Bananowe skojarzenia z mięśniami Kegla

Z eksperymentu naukowego tylko wtedy można wyprowadzić naukową tezę, gdy on, ten eksperyment, staje się powtarzalny. Dla nas, studentów z przełomu lat 60/70 ub.w. to była znana prawda. Wystarczyło do eksperymentu użyć studentki z doskonale wyrobionymi mięśniami Kegla, oraz obranego ze skórki banana i zaczynały się cuda nad cudami. Tu mała dygresja, banany w PRL były najbardziej pożądanym, drogim i z reguły niedostępnym eksponatem, dlatego były wykorzystywane wielokrotnie, a chętnych do ich skonsumowania, nawet w zmiksowanej przez mięśnie Kegla postaci, było wielu. Wracamy jednak do eksperymentu.

Jak wiadomo, a ci co nie wiedzą niech zerkną np. tutaj:
https://www.womenshealth.pl/zwiazki-seks/Miesnie-Kegla-gwarancja-kobiecego-orgazmu,7410,2
mięśnie Kegla pełnią ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu człowieka ponieważ: „… nasze narządy wewnętrzne w obrębie miednicy (m.in. pęcherz, macica, okrężnica) są utrzymywane przez trzy warstwy mięśni, rozpiętych jak hamak między kością ogonową z tyłu a kością łonową z przodu. Najniższą warstwę tworzą zwieracze cewki moczowej i odbytu …”
A tak to wygląda na poniższym poglądowym rysunku:

banan

Zastanówmy się teraz nad hipotetyczną rolą banana. Otóż banan praktycznie (przy prawidłowo rozwiniętych i ukształtowanych mięśniach Kegla) nie ma żadnej możliwości wykazania aktywności w kontakcie z mięśniami Kegla! W części tylnej banan jest blokowany przez mięśnie warg sromowych (mniejszych i większych w zależności od typu budowy – na rys. to p. 1) … to wbrew pozorom bardzo silne mięśnie, w skrajnych przypadkach, np. skurczu, wymagające udziału służb szpitalnych. Także mięśnie pochwy (p. 2 rys.) dominują nad bananem prawie na całej jego długości. Najłagodniejsze, i kończące całą operację „konsumpcji” banana są mięśnie dolnej ściany macicy (p. 3 rys.), które w końcowej fazie, skracając długość pochwy, potrafią zetrzeć przednią część banana.

Jak widać na rysunku, przeciwstawne ułożenie wszystkich mięśni Kegla (właściwie to są „ćwiczenia Kegla) powoduje, że banan poddawany jest różnym siłom, o różnym natężeniu, i często o skrajnych wektorach. Czy można się dziwić, że w kontakcie z taką maszynerią banan może zamienić się w zmiksowany bananowy krem? A zatem uważajmy podczas konsumowania banana, to tylko na pozór zupełnie niewinna gra, mogąca prowadzić do poważnych zaburzeń psychorozwojowych, a w najlepszym przypadku – czego życzę tym Czytelnikom, którzy wytrwali do tego momentu – krótkotrwałego omdlenia spowodowanego nadmiernym wysiłkiem.

67 uwag do wpisu “Bananowe skojarzenia z mięśniami Kegla

  1. Bożena

    Dość ciekawy post, opisałeś techniki bananowe, ale co to ma wspólnego z rzeczywistością? Przecież banan też ma swoją świadomość, odczucia, jest pobudliwy, itd., …

    Polubienie

    1. Witam rzadko czytywanego Gościa.
      Widzę, że pojawiasz się tam, gdzie chodzi o sprawy najwyższej rangi.
      Co do postu, to zapewniam, że nie chciałem dyskredytować banana. Zresztą my mężczyźni, mamy do niego swoisty stosunek i darzymy go wielkim szacunkiem … wielu z nas nawet nazywa go Wackiem.

      Polubienie

    1. No właśnie! A tu nagle dzieci płaczą, matki zasłaniają im oczy, wystraszony dyrektor muzeum zamyka wystawę, przez Polskę-PiS przetacza się fala oburzenia, i ogólny płacz, szloch i lament. A jak ma się czuć poczciwy, lekko zakrzywiony ogórek, ponętna marchewka, czy ociekający tłuszczem serdelek? Przecież nie są gorsi, gdzie zatem równouprawnienie???

