wyboru na szefa NATO w Europie, ale na szczęście kandydatura b. prezydenta Polski nie uzyskała poparcia … Polski. Dlaczego piszę „na szczęście”? Otóż prezydent Kwaśniewski – jak dotąd jedyny prezydent pełniący urząd przez pełne 2 kadencje – był z pewnością niezłym kandydatem, ale wiadomo. Władzy nie daje się za darmo, ale za inną mniej ważną, ale bardziej liczną władzę.
Doświadczeni obserwatorzy sceny politycznej zauważyli zapewne, że tak jak w przeszłości, tak i obecnie, władzą naszą handluje się za władzę obcą (vide „premier nasz, prezydent wasz”). I tutaj proponuję Czytelnikom zabawę w ustalanie jakie to nowe obco brzmiące nazwiska pojawiały się w miarę zmiany opcji politycznej w Polsce. Dla ułatwienia podpowiadam, że pomimo dwóch światowych wojen Polska nadal wydaje się krajem podzielonym na trzech zaborców, czyli „Rosję, Niemcy i Izrael”. Nie łudźmy się więc, że po jakichkolwiek wyborach (o ile się odbędą) szablą odbierzemy to co nam zabrała obca przemoc. Szablą możemy tylko dostać po doopie.
nic odkrywczego nie napiszę: każda władza to patologia, nawet ta najbardziej demokratyczna, zwłaszcza, gdy obywatele głupi. Ale władza tutejsza pisdzielska to jest Patologia nad patologiami i trzeba o niej pisać z szacunkiem przez duże p. Kiedyś człowiek przez władze okradany, wykorzystywany, nie bardzo mógł publicznie wyrazić sprzeciw, dziś owszem choć tyle, żeby pisdzielce wiedzieli, że WIEM i się z tym programowo nie zgadzam.
Jeśli chodzi o kk i innych bogów wszelakich, no to nawet nie chce mi się pisać co sadze o wyznawcach. i tu znów, jeśli wola i ktoś chce utrzymywać sukienkowych to jego sprawa ja nie chcę mieć z nimi nic wspólnego. nade mną żaden bożek władzy nie ma. i żaden wyznawca nie będzie mnie pouczał.
PolubieniePolubienie
Przypomniała mi się taka anegota:
Na drodze między lasami milicjant (to był PRL) nakłada mandat 50 zł. za przekroczenie prędkości o 15 km./h. Nie pomagają słuszne tłumaczenia kierowcy, że las nie spełnia wymagań kodeksu drogowego. Zdenerwowany milicjant myli się, wydziera mandat, rzuca go na ziemię i zaczyna wypisywać drugi za przekroczenie hałasu. Wtedy kierowca wysiada, zakłada czapkę leśniczego i wypisuje milicjantowi mandat 50 złotowy za zaśmiecanie lasu.
Anegdota była tyle razy przytaczana, że nabrała cech prawdziwości. Ja zresztą miałem kilka podobnych przypadków. Wynika z tego, że właściwie każdy z nas ma władzę (np. pan nad psem), problem w tym jak się ją wykorzystuje. I tutaj masz rację, pisdzielce nawet nie potrafią rządzić domowymi zwierzętami (n.b. Jarosława, albo Lecha podrapał własny kot).
PolubieniePolubienie
piękna anegdota )))
PolubieniePolubienie
Wytężam swój zatruty propagandą móżdżek i widzę większość polsko brzmiących nazwisk. W tym, to najważniejsze, z końcówką „…ski”. Sporo takich końcówek w nazwiskach czołowych obecnych i byłych polityków, są niektóre kończące się na „..wicz.
No, chyba, że podejrzany jest pan Leszek Miller lub zgoła Tusk. Ale to wiadomo, że zakamuflowana opcja niemiecka.
PolubieniePolubienie
Jak nie po nazwiskach to po ustaleniu „skąd przyszli i dokąd zmierzają”. Jak sięgniesz do Google’a to znajdziesz w rządzie kilkanaście osób, które nawet nie bardzo wiedziały jak spolszczyć swoje np. niemieckie, czy angielskie nazwiska, czy pisać np. „ü”, „i”, „ue”, albo jak wymawiać końcówki „ois”, „th”. Jest też sporo osób z podwójnym i potrójnym obywatelstwem. Zmieniano imiona, przynależność wyznaniową, czy chociażby narodowość, pochodzenie społeczne. Oczywiście to nie są wady – bo przecież bywali i tacy, którzy niczego nie ukrywali – ale raczej dowody na nieco inne kryteria doboru na stanowiska i chęć zatajenia przeszłości.
