Jaja kobyły (lubię tę parafrazę 😉 ) „psycholog z odzysku” – z którym pracodawcy nie wiedzieli co zrobić, więc w okresie transformacji systemowej na niecałe dwa lata wcielono mnie do Służby Zdrowia – mam stały i dość ugruntowany pogląd na kwestię aborcji. Czy jednak moje prywatne poglądy powinny mieć odzwierciedlenie w pracy zawodowej? Otóż w skrócie potwierdzam to co piszę i mówię od lat, i uważam, że: Aborcja, w każdym okresie rozwoju poczętego życia (łącznie z antykoncepcją i profilaktyką) powinna być traktowana jako świadome zabójstwo lub nawet morderstwo. Do takiego wniosku doszedłem po analizie materiałów naukowych z obszaru biotechnologii molekularnych. I jest to pogląd z którym zgadzają się największe autorytety nauk medycznych i teologicznych.
A więc jeżeli nie potrafimy wyręczyć Boga i nie wiemy jak sztucznie wskrzesić życie, to nie powinniśmy tego życia poczętego bezmyślnie niszczyć. Natura sama potrafi przeprowadzić selekcję zarodków. To jest mój prywatny pogląd. Skoro mamy życie i tych co na to życie „dybią”, to i powinna pojawić się stosowna kara, oczywiście uzależniona od stopnia rozwoju nie tyko poczętego życia, ale i zamiaru (! 😉 ) połączenia plemników z jajeczkiem ludzkim. Już od kilkunastu lat proponowałem, aby np. za użycie tabletki antykoncepcyjnej, prezerwatywy, lub tp. środków wierzących sprawców karać odmówieniem kilku „zdrowasiek”, a niewierzących trzykrotnym uderzeniem w pierś najbliżej stojącej osoby, najlepiej jeżeli jest to „pisowiec” i powtórzyć zaklęcie: „twoja wina, twoja wina, twoja największa wina”. W tym kontekście rejestracja ciąż, a także aborcji, i zakupu środków antykoncepcyjnych jest jak najbardziej uzasadniona. 😉
Aborcja zarodka to już przestępstwo podlegające surowszej ocenie i karze uzależnionej od w/w stopnia rozwoju zarodka lub płodu. Myślę, że w kategorii wierzących powinna to być kara np. od „tacowego” w wysokości odpowiedniej do stopnia rozwoju zamordowanego zarodka, poprzez wykluczenie ze społeczności katolickiej, aż do spalenia na stosie. Znacznie łagodniej z zabójcami życia poczętego powinien obchodzić się wymiar sprawiedliwości. Tutaj w kwestii aborcji wyłączny i decydujący głos powinien należeć do biegłych i ekspertów z zakresu medycyny, a przedmiotem wszczęcia postępowania dochodzeniowo śledczego i sądowego powinna być aborcja płodu, który osiągnął stopień rozwoju umożliwiający samodzielne funkcjonowanie, w praktyce jest to 3-4 miesiąc ciąży.
Czy w takim razie aborcja płodu do 3-4 miesiąca powinna być bezkarna? Z punktu widzenia prawa jest to oczywiste, bo kobieta, a głównie rodzice, są jedynymi osobami (pomijając lekarzy) decydującymi o losie danej ciąży. Nieco inaczej ta kwestia wygląda z punktu widzenia zasad współżycia społecznego. Bo dlaczego społeczeństwo ma ponosić konsekwencje skutków np. powikłań poaborcyjnych? I tutaj pojawia się problem polegający na nieumiejętnym zaglądaniu przez polityków do dup przyszłych matek. Można wymienić dziesiątki powodów dla których normalne państwo powinno interesować się losami przyszłych rodzin (a nie tylko kobietami w ciąży), jednak w kontekście tego, że rządzą nami ludzie nienormalni, degeneraci zdemoralizowani do trzeciego dna, dalsze dywagowanie wydaje się bezcelowe.
Mając jednak nadzieję, że za kilkanaście lat rządy w naszym pięknym, ale zdewastowanym i zrujnowanym kraju przejmą ludzie w miarę normalni, chciałbym nadmienić, że prokreacji nie można „załatwić”, ani mniej lub bardziej pobożnymi życzniami, ani ustawami pisanymi w nocy i na kolanie starego, zmurszałego, bezpotomnego dziadygi. Jeżeli chcemy zreprodukować społeczeństwo poprzez zwiększenie ilości urodzeń, to powinniśmy zacząć od budowania gniazda i t.zw. „ogniska rodzinnego”. Widać przecież, że już sama natura zauważyła, że:
https://www.youtube.com/watch?v=I8KdgyLJs34
…Na betonie kwiaty nie rosną
Twarde bruki nie pachną wiosną
Na kamieniu nic się nie rodzi
Lecz na rodzinie podobno nie szkodzi
Na betonie nie kwitną róże
A jabłonie na szorstkim murze …
A więc panowie politycy, do roboty! Zamieniajcie tę jałową betonową pustynię w żyzną glebę. Nie potraficie? To qrwa wasza mać pazerne łapska wsadźcie pod swoją dupę i nie zaglądajcie do dup kobiet. Popieram rejestrację ciąż i „sprawców wszystkich ciąż”, i popieram także wolną aborcję w zakresie opisanym wyżej. I to by było na tyle …
Uwaga! Nie wyłączałem możliwości komentowania!
Dopóki większość ludzi nie widzi molekularnie jest ciężko wdrożyć to co piszesz w życie. Zresztą straszna odpowiedzialność za utratę ciąży spadłaby na społeczeństwo. I znów zapłonęłyby stosy. Ostatecznie to chyba kobiety od czasu poczęcia do porodu musiałyby żyć w odizolowaniu w bunkrach obudowanych 5 metrową warstwą ściany z aluminium.