      Polubienie

  2. Dawno nic nie wywołało u mnie takiego cringe’u jak historia tego nieszczęsnego owocu…😀A jednocześnie ten tekst to jest po prostu mistrzostwo świata, na tylu różnych poziomach, że aż słów brak…❤️😀Popłakałam się ze śmiechu!😂

    Polubienie

      1. Sienkiewicz nie wnikał już w detale, jakiej techniki używała Jagna, czy tłukła te orzechy samym siadem bezpośrednim, czy je ściskała tymi pośladkami… tak więc nie wiemy, jak to naprawdę było…
        za to na pewno wiemy, że są też takie Jagny i takie techniki, że nie trzeba ani mięśnia Kegla, ani gluteusów maximusów, wystarczy orbicularis oris… choć niekoniecznie do tłuczenia orzechów… do orzechów bez musculus masseter ani rusz /tylko, że zębów szkoda/…

        Polubione przez 1 osoba

          1. przysiady nie działają… nożyce w leżeniu na brzuchu, wznosy prostych nóg do tyłu (w klęku podpartym lub na stojący) i do kompletu ściskanie młotka w pozycji na baczność (żeby nie wypadł – wytrzymać minimum minutę)… po takim zestawie pupcia jak morelka…

            Polubione przez 1 osoba

  3. Pewnie jeszcze nie raz nas zaskoczy, mądry pan minister od kultury, swoimi decyzjami. A pro po…

    Gdy Jagienka już Zbyszka dostała
    bardzo mu w łóżku dogodzić chciała.
    Była dość przebiegła,
    więc swe mięśnie Kegla
    orzechami na ławie wzmacniała.

    Polubione przez 3 ludzi

  4. Tonette

    Zastanawia mnie skąd u was taka odwaga.Jak się feministki do was dobiorą,zwłaszcza te,mające
    powiązania z ruchem LGBT(etc),oskarżając o seksizm,to marny wasz widok.Na marginesie,temat
    Kegla,to raczej marzenia podstarzałych lowelasów,którym marzą się sny pedofilskie.Może więc cała ta nagonka na pedofilów,ma jakieś teoretycznie racjonalne podłoże.Wide casus psa ogrodnika.Pomyśleć,ile ma zastosowań we współczesnym świecie.A w Polinie..hoho.

    Polubienie

    1. Masz rację tonette. Dlatego przezornie temat dotyczy obu płci, bo przecież banan to „On”, a cała ta maszyneria z rysunku, to „Ona”.
      Czy temat Kegla jest wymyślony? No nie wiem, ale gdybyś widział jak banan samodzielnie „bez udziału osób drugich i trzecich” szaleńczo tańczy w tej maszynerii to pewnie byś zmienił zdanie.

      Polubienie

    2. To znaczy, ja jestem feministką (bo każdy myślący człowiek jest feministą) i, jak widzisz, nie „dobrałam się” do nikogo, a przeciwnie, uważam że żarty są inteligentne i zabawne. Ewidentnie nie rozumiesz, czym jest feminizm, ani tym bardziej, czym jest seksizm. A co do tego wszystkiego ma LGBT? Jakaś malutka obsesja??

      Polubione przez 1 osoba

      1. tak w kwestii formalnej…
        jeśli sugerujesz komuś na forum obsesję /nawet malutką/, to właśnie zaczyna się „dobieranie” :)…

        natomiast abstrahując od tej sprawy i bardziej już na temat, to mnóstwo ludzi nie wie, nie rozumie, co to jest „seksizm” i szasta tym słowem na lewo i prawo… także wiele feministek, bez względu na gatunek /zarówno proseksualne, jak i te oziębłe/… ten błąd nie wynika bynajmniej z poglądów i zapatrywań, tylko natury językowej… po prostu mylone jest znaczenie angielskiego słowa „sex”, które może oznaczać płeć, jak też pewien popularny sport…
        p.jzns :)…

