Syndrom senatora Libickiego

Tym razem będzie po nazwiskach, bo i sprawa poważna. Jak zapewne pamiętamy III RP mozolnie odbudowuje się na gruzach całkiem nieźle funkcjonującego ongiś PRL-owskiego systemu. Że co? Że system nie sprawdził się i zbankrutował? Chciałbym przytoczyć w tym miejscu słynne powiedzenie Piłsudskiego: „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”, ale nie przytoczę, bo w PRL zbankrutował nie system, ale właśnie ludzie, czyli robotnicy, którzy „własnymi ręcamy” zniszczyli system socjalistyczny i zafundowali sobie znacznie gorszy XIX wieczny krwiożerczy kapitalizm. Mętnie zacząłem, więc od początku. W PRL, aby być posłem należało wcześniej pozytywnie zaliczyć ścieżkę awansowania prowadzącą do sukcesów społeczno zawodowych. Z reguły więc parlamentarzysta PRL-owski to człowiek z olbrzymią i udokumentowaną wiedzą teoretyczną oraz praktyczną, najczęściej dyrektor, urzędnik, albo społecznik na tzw. wysokim szczeblu drabiny społeczno-zawodowej.

W przeciwieństwie do PiS-owskiego państwa, w PRL posłami mogli być także bezpartyjni, jednak w ilości „ustawowo” nie przekraczającej 10 %. Gdyby więc obecny PiS „znalazł” się nagle w PRL to musiałby „oddać” opozycji min. 10% zdobytych mandatów. To oznacza, że wśród posłów PiS powinno np. znaleźć się min. 28 posłów opozycji, 😉 😀 a tak nie jest, co powinno uświadomić, także senatorowi Libickiemu, że funkcjonuje w środowisku wybitnie nastawionym na osiąganie korzyści materialnych poprzez grupowanie się w celach przestępczych. Nie łudźmy się, partie zdolne do tworzenia rządu w warunkach IV RP to głównie „zorganizowane grupy przestępcze” w których obowiązuje zbójeckie prawo „dyscypliny partyjnej”. I o tym powinien wiedzieć i pamiętać senator Libicki. Z wypowiedzi senatora wynika jednak coś zupełnie innego. Dlatego przypomnę pragmatykę, niestety nadal obowiązującą w parlamencie IV RP, czyli głosujemy według ustaleń partyjnych, a nie według własnego „widzimisię”.

Oczywiście pan senator Libicki ma prawo wygłaszać tyrady dowodzące, że – jego zdaniem – podoba mu się kandydat Wróblewski na stanowisko rzecznika praw obywatelskich, ale „rąsię” powinien podnieść przeciw. Dlaczego? Otóż „parlamentarzystów libickich” tj. takich, którzy do parlamentu dostali się wyłącznie dzięki swojej „inności” było, jest i będzie nadal dostatek. Mieliśmy w parlamencie aktorów, kabareciarzy, kobiety lejące po mordzie (Guzowska), czy ślizgające się na deskach po śniegu (Marczułajtis), lekarzy o innych lekarzach wypowiadających się z pogardą („a niech wyjeżdżają”) i nadal pierdzących w fotele parlamentarne, zamiast walczyć z pandemią, czy zwykłych obywateli pragnących „ukraść pierwszy milion”. 😉 Nie oznacza to jednak, że ww. parlamentarzyści powinni np. głosować za „kobietami lejącymi po mordzie”, czy kabareciarzami kandydującymi na stanowisko prezydenta IV RP. Oczywiście tacy parlamentarzyści o nietypowych cechach osobowościowych mogą uprawiać propagandę preferującą swoje zawody i światopoglądy, ale nie wolno im zapominać, że „to nie jest wojna”, a jebitwa, gdzie na ulicach policja bezprawnie bije tych, którzy upominają się o praworządność.