Z poziomu molekularnego, a tymi zarządza podświadomość za aborcję odpowiada społeczeństwo, a nie żadna matka. I odpowiada nie dawaniem/odbieraniem prawa do aborcji tylko całym zespołem wytworzenia sposobu myślenia jakby to ujął papież wszyscy jesteśmy winni. I dobry psycholog (rozumiejący podświadomość, a nie mylący jej że świadomoscią) poświęcając czas pacjentce dotrze, że do decyzji przyczyniła się np. wypowiedź księdza. Podświadomość nie myśli logicznie. Co chyba wiesz z praktyki w wymiarze sprawiedliwości, gdy tłumaczenia osoby winnej brzmią absurdalnie.
Z poziomu molekularnego mamy jeszcze większy problem, bo tu już mamy wpływ na poronienia i też nie zawsze z winy kobiety. Najczęściej z winy osób z otoczenia. I tak jak w dawnych czasach był np. „zabobon” o złym oku. Tak teraz nauka dowodzi, że każdy jest generatorem cząsteczek molekularnych. Ale też do udowodnienia kto i co wywołał potrzebny rozwój techniki inaczej musielibyśmy znów polegać na m.in. ksieżach egzorcystach, zakładając, że na pewno mowią prawdę (to co widzą), a nie wykorzystują stanowisko biegłego do swoich celów, co było powszechne w każdej religii.
Moje zdanie o aborcji już wielokrotnie pisałem… Co do rejestru to w kartach pacjentek zawsze są te zapisy. Więc jak dla mnie to tylko nabicie czyjejś kieszonki na „opracowanie i wdrożenie systemu” zresztą współczesne narzędzia takie jak USG przechowują kopię badania.
PolubieniePolubienie
Wprawdzie o molekułach pisałem niżej w komentarzu do Ciebie, ale powrócę do tematu. „Widzenie molekularne” jest dobre, ale dla biologów i chemików z połowy ub. wieku. W dzisiejszych czasach może tylko kilkanaście osób z najwyższej półki naukowców fizykochemicznych i teologów wie o co chodzi z tym „życiem poczętym”. Ja tego nie wiem, ale pocieszam się, że Ty wszystko „wiesz rozumiesz i zauważasz”. W kilku zdaniach poruszyłeś wiele tematów z różnych dziedzin i dokładnie je wymieszałeś. Nie chcę tym stwierdzić, że zacznie się ferment i powstanie smród, ale na wszelki wypadek zachowam dystans.
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy mam traktować ten post totalnie dosłownie, bo jakoś mi się to gryzie, że ktoś może uważać antykoncepcję za świadome zabójstwo. Jeśli plemnik nie połączy się z jajeczkiem, to co ja zabijam, komórki? No straszne. Ale chyba nie ma sensu dyskutować o tym, bo nie chcę zmieniać swoich poglądów.
Co do rejestru ciąż i ojców- absolutnie nie. Pacjent ma kartę ciąży i tyle mu wystarczy. W Australii zaproponowali mi elektroniczny rejestr pacjenta, w którym zapisuje się wszystkie wyniki badań, choroby, alergie itd- jeśli komuś udostępnię, to nowy lekarz może sobie ściągnąć te dane, zamiast mnie pytać. Niby też jest bezpieczniej w razie wypadku- znają moje alergie, nie muszą czekać, aż nieprzytomny pacjent wstanie i odpowie na pytania. Ale odmówiłam tego głupiego rejestru- niech sobie to trzyma klinika, albo specjalista, do którego chodzę, a nie żeby mi latały w chmurze wszystkie informacje na temat tego, co jest z moim organizmem nie tak. Nie mam zaufania do lekarzy. Potem taki jeden z drugim będą mnie ścigać, bo nie wybrałam leków, bo nie chodzę się badać, bo pominęłam jakaś dawkę i,, stanowię zagrożenie „. I będą chcieli uszczęśliwić mnie na siłę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Spokojnie Andrzej po prostu wyciagnął takie wnioski przez nie dokładne zrozumienie fizyki molekularnej i biologii molekularnej i patrzenie na naukę przez pryzmat etyki. Tak więc myśli jak większość ludzi, że antykoncepcja istnieje! Co z punktu medycyny molekularnej jest totalnym absurdem. Bo czego brakuje do 100% skuteczności dowolnej metody? Uwzględnienia właśnie budowy molekularnej. Stąd można sobie wierzyć w kalendarzyk czy stosować antykoncepcję hormonalną, ale to podświadomość decyduje o cyklu. A decyduje zczytując informacje z kwantów. I ta sama zasada przy prezerwatywie i zdziwienie, że pękła, zsunęła się itd. lub została zapomniana.
PolubieniePolubienie
No to dziwne, że jakoś wpadek w moim pokoleniu jest o wiele mniej niż w pokoleniu mojej mamy. Kwanty się poprawiły, czy raczej poprawiliśmy metody antykoncepcji? Raczej ta antykoncepcja musi,, trochę” działać, skoro nagle kobiety nie mają po siedem dzieciaków, tylko jedno albo wcale. Nie wierzę w argument, że teraz nie chcemy mieć dzieci i dlatego to magicznie blokujemy. Bo wiele osób pół życia spędza u lekarzy, próbując te dzieci mieć i nic na nich nie działa. Hormony rządzą naszym życiem- i łatwo jest coś nimi rozregulować, np płodność, dlatego antykoncepcja działa. Nie zawsze, ale w ogromnej części przypadków działa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie jest to magiczne. Jest to nawet tak banalne, że nie patrzymy na to.
Ponieważ sama stosujesz zaawansowaną formę operacji kwantowej (medytacje), to podam Ci najbanalniejsze krzyknij na przyszłego męża, jesteś taka pewna, że nie wplynęłaś na jego gospodarkę hormonalną? Wiem powiesz, że słyszał. Jednak badania naukowe potwierdzają, że nawet jak mu zatkasz uszy stoperami to i tak jego ciało zareaguje na bodziec. Chcesz czysto energetycznie? Proszę Cię bardzo jak zmienia się gospodarka hormonalna gdy przejdziesz z cienia do słońca? Czy przykład z Twoimi pocącymi się łapkami… Myśl to energia, czy jesteś w stanie nią zmienić nastrój? A to pobudzi odpowiednie hormony. Na podobnej zasadzie działa chociażby radioterapia. Czy fale radiowe. Gdyby kwanty nie odgrywały roli moglibyśmy sobie olewać promieniowanie. A jednak kobiety smarują się na plaże no nie?