        Polubione przez 1 osoba

        1. Abstrahując od tego, że faktycznie post i komentarze miały być i są groteską krytykującą rząd, uważam, że SPZK ma rację, delikatnie zwracając uwagę tonette, że nie jest feministką, no bo nie jest. A tonette … no cóż, w kategorii „kto zaczął” jest pierwszym. 😉

          Polubione przez 1 osoba

          1. nie bardzo, bo przecież nie przygęgolił się do SPZK centralnie jako pierwszy…
            ale to tylko takie moje zdanie odrębne, kompletnie bez znaczenia, to Ty tu trzymasz gwizdek i ustalasz reguły gry…

            Polubienie

          2. Piotrze, masz rację, ale i SPZK ma rację, a co gorsza tonette też ma rację. Nie chcąc przyjmować roli „tego z gwizdkiem”, ani klasycznego cadyka, który wszystkim przyznawał rację, chciałbym tylko nadmienić, że:

            – tonette od kilkunastu lat komentuje zwracając się per „wy”, i można się na to wkur.ić, jak to zrobiła SPZK, ale trudno też odmówić racji komentarzowi tonette. Bo przecież ten post, i komentujący tutaj – w innym miejscu by zostali zahejtowani na śmierć. 😉

            – na blogu, który prowadzi SPZK (polecam!) trwa nieustanna walka „dobrego ze złem”. W setkach komentarzy do jednego postu wypowiadają się blogerzy o różnych światopoglądach i opcjach politycznych. Dlatego twierdzę, że SPZK daleko jest do wojujących feministek.

            Temat, który podniosłeś w komentarzu już od dawna mnie nurtował, więc chyba coś napiszę, mając nadzieję, że wtedy wszyscy się rozwiniemy.

            Polubione przez 1 osoba

          3. feministki dzielę na „proseksualne” i „oziębłe'”… z tymi pierwszymi jak najbardziej sympatyzuję i popieram, te drugie uważam za nieco pomylone, aczkolwiek są sprawy, w których również przyznaję im rację…
            /chyba nie muszę dodawać, że ten podział jest czysto orientacyjny, bo de facto jest cała gama kolorów i odcieni pomiędzy oboma rodzajami/…
            ale faktycznie można je też dzielić stosownie do stopnia „wojowniczości” abstrahując od poprzedniego podziału, ale dla mnie ma to mniejsze znaczenie…
            a na polecanego bloga zajrzę, i owszem, dziękować :)…

            Polubienie

          4. 😉 Feministek nie dzielę korzystając z przed lub przy rostka „seks”, bo przecież przed podzieleniem trzeba by je było przerżnąć 😉 , a tego raczej staram się unikać.
            Ale podzielam Twoje Piotrze poglądy, że intelektualnie są to bardzo sympatyczne istotki, od których można wiele się nauczyć, a i pożyteczne da sie połączyć z przyjemnym.

            Polubienie

        2. @PKanalia, tak w kwestii formalnej, to jeżeli komuś, na forum, błyskotliwy i satyryczny tekst na temat działań rządu, z tajemniczych powodów kojarzy się z LGBT (niczym kolorowe kredki ministrowi Błaszczakowi), to obsesja jest tutaj dość naturalną (i neutralną) konkluzją.
          Z mojej perspektywy, była to luźna obserwacja, a nie „dobieranie się” czy „przygęgolenie” do kogokolwiek. Chyba że w ten sposób określamy jakiekolwiek próby polemiki z kimkolwiek?W takim wypadku jednak, to czyż Ty nie „przygęgoliłeś się centralnie” do mnie?😉
          Oczywiście przyjmuję możliwość i szanuję, że ty możesz to postrzegać inaczej. 🙂

          Polubienie

          1. @SPZK…
            luz… po prostu lata wszelakich dysput uwrażliwiły mnie na erystykę „ad personam”, aczkolwiek nie będę się spierał, że mogły i przewrażliwić… ale mimo to nie uważam każdego odezwania się do kogoś jako „przygęgolenie”, aż tak tragicznie ze mną nie jest…

            Polubione przez 1 osoba

  5. Tonette

    Pewnie nic,jeśli banan pochodził z czasów (niesłusznie) minionych,czego dowodem jest zawzięty wróg komuny,”twardy” Stefan.Od kilku lat na podobne tematy jest szlaban,czego doświadczył nawet jeden z (twardych) członków PiSu Hoffman.Co też sugeruję nieśmiało.Przecież to istna zniewaga dla żeńskiej części moherów.Dodatkowo w jakiś tam sposób zatrąca o antysemityzm.

