Na przełomie lat 1960/1970 wyżej przytoczony dowcip wyciągano z zakamarków zawsze, gdy po jakimś spotkaniu „na szczycie” oba ówczesne mocarstwa składały publiczne oświadczenia. I tak np. Amerykanie po zakończeniu blokady Kuby dowiedzieli się, że ich państwo zmusiło ZSRR do wycofania się, a Rosjanie zostali poczęstowani informacją, że zwyciężył ZSRR i USA wycofują swoje bazy wojskowe z Turcji. Obie informacje były prawdziwe, ale do dzisiaj nie wiadomo, która z nich była ważniejsza. Tak było za dawnych „dobrych czasów”. To tyle co do „wyścigu zbrojeń”. Informacjami manipulowano jednak nie tylko w kluczowych dla Świata obszarach militarnych.
Podobnie było z wyścigiem w Kosmosie. To prawda (?), że na Księżycu pierwsi wylądowali Amerykanie, ale prawdą jest też to, że kilka miesięcy wcześniej Rosjanie wysłali tam swojego robota, który pobrał i przywiózł na Ziemię znacznie więcej wartościowych próbek. Minęło pół wieku, a politycy, dziennikarze i – o zgrozo! – ludzie nauki, nadal kłamią jak najęci. Gdyby chodziło tylko o kasę napędzaną kłamstwem to jeszcze można by było to zrozumieć, ale stawką jest bezpieczeństwo, zdrowie i życie nie tylko w naszych małych „grajdołkach” i „chatach z kraja”. Żyjemy bowiem w takich czasach, gdzie zaufanie obywateli do rządzących staje się podstawą egzystencji. Może więc politycy powinni pierw pomyśleć zanim zaczną wygadywać brednie, np. o sukcesach odnoszonych w Brukseli.
Klik dobry:)
Najgorsze jest to, że nie wiadomo, komu wierzyć. Nikt nie jest przecież w stanie ogarnąć wszystko osobiście, więc polega na informacji. Tak, jak nie poleciałam na księżyc, tak i teraz nie ma mnie w Brukseli. To czyja jest prawda? Dochodzące wieści wzajemnie wykluczają się.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie
A telewidzowie telewizji rządowej polskiej i węgierskiej powinni przeczytać w oryginale podpisany w Brukseli dokument. Nie ma innego wyjścia na poznanie prawdy.
PolubieniePolubienie
Po ostatnich wyborach nie mam pewności, czy oni – poza stawianiem „ptaszków” na kartach wyborczych – potrafią pisać i czytać.
PolubieniePolubienie
… ja nawet sobie już nie wierzę. 😉
PolubieniePolubienie
Mam wrażenie, że u nas gierkowska propaganda sukcesu weszła na wyższy poziom. Stało się to niewątpliwe możliwie, dzięki temu, że przeciętny jej słuchacz i oglądacz kompletnie obniżył swoje oczekiwania, jeśli w ogóle jakieś posiada.
PolubieniePolubienie
To nie tylko wrażenie, to prawda. Też podejrzewam, że ten przeciętny konsument kurwizji ogląda i słucha ją tak jak „świnia grzmotów podczas burzy”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja przewidywałam, że nasz premier będzie bohaterem w Brukseli jeszcze zanim tam pojechał. No bo jak inaczej?
PolubieniePolubienie
No tak, powtórka z rozrywki PRL-owskiej. 😉
PolubieniePolubienie
Wystarczyło posłuchać Morawieckiego z Orbanem oraz przedstawicieli UE, by zobaczyć dwa alternatywne światy…
PolubieniePolubienie
Myślę, że może być jeszcze gorzej … np. inne uzgodnienia mogły zapaść „pod stolikiem”, i inne spisano na papierze, a wiadomo, że nasze duplomatołki to jak pijane małpy brzytwą…
PolubieniePolubienie
Ja się już zgubiłam, czy jest yes, yes, yes, czy jest totalna klapa. Jutro o tym pomyślę jak Scarlett w „Przeminęło z wiatrem”!
PolubieniePolubienie
Na „yes, yes, yes” nie ma co liczyć, chyba, że Unia się znudzi tymi psujami i nas wy…..ą ze swoich szeregów.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
był jeszcze kawał o Łunochodzie, który z daleka wyglądał jak taki kubeł na kółkach i do tego kubła były zbierane amerykańskie urządzenia zostawione przez załogi Apollo…
a z Pinokiem to jest tak, że gdy się kiedyś pomyli, przejęzyczy i stwierdzi, że Ziemia jest okrągła, to zacznę nabierać wątpliwości, czy może jednak jest płaska?…
p.jzns 🙂
PolubieniePolubienie
Pamiętam jeszcze starszy dowcip. Naukowcy amerykańscy w latach 60′ ub.w. przesłali do ZSRR najcieńszy drucik jaki udało się im wyprodukować. W odpowiedzi Rosjanie odesłali im ten drucik z adnotacją: „A my przewierciliśmy go w środku”.
Pinokia nie słucham i nawet patrzeć nie mogę, bo … nadkwasota.
PolubieniePolubienie
Często zadawane pytanie po „sukcesie Morawieckiego”: komu wierzyć?, jest bez sensu. Tutaj nie o wiarę biega, o o fakty. To jest tak różne pytanie od tego: Kto łże?
PolubieniePolubienie
Mam podobne podejście … ale najczęściej reaguję tak jak PKanalia wyżej.
PolubieniePolubienie
Dzień dobry.
Od początku miałem wrażenie, że co by się w Brukseli nie stało, sukces zostanie odtrąbiony. A, że pan premier trochę przemilczy, trochę niedopowie?
W każdym razie jedno jest niezmienne. Odnoszą sukcesy. Ciekawe tylko czy sami w nie wierzą?
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Witam nowego Gościa.
Może lepiej by było, aby premier milczał i nic nie mówił … 😉 A pytanie: „Czy pisowcy sami wierzą w swoje sukcesy” jest bardzo trafne. Mnie jeszcze nurtuje to, czy mają świadomość swojej przyszłości? Kiedyś to się przecież skończy, a wtedy jak zwykle z bohatera narodowego, nawet noblisty, Polacy zrobią pośmiewisko.
PolubieniePolubienie
Też się zastanawiałem czy mają świadomość, że ich czas się kiedyś skończy i co wtedy?
Myślę, że właśnie ze strachu przed przyszłością zrobią każde świństwo byleby tę przyszłość od siebie odsunąć. Przez jakiś czas, oby jak nakrótszy, będzie im się jeszcze udawało ale wszystko ma swój kres.
Dodam, że chciałbym ten krtes obserwować 😉
PolubieniePolubienie
Pewno, że warto by było zobaczyć te butne „zdradzieckie mordy”, po nowym rozdaniu, ale problem w tym, że oni potrafią się ustawiać.
PolubieniePolubienie
Może wystarczy, by załatać tę gigantyczną dziurę budżetową, której wysokości nikt nie jest w stanie określić…
PolubieniePolubienie
Każdą dziurę da się załatać, chociaż ja wolę zatykać ( 😉 ). Problem tylko czym to zrobimy, tekturowymi pieniędzmi Mateuszka nie da się, nawet jego wydłużający się nos nie pomoże.
PolubieniePolubione przez 1 osoba