A więc panie senatorze! Nie bądź pan Kmicicem, bo i siły nie takie, abyś Pan mógł wrócić w sławie i chwale. Nie warto przedłużać agonii tego zbrodniczego systemu, który należy jak najszybciej pozbawić władzy i postawić przed niezależnymi trybunałami. Przypomnijmy … „Rzeczpospolita Obojga Narodów” zjednoczona, a nie podzielona, nigdy by nie wpuściła Szwedów ani Szwabów, czy Ruskich w granice Polski i nigdy by nie doszło do rozbiorów. Nie dzielmy więc tego, co z niemałym trudem połączono i nie niszczmy senatu, który dopiero co został odbity przestępczym grupom. Nie obawiajmy się też tego, że po tej złej władzy przyjdzie jeszcze gorsza, bo w coś – poza kasą – trzeba wierzyć.

38 uwag do wpisu “Syndrom senatora Libickiego

  1. Libicki nie jest jakiś inny. On ma po prostu bardzo konserwatywne poglądy.
    Nieraz partie bazują na znanych twarzach (aktorzy, sportowcy) bo przyciągają wyborców.

    Polubienie

    1. Myślę, że tą jakąś innością Libickiego jest to, że do polityki nie poszedł dla kasy, i zachował swoje prawicowe przekonania. Nie pamiętam dlaczego w 2009 r. rozstał się z PiS-em, ale jeżeli już to zrobił to teraz nie wypada „mrugać” do swoich byłych towarzyszy.

      Polubienie

  2. I to jest w skrócie problem opozycji. Nie ma w niej nikogo dosłownie nikogo o silnej osobowości. Kaczysci mają kaczora, który choć maja popularny to boją się go jak diabeł święconej wody. Nasza opozycja to zbitek ludzi z przerostem ambicji, widzących tylko czubek własnego nosa i przerażonych, że mogą stracić to co mają. Tak mi się oni wszyscy kojarzą i Libicki w tym względzie nie różni się od tego chłamu.

    Polubienie

    1. Pełna zgoda. No może co do Libickiego trochę się różnimy. Opozycja powinna się zgodzić i dać Libickiemu funkcję marszałka senatu. W niczym nie ustępuje Grodzkiemu, i jego wypowiedzi nie są tak ramolowate i starodawne jak u obecnego marszałka. Ma chyba też nieco lepsze CV …

      Polubione przez 1 osoba

      1. Nie sądzę Andrzeju żebyśmy się różnili. Po prostu nie miałem możliwości słuchania ani Grodzkiego, ani Libickiego. Definitywnie wiesz lepiej kto jest kto w polskiej polityce. Czytam Twoje wpisy i podzielam Twoje opinie w zakresie wiedzy i przygotowania do pełnienia określonego stanowiska. Jeśli więc mówisz, że Libicki byłby lepszym marszałkiem to zapewne masz rację.

        Polubienie

        1. Nieco się zaczerwieniłem Marku czytając tak miłą opinię o sobie, ale masz rację, żyjemy w swoich „bańkach informacyjnych”, gdzie jesteśmy największymi ekspertami. Ja też korzystam z Twojej olbrzymiej wiedzy o rynku amerykańskim (a teraz społeczności ekwadorskiej 😉 ) i bez oporu weryfikuję swoje dotychczasowe poglądy wierząc, że Ty wiesz lepiej.
          Co do Grodzkiego, to jego „marszałkowskim expose” byłem tak zachwycony, że widziałem w nim jedynego prawdziwego męża stanu, godnego do objęcia najwyższych funkcji państwowych. Jednak poza gładkimi, zapewne przygotowanymi wcześniej, wypowiedziami trzeba jeszcze mieć „coś więcej”.
          Jest okazja, bo akurat w Polsce odgrzewa się kwestię „jawności płac” a, że jest to jednocześnie temat jednej z moich prac dyplomowych (pedagogika pracy), więc na pewno coś spłodzę na klawiaturze. 😉

          Polubione przez 1 osoba

          1. Odwdzięczyłeś mi się równie miły słowami. Dziękuje. Mamy po prostu podobne oczekiwania od rządzących czyli doświadczenie, profesjonalizm i wiedza. Tymczasem otrzymujemy ludzi w większości z łapanki. To nie powinno się nikomu podobać…a jednak.

            Polubienie

  3. Rzecznikiem Praw Obywatelskich powinien zostać człowiek bez skazy, a nie jakiś partyjny i tu będę jak lwica broniła Grodzkiego i nie ma co tu kombinować!