    Polubienie

  6. Jaskółka

    Ja tam jestem bardzo za nagonką na pedofilów, a po przeczytaniu komentarzy to jedna myśl mnie naszła- zrobić sobie kogel-mogel z bananem (nie mylić z kogel-keglem)

    Polubienie

    1. Wpadłaś na kapitalny pomysł. Jestem łasuchem, i pamiętam, że kiedyś robiłem krem ze zmiksowanego banana i jakiejś śmietanki słodkiej (zagęszczacz). Po zmieszaniu to coś zrobiło się na tyle sztywne, że można było użyć do tortu. Wtedy wolałem ten rasowy kogel mogel, ale teraz może by warto powrócić do bezcukrowych …

      Z tą nagonką na podofilów to bym się nie spieszył bo pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że tak jak pedofil pedofilowi nierówny, tak i charaktery czynów przestępczych wobec nieletnich jest mocno zróżnicowany. W skrajnych przypadkach dziecko brutalnie zgwałcone z naruszeniem czynnościowym narządów może szybko zapomnieć o tym zdarzeniu, a np. inne dziecko na które pedofil tylko patrzył, wymawiał obleśne słowa, albo się obnażał bez kontaktu fizycznego będzie miało traumę do końca życia, o ile wcześniej nie popełni samobójstwa. To tylko ośmiesza wymiar sprawiedliwości ferujący wyroki „od czapy”.

      Polubienie

      1. Jaskółka

        Ośmiesza wymiar sprawiedliwości, co nie zmienia faktu, że pedofil jest pedofilem. Nie zmienia to faktu, że skrzywdził dziecko (to, które niby zapomina w danej chwili przeżywa krzywdę taką samą, jak to, na które „tylko” spojrzał i słownie znieważył). Ja nie mam litości dla takich drani i nagonka słusznie się im należy.
        Kogel-mogel porządnie zrobiony musi być z cukrem i utarty do białości. potem można sobie dodawać różne „smaczki”. Ja robię tylko z żółtek, natomiast moja babcia ucierała całe jajko i tak paskudnie się to ciągnęło (białko).
        Zamiast banana mogłeś opisać parówki również. Ulubione danie zakonnic:) No i zaczyna się sezon na ogórki:):):):)

        Polubienie

        1. Gwałciciel dorosłych także jest gwałcicielem, bez względu na to, czy zgwałcił przypadkową osobę, czy prostytutkę, która zażądała większej kwoty. Gdyby zaspokoił nieuzasadnione żądania prostytutki i zapłacił nadwyżkę, to byłby dobrym klientem i prawdopodobnie dobrym obywatelem (bo teraz podobno od seksu też leci podatek 😉 ), ale nie zapłacił, więc jest gwałcicielem i przestępcą.
          To samo jest z dziećmi. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że z tych dzieci poniżej 15 r.ż. mających kontakty seksualne z dorosłymi, aż 27% to dzieci świadczące usługi seksualne? Te usługi są nawet wymuszane na dorosłych, bo odmowa grozi pomówieniem o pedofilię.
          Wystrzegałbym się więc takich nagonek, bo już mieliśmy nagonki na stalkerów, moberów, seksistów, podglądaczy, ocieraczy, ekshibicjonistów, i ch… wie kogo jeszcze, a teraz wstyd się do tego przyznać, bo ludziom złamano kariery, a czasem i życie.