Sama widzisz bezpłodność się pogłębia, tym samym to nie antykoncepcja staje się skuteczniejsza, a przebodzcowane organizmy mniej zdolne do prokreacji. A leci w nas tysiące promieniowań, różnych emocji z blogów tv rozmów. Za czasów Twojej mamy było tyle awarii elektrowni atomowych? A ile było chemii w żywności itd.
Że Ty nie uważasz, że emocje są kwantami to szczegół. Ja jestem z tych, którzy potrafią 2 – 3 lata wcześniej przewidzieć „wpadkę” parę kobiet się smiało teraz bawią 😁
Interesujesz się ziołami to zwróć uwagę na taką autentyczną postać jaką był ojciec Klimuszko.
Wiesz, że 100 lat temu śmiano się z ludzi szukających rozdzką miejsca do kopania studni? Czy z wahadełek? Dziś już nie jest to zabobon tylko nauka.
A technicznie no cóż jeszcze kilkanaście lat i zdołają połączyć mikroskop i np. USG i dostać obraz kwantu.
Z drugiej strony leczenie bywa trudne, bo ludzie lubią toksyczna energię.
A na koniec ciekawostka ile dzieci mieli magnaci ile chłopi? Nie istniała współczesna medycyna… A magnaci abstynentami seksualnymi nie byli. I brali sobie młode małżonki…
PolubieniePolubienie
Tak, tak, wszystko się pięknie zgadza i wierzę we wszystkie różdżki do szukania wody, zioła, emocje, działanie steresem na partnera i inne, które powymieniałeś. Szkopuł tylko w tym, że te magiczne kwanty nie są,, silniejsze” niż tabletka, bo jak komuś zrobisz zastrzyk z substancji rozluźniającej mięśnie, to choćby nie wiem jak się starał i medytował, to samą intencją nie pokona tej chemicznej substancji, więc substancja zrobi z jego ciałem to, co ma zrobić. To samo iest z antykoncepcją- jesz ją i robi z twoim ciałem to, co ma robić. Samo myślenie o tym, że nie chce się mieć dzieci, niestety nie jest wystarczająco silne, żeby nas przed wpadką uchronić. Pogadajmy z kobietami, którym przydarzyły się ciąże w najgorszym możliwym momencie. I co, ich kwanty nie posłuchały? Podświadomie nie wierzyły, że to działa, albo podświadomie chciały dzieci? Kwanty i,, intencje” czy pobożne życzenie nie jest na tyle dobrą metodą, żebym mogła na niej polegać. Może kiedyś się nauczymy tym sterować, ale teraz sorry bardzo, ale antykkncepcja jest lepsza w sterowaniu tym niż mój umysł/ podświadomość i jej będę bardziej ufać.
PolubieniePolubienie
Najpierw Kangurku zrób cokolwiek bez podświadomości…
Najbliżsi tego są ludzie z alzheimerem. A i tak mają pamięć do języka. Przypominam pamięć to podświadomość.
Często mylisz podświadomość ze świadomością, jak większość ludzkości. Stąd mamy dziwne gadanie typu Pijany/naćpany kierowca jako nieświadomy, bzdura działał z pełną świadomością i ograniczoną podświadomością, która jest wiedzą jak się zachować, czy poruszać.
Tym samym wracając do tematu wolisz podświadomość, czyli antykoncepcję jaką znasz? Czy np. upić się do „nieprzytomności” i podjąć świadomą decyzję?
PolubieniePolubienie
Absolutnie wolę antykoncepcje, ponieważ ludzkość nie jest na odpowiednio wysokim rozwoju, żeby polegać jedynie na swojej świadomości/ podświadomości, żeby sterowała naszym organizmem/ zachowaniem/ przyciągała do nas odpowiednie wydarzenia. Nasza świadomość i podświadomość robią sobie jeszcze, co im się podoba, próbując nas uszczęśliwiać na siłę. Więc tak – nie zasłużyły na moje zaufanie i nie będę ufać im bardziej niż chemii.
Pijany był świadomy, ale wysiadła mu podświadomość. Nawet nie wiem jak temat ugryźć, bo to niezła bzdura. Skoro podświadomość to pamięć i czuwa nad tym, jak oddychać, poruszać się, zapamiętuje co robię w stanie upicia, i pozwala mi na odgrywanie wyuczonych reakcji, to sorry ale podświadomość działa w stanie upojenia. Z kolei świadomość to ta część, która reguluje moją ,,jakość ” ruchów, reguluje kulturowo jakość mojej wypowiedzi i zapamiętuje wydarzenia, które jak wytrzeźwieję, będę nadal pamiętać. Uważam, że ty mylisz podświadomość ze świadomością, bo ta teoria nie pasuje kompletnie do logiki. I nie dam się przekonać. (Pod) świadomości jeszcze nie możemy na tyle ufać, by zrezygnować z innych wspomagaczy typu leki, antykoncepcja itd.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To bardzo dobry komentarz dlatego pozwolę sobie (o ile wyrazisz zgodę?) poprawić drobne literówki, które zmieniają wydźwięk tresci. Są to: „Nasz-Nasza”, „myślisz-mylisz”
PolubieniePolubienie
Hym, faktycznie pozjadało mi literki. Tak, poproszę o korektę, wtedy będzie brzmiało bardziej poprawnie.