    Polubienie

    1. Święta prawda … RPO powinien być jak żona Cezara. To nie ulega wątpliwości.
      Co do Grodzkiego to pewnie się zgodzimy, że jest to b. miły, sympatyczny i kulturalny pan, dobry na dobre czasy, gdy w kranach płynie „ciepła woda”. Niestety czasy mamy zupełnie inne i lada chwila z kranu może polecieć „krew, pot i łzy”. Tego nikt nie obiecuje, bo nie wiadomo, czy potem będzie lepiej. I tutaj pan Grodzki staje się bezsilny.
      Oczywiście Libicki też nie jest doskonały, nie jest nawet dobry, ale był brany pod uwagę w tym handlu „coś za coś” …

      Polubienie

        1. Obawiam się, że charyzmę pomyliłaś z autorytetem. Nie wiem o jakiej zmianie poglądów Libickiego piszesz, bo chyba nie o tym, że zawsze głosował z PSL i PO, a teraz się zbiesił? Dla mnie lepiej by było, aby obaj panowie wrócili do swoich poprzednich zajęć, bo tutaj żaden z nich pożytek.

          PS. W opozycji jest kilkadziesiąt osób bardziej godnych funkcji marszałka senatu i RPO, ale kto by się chciał babrać w takim łajnie. 😉 😀

          Polubienie

  4. Iwona Zmyslona

    Jestem tak daleko od najnowszej polityki jak Polska od Australii. Jednak uważam, że na Rzecznika Praw Obywatelskich powinien być wybrany człowiek nie związany z żadnym ugrupowaniem, a wytypowany prze ogół społeczeństwa.

    Polubienie

    1. „Oczywista oczywistość”, RPO nie powinien należeć ani do partii politycznych, ani do … ugrupowań religijnych.
      Podobnie jest chyba z „ogółem społeczeństwa”, które z pewnością by chciało być „piękne, zdrowe i bogate”. Dlatego potrzeba przedstawicieli, którzy wyważą głosy i zaproponują: gabinety kosmetyczne, lepszą opiekę zdrowotną, i bogatszy rynek pracy. 😉
      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam

      Polubienie

  5. W tych partyjnych przepychankach przepadła kandydatura pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz z szerokim poparciem społecznym. A przecież to powinno być decydującym argumentem „za”.

    Polubienie

    1. tonette.

      Na jakiej to podstawie twierdzisz o szerokim poparciu społecznym?Że Onet i GW tak twierdzą?
      Za mało wiemy ,lub korzystamy z ,naszego’ źródła vel krynicy prawdy,a później walczymy o nią do śmierci technicznej.Czyli podobnie jak o resztę legend wyprodukowanych przez ,nasze’ mendia.
      Wide Bolek & co.Nie mylić z kaloryferem.

      Polubienie

  6. Mnie dziwi, jak w jednej partii mogą się znaleźć ludzie o skrajnych poglądach, może niektórzy powinni przejść do innej partii lub założyć swoją ? Ale wybrano ich z konkretnej partii, więc?

    Polubienie

    1. Skrajne poglądy, a programowa linia partyjna to chyba jednak nie to samo? Jeżeli do tego jeszcze dodać to, że nie wszystkie idee partyjne są prezentowane w kampanii, to trudno wytykać komuś, że w jakimś momencie chce zrobić partii wbrew.

      Polubienie

        1. Libicki odszedł z PiS po katastrofie smoleńskiej, bo m.in. nie zaakceptował tego, że PiS rozgrywa politykę Kościołem. W PO działał od 2011 r. więc trudno wymagać, aby ktokolwiek mógł przewidzieć, że za 10 lat pojawi się problem kandydatury Wróblewskiego. To są naprawdę zbyt szczegółowe elementy polityki, aby zaliczać je do linii programowej partii. Oczywiście powinien uwzględniać to, że obecnie wybór PO może być kolejnym przełomem w jego karierze, która może się rozwinąć, albo zgasnąć.