          Polubienie

          1. przemilczmy sprawę mylenia pedofilii z czynami pedofilnymi, ja chciałem tylko zapytać jak od strony prawnej wygląda seks małolatów under 15?… które z nich ma postawiony zarzut tzw. „pedofilii” /czynu pedofilnego/?… to pytanie zresztą dotyczy prawa amerykańskiego, gdzie czyn pedofilny jest kwalifikowany jako gwałt i tyle… które z dzieciaków wyłapuje taki zarzut?…
            poważnie pytam, czy ktoś wie?…

            Polubienie

          2. To już jest uregulowane prawnie. Ja tak z głowy, czyli z niczego, 😉 napomknę, że jeżeli oboje mają poniżej 15 lat,i nie różnią się wiekiem więcej niż 2-3 lata, to w zasadzie prawo jest bezsilne. Jeżeli jedno z nich jest starsze o te 2-3 lata (a więc np. 12 i 15 lat) to można mówić o wykorzystaniu młodszego przez starszego. We wszystkich tych przypadkach karnie odpowiadają rodzice.

            Polubienie

          3. aha… tak w sumie myślałem, tak na intuicję, bo nie znam dokładnie prawa w tym temacie…
            za to przypomniała mi się taka historia jeszcze z czasów PRL… milicja zgarnęła chłopaka, bo chcieli żeby im wystawił starszego brata /bo coś tam/… pokazali mu zeznanie jakiejś małolaty under 15, że niby on ją pukał i szantażowali go tym… ale chłopak się postawił i powiedział żeby go w doopę pocałowali, bo też nie ma jeszcze 15 lat… dostał łomot, ale go puścili… brata i tak zresztą skasowali za jakieś inne „bo coś tam”…
            nie wiem ile w tym prawdy było, nawet nie do końca pamiętam, kto mi to opowiadał i kiedy, tak mi się jakoś przypomniało tylko…

            Polubienie

          4. To jest zadziwiające, że do niektórych przepisów prawnych PRL, uznanych jako ograniczające swobodę obywatelską, a nawet do głównych zasad systemowych (renacjonalizacja, cenzura) próbujemy wracać teraz, udając troskę o obywatela. Tak jest właśnie z życiem rodzinnym, do którego PRL właziła z butami, a teraz tam się pchają katole.

            Polubienie

          5. Tonette

            Kilka lat temu,gdy temat tychże nagonek nie był jeszcze taki gorący (lub podgrzewany), ogladałem na jednym z kanałów płatnej telewizji,jak TO wyglada w realu.Okazuje się iż we Francji,istnieje cały omc przemysł,opanowany przez nachodźcuf,którzy się podobnym procederem zajmują.Kto wie czy nie służy TO do wymuszania nawet swego rodzaju koncesji politycznych,jako Iż wg powszechnej mody oskarżanie każdego w mendiach kto się nawinie stało się nie karalne.A każdy kto się tłumaczy jest winien.Nawet jeśli nie winien to zamieszany w sprawę był. Nie każdy ma refleks szachisty korespondencyjnego,żeby chodzić z dyktafonem. Podobno w Szwecji, wszyscy opaleni automatycznie mają rację w sądzie,a przynajmniej 80% z nich.W GB podobnie.Ponieważ małpowanie Zachodu mamy od dekad we krwi,czy sądzisz,że dużo czasu upłynie żeby się ta moda rozpowszechniła u nas?

            ,

            Polubienie

          6. Francja nie tylko „tym” się zajmowała na skalę przemysłową, kilka lat temu:

            Być, czy mieć – casus Stros Kahna


            opisywałem aferę Strauss-Kahn’a:
            https://pl.wikipedia.org/wiki/Dominique_Strauss-Kahn
            byłego dyrektora generalnego MFW. Załatwiono go jak chłopa w sądzie, pod pozorem zgwałcenia pokojówki. W sumie zarzuty o seksualnym podtekście to najłatwiejszy sposób na uziemienie konkurencji.
            Myślę, że nie trzeba czekać na upowszechnienie się tej mody u nas … to się już dzieje.

            Polubienie

  7. Tonette

    Nie ma to jak masochiści.W tym kontekście mam uczucia mięszane(acz nie wstrząśnięte)wobec pedofilów.Naturalnie z odpowiednim dystansem wiekowym.Wyraźnie widać,że jakieś proporcje
    co do stanu (i wieku)Kegla muszą być zachowane,gdyż później kończy się to zwiększonym
    żądaniem parytetów Wiosny.