PolubieniePolubienie
Ok. (przy okazji poprawiłem też interpunkcję itp.). 😉
Ze swojej strony dodam, że podświadomość zachowuje w pamięci wszystkie nasze zdarzenia, ale tak jak w komputerze – pozwolę sobie dalej na to porównanie – część wysyła do „kosza*” z możliwością „przywrócenia*”, a część kasuje w „koszu” np. formatowaniem dysku* (u człowieka jest to utrata pamięci, ew. stany porównywalne z ch. Alzheimera). Formatowanie jednak także nie usuwa danych tylko inaczej je adresuje, aby można było je odzyskać. W komputerze można odzyskać dane po formacie np. poleceniem „recovery*” u ludzi są to m.in. stany hipnotyczne. Bartoszowi jednak to wszystko się poje.ało, albo nie potrafi tego opisać, bo myśli, że podświadomość czuwa nad nami we wszystkich aspektach życia. I to jest błąd, podświadomość korzysta głównie z danych zapisanych odruchami bezwarunkowymi* i dlatego potrafi znacznie szybciej od świadomości reagować na zagrożenie. Tu jeszcze pojawia się „pamięć genetyczna*”, ale to już totalnie marginalna sprawa w kwestii tego postu.
Ja jednak nigdzie nie pisałem, że człowiek zaczyna się w podświadomości, tylko zasugerowałem, że geny nie są stałe, bo np. u mężczyzny wymieniają się w okresie spermatogenezy i mogą mieć wpływ na płodność. Tu jednak wkracza teologia i różne teorie kwantowe, które działają poza organizmem ludzkim …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tymi niestałymi genami, to prawda. Szczególnie w świetle epigenetyki, naszego niezrozumienia,, śmieciowegi DNA”, które powoli okazuje się nie być takie śmieciowe, ale zaczynam odbiegać od tematu posta.
PolubieniePolubienie
Kangurku. Dawki alkoholu, w którym i tę funkcję podświadomości jak oddychanie da się wyłączyć nie polecam.
Znów jakieś domysły o działaniu podświadomości. Gdzieś utrwalane przez masmedia i new age.
Że piszę Ci, że masz się jakoś zabezpieczać podświadomością? (Co to za stwór)?
Piszesz, że nie ufasz własnej wiedzy o antykoncepcji?
Tak by wynikało z odpowiedzi.
Podświadomość to pamięć. Przechowująca wszystkie argumenty. Tym samym jak każdy z niej korzystasz. Swiadomość podejmuje decyzję. Stąd było moje pytanie, bo kierując się świadomością, byś szła na „żywioł”, czyli zależnie od dnia i nastroju.
Nie wiem skąd Ty bierzesz działanie intencją i to w taki dziwny sposób. Tzn. Jak w bajkach dla dzieci.
Intencją można skierowaną na półkę gdzie leży przyczyna sytuacji. Nie w samą przyczynę.
Wyobraź sobie afirmację „uprawiam bezpieczny seks” i nie wiem czego ludzie się spodziewają, że zastąpi to antykoncepcję? Nie, bo podświadomość otworzy szufladę, w której przechowuje dane czym ten bezpieczny seks jest dla danej osoby. W razie braku takich danych posiada szereg instrukcji jak dalej postępować. Też indywidualnych.
Podświadomość jest programowalna, bo możesz zawsze nauczyć się innej metody.
Tu z kolei nieporozumienia są, bo wiekszośc ludzi uważa, że podświadomość umieszczona jest w mózgu. Nie, umieszczona jest w całej istocie, stąd mamy obszary trudno dostępne dla nas i dość trwale „oprogramowane” typu geny, komórki.. które z kolei potrafią komunikować się kwantowo (jak opisane przez Andrzeja jajeczka i plemniki).
Dopiero wypadkowa wszystkich jej elementów tworzy efekt końcowy.
Tak też nad każdym z elementów pracują specjaliści z określonych dziedzin.
Co do tabletek żywności itd. itp. wchodzą w interakcję z organizmem i wywolują skutki. Czyli zmieniają przepływ informacji wewnątrz.
Wracając do tego co napisałem na początku, gdybyś się zbadała i wyszłoby, że pomimo dni płodnych zajscie w ciąże w najbliższych miesiącach jest nie możliwe, jednocześnie stosowała antykoncepcję to po czym stwierdzasz, że to dzięki antykoncepcji nie zachodzisz w ciążę?
PolubieniePolubienie
@Bartosz Stefański
Skoro ponownie mnie zaatakowałeś, to ponownie odpowiem w Twoim języku: „wiesz, zauważ, rozumiesz”.
Gdzieś słyszałeś, że „dzwonią”, ale nie są to dzwony kościelne, tylko jakiś pijany blacharz naprawia samochód i może stąd używasz dziwnych pojęć. Podejrzewam, że gdybyś pilniej słuchał lekcji fizyki i chemii w szk. podstawowej to pewnie byś wiedział, że nie ma „fizyki molekularnej” (cyt.: „Cząsteczka, molekuła – neutralna elektrycznie grupa dwóch lub więcej atomów utrzymywanych razem kowalencyjnym wiązaniem chemicznym.”), a post w podtekście odnosi się do cząsteczek wielokrotnie mniejszych od atomów takich jak kwarki, kwanty …
Mały wykład: Jeszcze do połowy lat 1950 nauka zakładała, że cyt.: „A Francis Crick: „(…) odkryliśmy istotę życia — gen produkuje RNA, RNA robi białko, białko robi nas”. Oczywiście od tego czasu (1957 r.) nauka poszła dalej, ale Tobie proponuję pierw przyswojenie tych elementarnych podstaw, a potem może wrócimy do dyskusji.
PolubieniePolubienie
Gdzie tu atak?
Używanie pojęcia fizyka molekularna, aczkolwiek nie poprawne jednak było używane i to przez naszych „pismaków” więc prędzej ktoś czytający zrozumie niż użyje Ci 20 pojęć fizycznych, które osobę nie zainteresowaną tą tematyką po prostu zamęczą. Do dyskusji też za wiele nie wniosą poza obszernością wpisu, co jeszcze bardziej Cię zirytuje, a innych zniechęci do czytania.