          Polubienie

  7. tonette

    Akurat jest to temat rzeka w którym przeplatają się ,jedynie słuszne’ argumenty tzw opinii publicznej.Te same poglądy jedni nazywają matołectwem,zaś drudzy patriotyzmem.Jeśli dodać
    współczynnik lobbingu,pieniądze Sorosa w różnym stopniu,oraz tzw wychowanie klasyczne (czyli
    arcykatolickie),trudno utrzymać dyscyplinę partyjną bez łamania charakterów.Problem ten znany jest wśród parlamentarzystów na całym świecie i różne kraje czy partie radzą sobie z nim podobnie.Czyli nihil novi.A że profani tego nie rozumieją oglądając na przemian TVN,TVP czy Polsat,zaś potem mają mętlik w głowie to już ich problem.W końcu zwycięża ta grupa mendialna
    która głośniej krzyczy.Nie ma to większego znaczenia czy reprezentują poglądy zgodne z prawdą.
    Podstawowym błędem omf opinii publicznej pozostaje fakt iż jest czarno biała,czyli ,NASI MAJĄ
    ZAWSZE RACJĘ’.Tąż wadę wrodzoną wykorzystują płatni klakierzy podjudzajacy ciemną masę.
    Dam horendalny przykład,za który pewnie powinienem zostać skazany na ostracyzm.Chodzi mi tu nie o poglądy lecz o osobę, czyli omc wroga publicznego totalsuf min.Z Ziobrę.Może nie jest to polityk z mojej bajki,ale potrafię docenić fakt iż wbrew niemal powszechnego wycia (nawet do księżyca vel KE) próbuje z różnym skutkiem zwalczyć wszechwładzę Najwyższej Kasty.Już sam fakt iż na samym początku ,załatwił’ (w ciągu 3 miesięcy) problem wszechwładzy komorników,
    krórego pełofcy nie potrafili ruszyć od lat,a o którym nawet jedynie słuszna GW bębniła non stop.
    Prawie wszyscy od lat wiedzieli o tym,że Najwyższa Kasta jest skorumpowana i „coś” trzeba z nią zrobić pomimo iż miała być nie do ruszenia.Być może mój pogląd jest na wyrost,ale gdyby nie totalna obstrukcja i pieniądze Sorosa,problem ten byłby znacznie mniej dokuczliwy dla społeczeństwa.Jest jedno ale.Nie po to wychowuje się społeczeństwo matołów którym jedynie słusznym wydaje się hasło; wszyscy mamy takie same żołądki,żeby można zrobić jakieś fundamentalne zmiany.I tu kłania się następna postać mająca zamiary prawie samobójcze.
    To była ex min edukacji Zalewska.Spowodowała prawie rewolucję społeczną żądając powrotu
    do niemal komunizmu czyli wymagań wśród milusińskich.Przecież tornistry są za ciężkie.Czyli spowodowała wstrzymanie ,produkcji arcymatołów zawodowych wyborców etosu.
    Wracam tu do meritum i problemu posłów ,wychylajacych’ się z obowiązkowej słuszności.Tenże
    inkryminowany Ziobro spowodował kryzys całym ugrupowaniu parti rządzącej,nie zgadzając się
    b.ryzykowna ustawą ( co prawda nie jedną).Obecnie nikt już mu nie pamięta treści ustawy oraz tego czy było to słuszne.Ważna jest,zwłaszcza dla mendiuf jego osoba.Jak on śmiał.Całość wrzawy skierowana jest na wykruszenie każdego ,wroga’ mającego zbyt wysokie IQ.Polega to na tym iż należy wzbudzić poczucie zagrożenia wśród decydentów.Metoda znana jest od wieków
    b.skuteczna (i tania).Co do posłów posiadających tzw własny rozum i co gorsze honor sprawa jest dość skomplikowana.W Polinie panuje rozdwojenie jaźni co do tematu tzw zdrady.Oficjalnie
    Kukliński był bohaterem,a wg powszechnego mniemania zwykłym płatnym zdrajcą.Dlatego też
    postępowanie posłów należałoby traktować indywidualnie.Co prawda część populacji
    nie przywiązuje do tego żadnego znaczenia,twierdząc,że to i tak etos,a po nim można się wszystkiego spodziewać.W końcu zawodowi tfurcy panegiryków z każdej zdrady zrobią objaw patriotyzmu i vice versa.