PolubieniePolubienie
Wartościowi i prawi ludzie nie pchają się do władzy, a jeśli już, to szybko rezygnują. Ostatnio nie ma nawet na kogo głosować i to jest smutne.
PolubieniePolubienie
To prawda, z drugiej jednak strony do rządzenia nie są potrzebni ludzie wartościowi i prawi, bardziej liczą się kwalifikacje, i doświadczenie.
PolubieniePolubienie
Jedno drugiemu nie przeszkadza, a doświadczenie gdzieś trzeba zdobyć.
PolubieniePolubienie
Tylko dlaczego za te „zdobycze” my naród 😉 musimy płacić? Przecież polityka awansowania nie jest kwadraturą koła.
PolubieniePolubienie
To mnie zasmuca. Ale nawet ja, kobieta domowa, już nie wierzę, że trafi się nam w końcu Wódz wartościowy, prawy, z kwalifikacjami i doświadczeniem. Bo taki ktoś czego miałby szukać w rządzie? Żeby go zadziobali?
PolubieniePolubienie
@ kobieta domowa
Byłam na Twoim blogu, chciałam wpisać komentarz, ale nie mam tam opcji logowania, szkoda.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
@jotka
Spróbuj się pierw wylogować z blogspota.
PolubieniePolubienie
@kobieta domowa
Ja też tak myślałem, że może Piłsudski, albo chociaż taki Batory pewnie by się uporali nawet z problemem ukraińskim, ale „to” zaszło już za daleko. Sporo „ciemnego luda” urządziło się już w czarnkowej dziurze. 😉
PolubieniePolubienie
Niestety, nie działa, a nie mam konta na podanych stronach.
Zresztą to nie jedyny przypadek, widocznie autorzy takich blogów obracają się tylko w gronie zalogowanych w swoim kręgu.
PolubieniePolubienie
Szkoda, bo chyba ciekawa by była wymiana waszych komentarzy …
PolubieniePolubienie
PONIŻSZY KOMENTARZ (na wszelki wypadek go skopiowałam) CHCIAŁAM ZAMIEŚCIĆ W ODPOWIEDZI JOTCE – I BEZ SKUTKU! TERAZ PRÓBUJĘ TĘDY.
Ogromnie żałuję! Nie wiem, jak można zostawić komentarz na moim blogu, gdy się nie jest mną. Wiem jedynie, że każdy komentarz muszę najpierw zatwierdzić. Ale jak ma go przesłać komentujący? WordPress teraz rzuca kłody pod nogi nawet mojemu osobistemu mężowi – bo on nawet fejsbukowy nie jest. Może Andrzej Rawicz (anzai) coś podpowie? Pozdrawiam wzajemnie.
PolubieniePolubienie
Niewiele będę mógł tutaj poradzić, bo problemy z z logowaniem się zależą od wielu nieznanych mi czynników m.in. takich jak: a/ system operacyjny, b/ rodzaj sprzętu, c/ typ przeglądarki internetowej, d/ wyboru motywu (wygląd bloga), e/ ograniczeń administratora, oraz f/ głównie ustawień na w.wym. sprzętach/aplikacjach. W przypadku Wodpress’a warto na początku sprawdzić ustawienia na swoim panelu administracyjnym. Ścieżka dostępu to przeważnie: 1/ Panel admin., 2/ Ustawienia, i 3/ Dyskusja. Jeżeli ktoś nie może się dostać na swój panel to można próbować wejść w „Narzędzia” na przeglądarce (trzy kropki pionowe). Zalecam jednak ostrożność, bo przypadkowe zmiany mogą być trudne do odtworzenia.
PolubieniePolubienie
Jestem zasmucona, bo żaden wódz się nie objawił i ciemność widzę
PolubieniePolubienie
Oczekiwanie, że „objawi się jakiś wódz” jest czekaniem na Godota. Wodza trzeba sobie wykreować na długo przed przekazaniem mu władzy. W III RP ta sztuka udała się jedynie Gierkowi i Jaruzelskiemu, którzy politycznie spłodzili Kwaśniewskiego. Innych „delfinów” Kaczyńskiego, Michnika i Tuska na szczęście szlag już dawno trafił.
PolubieniePolubienie
No i co dalej z Polską właśnie? Jesteśmy w ciemnej de…
PolubieniePolubienie
Podobno „tam” też można się urządzić … 😉
PolubieniePolubienie
My już się w de urządziliśmy, bo nie reagujemy już na nic, co z Polską zrobili!