Zamiast dodawać kolejny dział (genetykę) to może przejdźmy do rozbicia komórki na drobne, ale nie biologicznie tylko chemią organiczną, czyli czy komórkę da się rozbić na aminokwasy? Te na pierwiastki proste? Aż dojdziemy do kwantów?
Aczkolwiek nie widzę potrzeby posługiwania się aż tak małymi jednostkami. Myśli są falami elektromagnetycznymi. Czyli mamy temat elektromagnetyczne oddziaływanie na komórki.
Przy czym trzeba pamiętać, że człowiek (i inne urządzenia) ostatecznie jest zbudowany z wielu kwantów.
Niestety kwant sprawił trudność, bo zamiast zachowywać się jak cząsteczka wykazał znaną z informatyki właściwość fragmentu komórki pamięci. Czyli właściwie przechowuje fragment zmiennej, a ta może być wykorzystana w różnych innych komórkach pamięci, do różnych celów.
No, ale zostawmy assemblera. I użyjmy napisanego w nim C (tzn. pierwszych jego wersji) czyli pól elektromagnetycznych. A w nim dopiero mamy system zwany podswiadomoscią w nim biblioteki dynamiczne ciało i szereg języków do programowania. (Genetyka, dietetyka, medycyna, telewizja, sport, wirusy itd.)
Wróćmy do meritum Twojego posta twierdzisz, i bardzo słusznie, że jak zainstaluję komunikator i ktoś ma komunikator i była intencja naszej rozmowy to ona powstanie. Ja wgrałem nr osoby (plemnik) ona mój(jajeczko) a nowoczesny system już przygotowuje się na szybką reakcję, gdy nas najdzie chęć…
No tylko, że tu może pojawić się antykoncepcja (kalendarzykowa) czyli jeden z systemów włączył zaplanowaną defragmentacje dysku i wyłączył komunikator…
Albo antykoncepcja przez abstynencję.
Zresztą to jest trudne do opisywania. To po prostu trzeba zobaczyć jak zmieniają się odczyty na aparaturze przy jajeczkach gotowych do zapłodnienia metoda in vitro. Jak reagują na męski personel tzn. Niektórych, dopiero gdy weźmiemy informacje pacjentki to po opisie psychologicznym dochodzimy co jest grane, czemu na tego typa reagują…
Również odczyty zachowania
PolubieniePolubienie
Gdzie tu jest atak? A no tutaj: „Andrzej po prostu wyciągnął takie wnioski przez nie dokładne zrozumienie fizyki molekularnej i biologii molekularnej„. Nie wygląda to ładnie, bo jeżeli masz jakieś argumenty na to, że czegoś nie zrozumiałem, to je wyartykułuj, a nie obrabiaj mi d… w komentarzach do innych.
Poza tym jeżeli tak cenisz zrozumienie to ja z kolei nie bardzo rozumiem dlaczego rozwijasz wątki, które do niczego nie prowadzą i nie są ciekawe dla czytających. Widzę tu zresztą szereg merytorycznych błędów własnie wynikających z niezrozumienia co powoduje, że zamiast dzwonów kościelnych słyszę pijanego blacharza.
PolubieniePolubienie
Andrzeju nie było to ad persona i jeśli odebrałeś to jako „obrabianie d…” To jedyne co mogę to przeprosić. Może też spróbuj przemyśleć czy gdzieś nie wpadło jakieś uprzedzenie? Podkreślam nie jest moją intencją obrażanie Ciebie.
Napisałem, że „Andrzej po prostu wyciągnął takie wnioski” no właśnie wyciagnąłeś takie wnioski… Jednak odpowiedz szczerze prowadziłeś szersze badania? Odnosisz się do tego co napisałem? Czy do mnie?
Cóż poradzę jestem matołem do języków i muszę zdać egzamin językowy by nie być stażystą tylko pełnoopłacanym pracownikiem Belgijskiego instytutu. Że zajmujemy się rakiem i płodnością to co?
Możesz nie wierzyć w mój wkład w płodność i zdrowie (leczenie m.in raka)
tylko jedno nie sugeruj, że moi podopieczni to frajerzy.
Bo nie znasz mojej wiedzy. W cywilizowany sposób zdaje się egzamin prawda? Ten z UE powinien obowiązywać w UE?
I co? Ano Ziobro, „Anżej” z niechęcią uznają. Chociaż natworzyli problemy prawne.
W tym momencie jedyne co mnie ciekawi to po co glosowaleś by uznawać moją wiedzę?
PolubieniePolubienie
No tak, nie dzwonią, ale kują blachę … Nie odbieram tego jako obrazę, chociaż się zastanawiam, że człowiek tak wykształcony jak Ty, z wiedzą ugruntowaną na belgijskich instytutach nie potrafi postawić prostej tezy z udokumentowaniem jej. Przecież skoro ja wg Ciebie czegoś nie rozumiem, to Ty to rozumiesz doskonale, a jednak nadal kują tę blachę …
PolubieniePolubienie
To akurat Ty dajesz tezę, że antykoncepcja jest przestępstwem. (Pojęcie przestępstwa, wykorczenia to etyka i prawo).
Odwrócę Twoje pytanie jakie masz dowody, że doszłoby do połączenia tych komórek, gdyby nie było antykoncepcji? Nawet u ludzi, gdzie co rok to prorok nie jest to dokładnie w każdy dzień płodny, a nawet znajdziesz dwa lata różnicy między dziećmi.
Są pary które w życiu nie zastosowały żadnej antykoncepcji i mają 2-3 dzieci. Są tacy co stosują sporadycznie i mają 5…
Gdy zastosujemy technikę/widzenie to już sprawa staje się bardziej klarowna. I wtedy to orzeka się, że proszę probować np. za 5 miesięcy. Oczywiście ludzie tego nie słuchają starają się co miesiąc…
Wiesz o co mi chodzi? Dzisiejsza nauka pozwala określić dni płodne w trakcie których nie zajdzie się z partnerem w ciąże!