    Polubienie

    1. Dla jednego ważne jest zachowanie kręgosłupa moralnego (to ci co chcą dalej awansować także na scenie międzynarodowej), a dla innych pełna kieszeń. Nie muszę Ci chyba tłumaczyć dlaczego „obajtkobanasie” awansują tak wysoko, że potem nawet nie można ich zdjąć. 😉 Problem jakości parlamentarzystów nie leży więc w tym, że nagle do parlamentu trafiają „menty”, tylko w tym, że demokracja nie działa na wszystkich szczeblach. Tu przypomnę ważne powiedzenie ludowe: „wiedzą sąsiedzi, kto na czym siedzi”. A skoro demokracja nie funkcjonuje to nawet kot prezesa może być premierem …

      Nie wiem czym się kierowała min. Zalewska nie konsultując swoich pomysłów z fachowcami w tym temacie. Być może uznała, że po rozmowie z kotem prezesa może zrobić co jej się żywnie podoba. No to zrobiła.

      Nie chce mi się też sprawdzać co takiego zrobił Ziobro (ustawy, przepisy prawne, itp.), że jakoby ustało rabowanie kredytobiorców przez komorników. Z doświadczenia (i społecznego nasłuchu) jednak wiem, że nic się nie zmieniło. Zamiast komorników kredytobiorców rabuje wymiar sprawiedliwości umarzając lub inaczej definiując zadłużenia. Oczywiście robi to nie z pobudek czysto charytatywnych, czy altruistycznych. 😉 😀

      Piszesz, że: „… Kukliński był bohaterem, a wg powszechnego mniemania zwykłym płatnym zdrajcą …” ale ten podział dzieli także to enigmatyczne „powszechne mniemanie”, i tych co uznali go za bohatera. Przecież w tych grupach Kukliński dla jednych był zdrajcą (wojsko), a dla innych bohaterem (ciemna luda).

      Polubienie

  8. tonette

    Ad vocem pozwolę sobie odnieść się do zdania;Nie wiem czym się kierowała min. Zalewska nie konsultując swoich pomysłów z fachowcami w tym temacie.Zdrowy rozsądek nakazywałby najpierw zastanowić się nad tym z kim miałaby się konsultować i jaki byłby ich skutek.CBDO przez ostatnie 25 lat.Moim skromnym zdaniem ich wynikiem byłaby jedna STAŁA i nie zmienna odpowiedź; nie bo nie.Kształciłem się wyłącznie w niesłusznych czasach i co ,gorsze’ miałem matematykę na maturze.Za tych ,niesłusznie’ minionych czasów nasi absolwenci byli wzorem
    dla wielu rozwinietych krajów świata i o dziwo nie korzystali z żadnych testów.,a teraz? Do czasów min Zalewskiej przychodziły stale ,zalecenia’ z ministerstwa oczekujace ciągłego obniżania wymagań.Znam to z rozmów środowiska nauczycielskiego z którym mam ciągły kontakt.Mam też sporo zapisów rozmów profesorów z lat ,panowania’ ministrów klasy p.Hall alarmujacych o skandalicznym poziomie świeżych studentów.Może więc trochę elementarnej uczciwości w temacie.Zalewskiej przynajmniej się chciało,bo poprzednikom raczej nie.Czyż nie należaloby ich postępowania traktować jako maxi sabotaż,bo głupota to zbyt łagodne określenie?,Nie muszę Ci chyba tłumaczyć dlaczego „obajtkobanasie” awansują tak wysoko, że potem nawet nie można ich zdjąć’.To cytat (Twój).Nie pasi?

    Polubienie

    1. Jak zwykle odchodzimy od tematu jakim jest „syndrom Libickiego”. I nie oznacza to, że uciekam od tematu, bo bardzo mi się podoba to, że nie dostrzegasz zmieniającego się świata i katastrofą nazywasz odejście od matematyki na rzecz (prawdopodobnie) informatyki.
      „… Z kim miałaby się konsultować i jaki byłby ich skutek …”? Konsultacje to wymiana poglądów niekoniecznie prowadząca do ich zmiany. Natomiast nam, tej szarej „ciemnej ludzie” takie konsultacje by wyjaśniły „o co komu chodzi” i dały możliwość przypomnienia w wyborach. Tego nie było, zamknięto mordy wszystkim, także posłom, i to podważa uczciwość reformy, nawet gdyby miała być „Dobrą Zmianą”.