PolubieniePolubienie
Klik dobry:)
Władza upaja. Działa, jak afrodyzjak. Nawet Henry Kissinger uważał, że władza jest najsilniejszym afrodyzjakiem. Lech Starowicz pisał, że niektórzy – upajając się władzą – doświadczają orgazmu. Może w tym sedno patologii władzy? Obecnie, oczywiście nie takiej patologii, jak u Kaliguli, ale jednak… Widać po różnych działaniach, jak np. wykształcony i uważany za mądrego człowiek po dojściu do władzy, choćby nawet maleńkiej, zaczyna wyprawiać różne głupoty, jak np. sypanie konfetti na swoją cześć i upaja się tym „złotym deszczem” niczym zwycięzca programu „mam talent” czy „najlepszy kucharz”. Z drastycznych, a nie śmiesznych przykładów – np. używanie metalowej pały podczas manifestacji kobiet czy „oprawianie” zatrzymanego w ubikacji na posterunku policji, albo bicie po twarzy babci w markecie przez „wielce władną” panią ochroniarz.
I tak po szczebelkach aż do szczytów władzy. Tyle tylko, że najwyżej robi się to w sposób zawoalowany, wysmakowany, osobliwy, wytworny, nieszablonowy, kunsztowny, mistrzowski, wyszukany, wysublimowany, elegancki, doskonały, precyzyjny…
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
Tak, władza jest jak afrodyzjak, na szczęście ogromna większość ciemnego luda nigdy nie poznała, i nie pozna tego smaku … no chyba, że zatłucze własnego psa i sprawi sobie nowego, aby dalej „sprawować władzę”.
PolubieniePolubienie
Teraz sobie pomyślałam, że na szczytach władzy – w niektórych obszarach – właściwie też już „na rympał” patologia się dzieje.
PolubieniePolubienie
Miejmy nadzieję, że to są t.zw. „ostatnie podrygi zdychającej ostrygi”. 😀
PolubieniePolubienie
Może pożyczymy jakiegoś marszałka z Ukrainy, kiedy Ukraina wygra już wojnę? Wszak Ukraińcy są nam coś winni, niegdyś daliśmy im Nowaka…
PolubieniePolubienie
Z Ukrainy to warto pożyczać tylko granatniki …
PolubieniePolubienie
parcie na władzę mają przeważnie ludzie lękowi… paradoksalnie jednak zwykle nie mają oni kompetencji do jej sprawowania, bo ich lęk przeszkadza im w podejmowaniu prawidłowych decyzji…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Lękowi na pewno tak, ale myślę, że są też głupi i mało przewidujący.
PolubieniePolubienie
Mamy władzę! Innym wara od niej! Nie oddamy jej nigdy…>
PolubieniePolubienie
Jak historia podaje wielcy władcy tego świata też myśleli, że władzy nie oddadzą nigdy, ale się pomylili.
PolubieniePolubienie
Dzisiaj czytałem, że poszedł do Sejmu projekt oderwania od koryta posłów i senatorów pobierających emeryturę. To mógłby być krok w dobrym kierunku?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Między projektem a realizacją jest czarna dziura. Poza tym koryto to tylko źródło dla nieudaczników, cwaniacy żyją z czego innego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
@Andrzej Rawicz (anzai) Ja z tej instrukcji niewiele rozumiem (ale może zrozumie Jotka), jednakowoż bardzo dziękuję.
PolubieniePolubienie
Komunikatywność tekstów zawsze była moją największą wadą. Postaram się to naprawić. Liczę na jotkę 😉 .
PolubieniePolubienie
To nie brak komunikatywności, tylko mój brak wiedzy, jak się bawić w te internetowe klocki. Przepraszam, że tak niemerytorycznie zawracałam głowę.
PolubieniePolubienie
Ależ proszę zawracać. Od tego przecież są te blogi. 😉
PolubieniePolubienie
ciekawe przemyślenia
PolubieniePolubienie
Przemyślenia? A może przytoczenie wypieranych faktów?
PolubieniePolubienie
Bardzo mądry tekst, wywarł na mnie duże wrażenie. Apropos władzy, niestety ostatnio mam trochę gorszy czas, ponieważ czeka mnie sprawa w sądzie, dlatego muszę poszukać adwokata w Gdańsku. Życzcie mi powodzenia.
PolubieniePolubienie
Bardzo miły komentarz. Miły, bo chodziło mi właśnie o inne spojrzenie na politykę, władzę, i całą resztę naszego folwarku zwierzęcego. Życzę powodzenia w sądzie (czyżby to pierwsza sprawa zawodowa?).
PolubieniePolubienie