PolubieniePolubienie
Oczywiście, że antykoncepcja jest przestępstwem takim samym jak np. kichnięcie bez zakrywania twarzy 😉 😀 , ale czy o tym mamy dyskutować? Nie wyczuwasz w moim poście i w komentarzach kpiny z pomysłów PiS?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczerze no właśnie nie wyczuwam tu kpiny. Może dlatego, że oni na poważnie z tą antykoncepcją i karaniem…
Jak też „pożyczają” od Ciebie argumentacje…
PolubieniePolubienie
Dobrze, że sobie to wyjaśniliśmy. Będzie jeszcze post o komunikacji kwantowej, więc tam się rozwiniemy …
PolubieniePolubienie
@BurgundowyKangur
Jak zwykle trafnie dostrzegasz, gdzie leży prawda, a gdzie pojawia się fantasmagoria i dowolność interpretacyjna. Niestety prawdą jest to, że rezygnując z naturalnych kontaktów seksualno prokreacyjnych (albo stosując antykoncepcję) pozbawiasz plemniki i jajeczka możliwości poczęcia nowego życia. I to z olbrzymią przesadą można nazwać zabijaniem.
Faktycznie masz rację, że rejestracja jest powieleniem tego co Służba Zdrowia już wie, ale co w przypadku osób nie korzystających z usług medycznych? W Australii to pewnie się nie zdarza, ale w Polsce dzieci już nie rodzą się w kapuście tylko w śmietnikach. 😉 Z tą rejestracją jest więc tak jak z nożem, można nim posmarować bułkę masłem, ale można też zabić.
PolubieniePolubienie
Czyli z olbrzymią przesadą można stwierdzić, że jeśli dziewczynka, która dostała swój pierwszy okres, nie znajdzie sobie w trymiga partnera seksualnego, to też odziera te biedne jajeczka z ich prawa do zapłodnienia. Więc morduje je i ich marzenia.
Może te dzieci rodzą się w śmietnikach, bo nieststy nikt tych dzieci nie chce. A państwo nie bardzo wie, jak się zabrać za rozwiązanie tego problemu. Nasz rząd rzadko ma czyste intencje wobec obywateli, więc przy nich nawet wata cukrowa będzie użyta na szkodę obywatela.
Cóż, sama jestem przeciwna aborcji ze względu,, bo nie jestem gotowa”, albo,, bo nie mam kasy”, ale całkowicie jej zakazywać to już wyższy szczyt braku empatii. No i tyle.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Upraszczasz, a to jest dość złożony problem, bo pierwsze objawy u dziewczynki, świadczące o rozpoczęciu faz dojrzewania płciowego (miesiączka, płyny fizjologiczne, zarost, psychika, itp.) nie dowodzą gotowości ani do seksu, ani do prokreacji. Dopiero w przypadku pełnej psycho świadomości można mówić o „zabijaniu” nie tylko zarodków, ale i plemników. Warto tu jeszcze nadmienić, że nie każdy plemnik i nie każde jajeczko jest zdolne do utworzenia nowego życia, a jeżeli nawet są zdolne, to do zapłodnienia może nie dojść. Tu wkracza m.in naprotechnologia, i tp. środki, ale to już odrębny temat.
Tak w ogóle to tym „zabijaniem” nienarodzonych i niepoczętych zamierzałem ośmieszyć prawicowych płaskoziemców, ale obecnie na hasło „aborcja” trzeba odpowiedzieć zerojedynkowo, czyli tak, albo nie. Pośrednie formy od razu zostaną zje.ane i zinterpretowane na dowolny sposób. Dlatego zawsze uprzedzam – prywatnie jestem p-ko aborcji, ale ze społecznego pktu widzenia chciałbym, aby była ona dostępna bez żadnych pozamedycznych ograniczeń.
PolubieniePolubienie
Ta granica gotowości jest zbyt płynna, by na niej opierać decyzję o tym, czy coś jest zabójstwem czy nie. Można się też zacząć kłócić, co robić w przypadku, gdy kobieta nie jest psychicznie gotowa na ciążę, skoro,, niegotowość psychiczna” nastolatki zdejmuje z niej odpowiedzialność.
Też mam takie wrażenie, że postawa względem aborcji musi być albo na jednym biegunie, albo na drugim. Hym, no to mamy podobny pogląd, prawie- mi się podobał kompromis, który był, ale inni niech sobie robią, co chcą, co mnie to, świata nie zbawię.
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy zauważyłaś, że „zabijanie” piszę w cudzysłowie, a całość jest dość prześmiewczo wycelowana w PiS.