      Polubienie

  9. Klik dobry:)
    Ja już przestałam wierzyć w jakiekolwiek i czyjekolwiek poglądy, kto jest gdzieś wysoko. Prawdziwi ideowcy mogą utrzymać się tylko w domu i zagrodzie, a i to rodzinka lub sąsiad potrafią przekabacić. 😉 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    1. Ja chyba nigdy w to nie wierzyłem, zawsze starałem się poznać jak najwięcej skrajnych opinii i na tej podstawie wyrobić sobie własny pogląd. Zdarzało się, ze był on mylny, ale za to własny. 😉
      Pozdrawiam 💖

      Polubienie

    1. tonette

      Naturalnie można się nie zgadzać z poglądami pana Libickiego,zwłaszcza jeśli są ,nadmiernie’ indywidualne,niezgodne z wytycznymi z GW lub TVNu.Jednak proponowałbym inne podejście.
      W Polinie poglady traktuje sie ad hoc no i hurtem.Dlatego też nie ma miejsca na indywidualizm.
      Albo jesteś ,nasz’,albo komunista,bolszewik,aborcjonista etc etc.Nawet jeśli temat dotyczy np pogody.Z drugiej strony są pewne tematy tabu,szybko eliminowane tuż po pojawieniu się na forum publicznym,zwłaszcza w Sejmie.Zaś osobnicy którzy są ,nie reformowalni’ czyli uparcie
      się powtarzający lub tzw dociekliwi są tępieni przez mendia każdej proweniencji.Takim tematem jest np polska polityka zagraniczna lub raczej jej brak od lat.Wracając do ,problema’ sądzę iż
      wymarzonym wzorcem dla polityków wyżsiejszego rzędu byłoby stado krów ryczących na hasło.
      Nie można wykluczyć faktu,że próby takie były robione wielokrotnie czego przykładem było
      układanie list wyborczych pod ,tezę’.Wide sportowcy,aktorzy czy tzw kabareciarze.W końcu
      sejm nie może się wiecznie składać z legend,zwłaszcza,że po to w końcu ktoś się zabawił w sabotaż i stworzono IPN,żeby wyłuskać czarne owce.Akurat tak się złożyło iż były zbyt mądre
      więc wyczyszczono z nich jedynie słuszne ugrupowania.Sezon polowań się skończył (chwilowo),a szkoda.Jak by się teraz przydał takiemu Budce czy Terleckiemu.To samo mówią ludzie Sorosa którzy się zakałapućkali lekceważąc moc sprawczą tej instytucji i teraz muszą po kolei wyłuskiwać co mądrzejszych pisuarów z orbity władzy.Prawdziwy kłopot jednak sprawiają tzw ,niedowiarki’ we własnych szeregach.Którzy ośmielają się mieć własne zdanie nie zgodne z wytycznymi zza oceanu.Toż to istny skandal podważający credo o nieomylności fuhreruf.Prawdziwym szczęściem w nieszczęściu wydaje się być fakt iż ,jeszcze’ nie wszyscy wierzą w objawienia type Facebook’a
      czyli model usraelski.Zaś nachalność TVNu i GW sprawia,że są coraz bardziej niewiarygodne.
      Propaganda u nas nadchodzi falami.Jak się nie uda,to nic.Znajdujemy nową ofiarę na modłę prok Wyszyńskiego.Credo sorosowych przydupników jest standardowe.Dajcie mi człowieka,a paragraf sam znajdę.To jest Polin więc nie ma niewinnych.Prawda jest w końcu mało istotna,tu chodzi wyłącznie o wrzawę.Winien nie winien,zamieszany w sprawę był.Extra nieszczęściem
      wydawał się jeszcze kilka lat temu fakt niezaprzeczalny,że nie można bylo np Ziobry oskarżyć o agenturalność.Naturalnie w stronę Putina.Nawet Mossad nic nie wykombinował.A ten drab ma dzisiaj czelność mieć własne zdanie nie zgodne z Prezesem.Może dlatego mu chwilowo(!) odpuszczono i zabrano się za Obajtka.Pomimo ,niezgodności’ ideowych mam sporo szacunku dla ludzi posiadajacych tzw własne zdanie nawet jeśli się z nim nie zgadzam.Za to nie cierpię nawiedzonych.Zwłaszcza za kasę.