    Polubienie

    1. Też mam mieszane odczucia wobec pedofilów, ale tylko dlatego, że na razie ani policja, ani organa dochodzeniowo śledcze, oraz sądy nie bardzo wiedzą jak się do tego problemu zabrać. Przypomina mi się ta sytuacja na Podkarpaciu, gdzie w jednej wiosce pewien tatuś rżnął swoje 7-mioro dzieci. Z czterema córkami miał dzieci (!), a potem jeszcze gwałcił swoje wnuki. Proceder trwał ok. 30 lat, o wszystkim wiedziała żona, policja i ksiądz, który najbardziej był zadowolony, bo przybywało parafian. Nie reagowano, bo rodzina była śliczna i liczna, nikt się nie skarżył, a on był jedynym żywicielem …

      Polubienie

      1. Tonette

        Można z powyższego opisu wysnuć wniosek,że na pewno żałował iż „stracił” ogromne pieniądze
        z racji braku w tymże okresie 500+.Rodzina również,zwłaszcza,że na Podkarpaciu nigdy się nie przelewało.Cóż,chłop żywemu nie przepuści.Czy jednak PAD nie powinien gościa ułaskawić?
        Teoretycznie Gliński nagrodzić,ale to niestety były polskie geny,a nagradza się zwykle obcych.

        Polubienie

        1. Tonette

          Cóż.W tych jakże (nie)słusznych czasach podobno mieliśmy wolność.Do czasu.Dzisiaj ze zwykłej zazdrości,prześladuje się człowieka który „może” jeszcze po 70ce.Wide Niesiołowski. A co do gościa o którym była mowa,istnieje spore prawdopodobieństwo,że wypróbowywałby Kegla w rodzinie do samego końca.To było pokolenie.Dzisiaj takich Polaków już nie ma.Same licencje.

          Polubienie

  8. Anzai, zrób mi dobrze pls i [napindalaj] dalej bloga „Legiony”… nie komentuję tam, bo to nie jest okoliczność na dyskusje czy inne pogaduchy /tak uważam/, ale czytam, oglądam i postrzegam to jako naprawdę ciekawe sprawy…
    p.jzns :)…

    Polubienie

    1. Z tym blogiem „Legiony” to mam same problemy. Chodzi o dwóch bohaterów, którzy w latach 1915-1918 walczyli wspólnie pod dowództwem Piłsudskiego, ale potem przypomnieli sobie o rodowodzie żołnierskim („Polnische Wehrmacht” i „Związek Strzelecki”) i podczas II W.Ś. stanęli po przeciwnych stronach. Obaj byli zdrajcami – w takim samym stopniu jak Piłsudski – i obaj niechętnie wracali do tamtych czasów. Wprawdzie oni już nie żyją, ale ich rodziny nie chcą wyrazić zgody na publikowanie niewygodnych dokumentów i zdjęć. Wcale się nie dziwię, bo jeden był gaulaiterem i płk. Abwehry, a drugi płk. i po wojnie gen. LWP.
      Mam w przygotowaniu 3 posty, ale nie mam zgody …

      Polubienie

      1. rozumiem sytuację… ale chyba można znaleźć jakieś obejście, nie wymieniać nazwisk czy jakoś tak… szczerze mówiąc to mnie i pewnie wielu czytelników nazwiska za bardzo nie interesują… toć nikt nikogo ścigać nie będzie, gdy z tekstu wyniknie, że był jakiś „nie teges”…
        chociaż bywa różnie…
        czytałem biografię Staśka Grzesiuka… w pierwszym wydaniu „Pięć lat kacetu” wspomniał o jakimś kapo, takim „torba” nawet, nie chujoza żadna, podał tylko inicjał nazwiska… imaginuj sobie, że ludzie wytropili o kogo chodzi, miał przesrane w swoim mieście już po wojnie…
        sprawa poszła do sądu, bo gość pozwał Staśka, ale skończyło się na ugodzie, że ten fragment nie pójdzie w kolejnym wydaniu…
        tak więc powtórzę: rozumiem sytuację…
        p.jzns :)…

        Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.