PolubieniePolubienie
co prawda znane są przypadki umiejętności kontroli pewnych czynności organizmu, które zazwyczaj są poza zasięgiem ludzkiej woli, jednak są one bardzo rzadkie, gdyż wymagają one pewnych predyspozycji oraz (regularnych) ćwiczeń, jednak nigdy nie słyszałem o takich zdolnościach polegających na świadomym sterowaniu własną płodnością „na zawołanie”…
…
my akurat ze swoją Lady jesteśmy „gotowi” na zabieg w przypadku ewentualnego pecha, który zawsze może się wydarzyć, mimo rożnych zabiegów pro bezpiecznej miłości, jest też fundusz rezerwowy na taką specjalną okazję, gdyby coś się wydarzyło nie tak…
aczkolwiek zgodnie ze swoją zasadą „kobieta ma ostatnie słowo”, może się tak zdarzyć /choć szanse na to szacuję jako nanoskopijne/, że mojej Lady nagle odbije i zdecyduje się donosić ciąże do czasu, aż zawartość jej „damskich podrobów” stanie się dzieckiem, będę to musiał przyjąć z pokorą… na tym właśnie polega męska odpowiedzialność, aby suportować kobietę bez względu na jej decyzję i nie zmuszać w żaden sposób do zmiany tejże… tak w ogóle, to nigdy nie stalibyśmy się parą, nie zmontowalibyśmy związku, być może nawet nie doszłoby do pierwszej randki, gdyby któreś z nas okazało się mieć wrogie kobietom, antychojsowe poglądy…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
p.s. raz w życiu tylko, jeszcze za wczesnostudenckich czasów wkręciłem się w krótki związek z panią wyznającą antyczojs /mówiąc obecnym językiem, bo wtedy ten termin jeszcze nie istniał/, która do tego jeszcze próbowała mnie nawracać… związek szybko się rozleciał /aczkolwiek aksamitnie, bez złości/, a potem nagle pani zjawiła się u mnie, bo „zaistniała sytuacja” :), po czym zdecydowała, że usunie, rzecz jasna zachowałem się wtedy odpowiedzialnie… taktownie też nie poruszałem kwestii zmiany jej poglądów… gdy już było po kłopocie, to choć do reaktywacji związku nie doszło, jednak owa pani zmądrzała trwale, wyleczyła się z antyczojsu i rzecz jasna z nawracanie innych na tą okropną ideologię 🙂
PolubieniePolubienie
Miałem podobny przypadek, i też w okresie studiów. Myślę, że też zachowałem się odpowiedzialnie, chociaż nieco inaczej. Byłem jednak związany z inną osobą, więc to „odpowiedzialne zachowanie” wymagało zerwania z poprzednią partnerką, uprzedzenia rodziców o zmianie w moim życiu, i ew. przeniesienia się z W-wy do Łodzi. Gdy te przeszkody pokonałem okazało się, że moja „zaciężna” partnerka nie chciała mnie stracić i potajemnie usunęła ciążę …
PolubieniePolubienie
Nic dodać, nic ująć. Uważam, że to najlogiczniejsza odpowiedź.
PolubieniePolubienie
@PKanalia
Znane są przypadki regulacji niektórych funkcji organizmu. Obniżano w ten sposób temp. ciała, aż do hibernacji, zmieniano rytm serca (podobno też zatrzymywano je), natomiast zmiany w genetyce/płodności były dotąd niewykrywalne, bo wymagały znacznych rezerw czasowych i wyspecjalizowanych przyrządów pomiarowych. Dlatego dopiero technologie kwantowe umożliwiające dokładne badania nad plemnikami i jajeczkami powaliły na kolana naukowców i … teologów. Oczywiście kościół natychmiast wykorzystał nowe odkrycia i nazwał je naprotechnologią. W rzeczywistości chodzi o to, że osoby „chodzące ze sobą, i tylko ze sobą” mają większą szansę na taką zmianę aktywności swoich genów, aby zapłodnienie było możliwe. Wywnioskowano to na podstawie powtarzalnych eksperymentów dowodzących, że plemniki i jajeczko komunikują się ze sobą i analizują swoje stany poza naszym organizmem (!!!) i poza naszą świadomością.
PolubieniePolubienie
Znowu im się udało! Temat aborcji jest wiecznie żywy i można nim przykrywać co tylko się chce. Chyba są bardzo poważne problemy skoro użyto „broni aborcyjnej”. Ciąże były przecież rejestrowane od zawsze w standardowej dokumentacji medycznej pacjentek i chyba zawsze można było w uzasadnionych przypadkach (podejrzenie przestępstw np) to wykorzystywać.
Zachęcać rodziny do rodzenia dzieci zamiast straszyć!
PolubieniePolubienie
Pełna zgoda, coś się musi dziać w tym zbiorowisku zła i ciemnych mocy, skoro tak się tam kotłuje. Co do rejestracji to jako kobiety macie rację, nie jest to żadna nowość, ale co robić, gdy kobieta nie korzysta z usług medycznych?
Też jestem zdania, że prośbą, a nie groźbą można o wiele więcej zdziałać w kwestii zachęcania do rodzenia.
PolubieniePolubienie
To prowokacja jakaś czy tak naprawdę myślisz?
Bo jeśli antykoncepcja i profilaktyka są zabójstwem i ingerencją w wolę Boga, to jak traktować w ogóle leczenie choćby zaćmy, raka, skrzywień kręgosłupa czy chorób autoimmunologicznych?
Rozumiem, że jesteś okazem zdrowia lub nie leczysz niczego, co Bóg Ci zesłał.
PolubieniePolubienie
To jest jedno i drugie. Tak myślę, i takie mam (odmienne!!!) zdanie, bo na razie jeszcze jest jeszcze to dozwolone. 😉 Antykoncepcja i profilaktyka to faktycznie zabójstwo, ale na takiej samej płaszczyźnie jak zabicie komara, który nam robi transfuzję.
Nie jestem już okazem zdrowia, ale leczę się głównie u wujka Google.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego „”wolę Boską” połączyłaś z ze stanami chorobowymi? Ja jestem agnostykiem i wierzę, że są jakieś nadprzyrodzone siły, ale nie musi to być Bóg malowany na obrazkach i wbijany nam do głów.
PolubieniePolubienie
Często wspominasz o Bogu i o tym, ze chcemy go wyręczać, a skoro Bóg zsyła choroby i ułomności, to godząc się z jego wolą, nie powinniśmy ich leczyć, przynajmniej osoby wierzące, chyba że traktować wybiórczo, to co boskie.
Oczywiście, ze mamy prawo się różnić i bronić swojego zdania.
Więc jeśli dorosły facet ma polucje nocne, to tez zabija plemniki? Masturbacja w takim razie tez jest morderstwem czy mordujemy tylko w trakcie aktu dwojga ludzi?