      Polubienie

    2. @ Jerzy Kowalewicz
      To bardzo prawdopodobne, że chodziło tylko o „autoprezentację”, chociaż o ile pamiętam ten pan właściwie w każdym wystąpieniu publicznym przemycał wątki nadające się do zamieszania w tym naszym „polskim piekiełku”.

      Polubienie

  10. jak teraz czytam Libicki rozważa głosowanie za Wróblewskim ze względu na podobne poglądy w sprawie aborcji, tylko że myk polega na tym, że RPO ma nie zajmować się tylko aborcją, ten temat to jedynie drobny wycinek obszaru jego zainteresowań, a wybranie Wróblewskiego to kolejny gol dla neokomuny, która obsadza swoimi co tylko może na drodze monopolizacji władzy przez jedną partię, ergo Libicki głosując za Wróblewskim wykona politycznego (wiel)błąda…
    inna sprawa, że podejmując decyzje wyborcze sam skupiam się na wycinkowych kwestiach, które uważam za priorytet, a resztę zlewam mniej lub bardziej, ale szukanie analogii pomiędzy senatorem i szarym wyborcą, którego pojedynczy głos waży o kilka rzędów wielkości mniej, niż głos senatorski to byłoby jakieś grube nieporozumienie…
    p.jzns 🙂

    Polubienie

    1. Aborcja to „… jedynie drobny wycinek obszaru jego (RPO) zainteresowań…”? No nie wiem, ale wydaje mi się, że właśnie w tym obszarze popełniono najwięcej samobójstw …
      Libicki już kiedyś „aplikował” na stanowisko marszałka senatu, więc lepszej okazji się nie doczeka.
      Relacje pomiędzy głosem senatorskim, a głosem szarego wyborcy są faktycznie porąbane, ale wzorce są … chociażby w USA, kiedy jeszcze nie było trampka. 😉 😀

      Polubienie

      1. żeby nie być źle zrozumianym… mnie akurat bardzo obchodzi sprawa aborcji, poglądy moje zresztą znasz, jest to jedna z priorytetowych spraw, gdy „prześwietlam” ewentualnego kandydata przed wyborami… ale funkcja RPO nie polega jedynie na zajmowaniu się tym, ma całe mnóstwo innych tematów na głowie i o to mi tylko chodziło…
        nie znam statystyk samobójstw, zawsze mi się wydawało /tak na intuicję/, że czołówka to mieszkańcy kryminałów, młodzież szkolna dojeżdżana przez rówieśników i system oraz życiowi bankruci, którzy po prostu mieli pecha i grozi im bezdomność (na przykład)… ale po ostatnich zmianach prawnych to jest bardzo możliwe, że mocno podskoczy /jeśli już nie podskoczył/ wskaźnik samobójstw w tym „aborcyjnym” obszarze, w każdym razie na pewno psychiatrom przybyło pacjentek z tego powodu…

        Polubienie

        1. Ja chyba nigdzie nie sugerowałem, ani nawet nie pisałem, że RPO ma się zajmować wyłącznie aborcją? Ale słusznie przypominasz, że w równym stopniu pomoc RPO jest istotna także dla wielu innych osób nie radzących sobie w starciu z rządem, albo z dezorganizowanymi służbami państwa. Warto też zauważyć, że na tak odpowiedzialnym i ważnym stanowisku państwowym, mniej liczą się kompetencje kandydata (bo te muszą być bardzo wysokie) a więcej jego status moralno etyczny i wrażliwość społeczna potocznie rozumiana jako „kręgosłup moralny”. A te cechy akurat w dużym stopniu dyskwalifikują pana Wróblewskiego.

          Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.