PolubieniePolubienie
Wspominam Boga, ale chyba nie tego i nie w takim kontekście o jakim Ty myślisz, ten „mój Bóg” to jakieś siły nadprzyrodzone, których nauka jeszcze nie potrafi zrozumieć. Facet, który ma polucje nocne nie zabija plemników, ale robi to świadomie oddając np. mocz, czy masturbując się. I za to powinien być poddany surowej karze np. „pogrożeniem palcem”. 😉 😀 Nie wiem, czy odbierasz to we właściwy sposób (robię sobie jaja z pomysłów PiS) i w relacjach czyn/kara. Nadmieniałem zresztą wyżej, że prawo powinno karać tylko tych, którzy abortowali płód w takim okresie rozwoju, że mógłby on funkcjonować samodzielnie, czyli gdzieś ok. 14-17 tygodnia.
ciąży.
PolubieniePolubienie
Dlatego pytałam, czy mówisz poważnie, bo czasami nie widać różnicy między tym, w co wierzysz, a z czego kpisz. Nie dociekam już różnicy między bogiem, a siłami nadprzyrodzonymi, bo to zbyt długa dyskusja.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie jestem znawca ani specjalistą w dziedzinach, o których piszesz. Zatem nie będę udawał, że wiem lepiej. Nie mam złudzeń również, że i ta banda partaczy jest na tym polu równie ciemna jak ja. W swoim kreowaniu prawa ciążowo-aborcyjnego wykorzystują wybiórczo i na swoje tylko potrzeby religię i Boga. George Carlin w swoim skeczu powiedział, ze opieka tych antyaborcyjnych ruchów kończy się w dniu urodzin, potem już mało kogo obchodzi co się z dzieciakiem dzieje. Państwo przypomina sobie o dzieciakach dopiero gdy skończą osiemnaście lat i wtedy nie ma najmniejszego problemu mordować tych nastolatków wysyłając ich na nie ich wojnę…taki tam sobie paradoks. Wracając jednak do religii…Bóg ponoć dał nam wolną wolę…nie jestem zwolennikiem aborcji, ale nakazami niczego jeszcze nie rozwiązano. Nie mam złudzeń, że jestem grzesznikiem…pismaki niech się martwią o swoje grzechy, z moich sam się rozliczę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miło, że komentują u mnie ludzie o zdrowych poglądach na Świat. Nic dodać, nic ująć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Andrzej tak po cichu ci podpowiem, że panowie z prawicy się bzykają nie tylko z żonami i wyobraź sobie, że niechcianą ciążę usuwają u znajomych ginekologów za dużą kasę.
I tu oto kobieta nosząca w sobie dziecko bez mózgu musi urodzić, Podoba się to Tobie?
PolubieniePolubienie
Cudzołoży i abortuje większa część naszego społeczeństwa, i to nie jest tajemnica. Oczywiście, że prawie wszystko co robią politycy mi się nie podoba, ale niestety nie ma to wpływu na rozwój sytuacji. Zmierzamy do dna.
PolubieniePolubienie
Andrzej zwykła Polka nie ma dostępu do aborcji, bo chyba tylko za granicą. Polityk sobie załatwi.
PolubieniePolubienie
w części ogólnej to tylko powtórzę po raz któryś swoje poglądy na temat zabiegów przerywania ciąży /do 12 tygodnia/: nie są te zabiegi żadnym „złem”, ani „dobrem”, nie mają na sztywno przepisanej żadnej wartości moralnej, zależy ona od konkretnego przypadku i rzecz jasna kobieta ma ostatnie słowo, nikomu też nie musi się tłumaczyć… jako że lubię i szanuję kobiety, tedy więc jestem za życiem i za wolnością, czyli „za aborcją” /taki popularny skrót myślowy oznaczający prawo kobiety do zabiegu/… gdy ciąża jest bardziej zaawansowana czasowo jestem za prawem do jej przerwania w trzech wymienionych w obecnej polskiej ustawie przypadkach… w dyskusję nie wchodzę, nie ma też sposobu, aby przekonać mnie do zmiany poglądów…. prawdziwym kompromisem prawnym jest legalność zabiegów do 12 tygodnia ciąży, zaś po tym terminie legalność we wspomnianych trzech przypadkach… howgh!
…
w części szczegółowej może tyle tylko, że śmierdzi mi ta sprawa z rejestracją ciąż, pozornie cały koncept ma pewne walory praktyczne, jednak rządzącym obecnie neokomunistom wierzyć nie można /tak, jak każdemu państwu, reżimowi zresztą, ale temu akurat wyjątkowo/, więc podejrzewam, iż „praktyka” będzie polegać głównie na inwigilacji i represjonowaniu kobiet, których jak wiadomo ten system nie lubi, nie szanuje i traktuje je jak rzeczy, a nie jak ludzi…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
W kwestii aborcji nie mam jakichś specjalnych przemyśleń dla regulacji prawnych, bo m.zd. jest to wyłączna sprawa przyszłych rodziców, lekarzy i ew. pomocy społecznej. Zdemoralizowani politycy i „ich” prawo nie mają nic do tego.
Rejestracją też bym się nie przejmował, gdyby wprowadzała to „normalna”, a nie tak patologiczna władza.
PolubieniePolubienie
Klik dobry:)
Z wielką uwagą przeczytałam tekst i wszystkie komentarze. Naukowo nic mądrego nie napiszę, bo się nie znam. Wystarczy, że politycy i duchowni wypowiadają się. Szczególnie szokują mnie wypowiedzi tych, którzy z jednej strony bronią „płaczące” komórki, a z drugiej stają po stronie oprawców dzieci już narodzonych, nad płaczem i cierpieniem których nie pochylają się.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
„Postawiłaś mnie do kąta” tym komentarzem, i … miałaś rację, bo zarówno w poście, jak i w moich komentarzach „gdybanie” zdominowało naukowe teksty. Ale o to właśnie mi chodziło, nie chciałem epatować i nudzić naukowymi cytatami, więc ograniczyłem się do indukcji i logicznego wnioskowania.
Także i mnie szokują wypowiedzi tych „za i przeciw” aborcji, którzy nie potrafiąc uzasadnić tego co mówią/piszą powtarzają tylko dyżurne „przekazy SMS-owe”.
PolubieniePolubienie