Sami sobie wychowaliśmy i wykarmiliśmy pedofili?

Kilka lat temu, zmarła legenda kina Shirley Temple, grająca jeszcze w filmach niemych, zakończyła epokę „cudownych, bo zaledwie 2-3 letnich, dzieci Hollywood”:
https://www.tvp.info/13972147/cudowne-dziecko-hollywood-nie-zyje
Zanim to jednak się stało to Ameryka oszalała, dosłownie i w przenośni. Szacowne matrony, z t.zw. „wyższych sfer” zaczęły przebierać swoje dzieci za dorosłych, starając się w ten sposób dowieść ich predyspozycji aktorskich. Organizowano tysiące konkursów w różnych miastach Ameryki, które odkrywały nieznane talenty młodych dziewczynek.
1a0

 

 

 

 

Dziewczynki tańczyły na scenie, śpiewały i … odkrywając uroki ciała dziecięcego stawały się wdzięcznymi obiektami dla fotografów i prawdopodobnie … pedofilów.

 

 

W latach międzywojennych powstało w ten sposób największe archiwum publicznych zdjęć gołych bobasów w wieku od 0 do 5-7 lat. Niestety, z wiadomych względów nie zaprezentuję żadnego z tych zdjęć, bowiem w czasach obecnych doszliśmy do stanu w którym nawet przeglądanie w sieci tego typu zdjęć staje się przestępstwem. Podejrzane jest nawet posiadanie w albumach rodzinnych takich zdjęć jak np. to poniższe zdjęcie 2a

2a

które znalazłem w swoich archiwach. Zdjęcie wykonane zostało wiosną 1951 r. przez jednego z moich wujów, ponieważ ojciec był przeciwnikiem takiej twórczości dziecięcej. Jak widać więc Polska nie była aż tak bardzo zacofana w stosunku do t.zw. „Zachodu”. Ten bobas ze zdjęcia za 6 lat pójdzie do szkoły, gdzie dowie się, że w nowym szkolnym życiu ma słuchać wszystkich dorosłych jakich spotka na swojej drodze. Słucha więc posłusznie aż do zdania egzaminu dojrzałości. Ma szczęście, bo chociaż na swojej drodze spotyka księży, to nie mają oni „złego dotyku”.

Wydaje się, że moda upodabniania dzieci do dorosłych w Polsce nie przyjęła się chociaż … Kilka miesięcy temu, w poście:
https://bezkomentarza.wordpress.com/2018/12/13/ksiadz-i-pedofilia/
zaprezentowałem zdjęcie zrobione ok. 1958 r. z t.zw. „serii komunijnej”, gdzie mojej 5 letniej koleżance jej matka, była aktorka (!) zrobiła lekki makijaż i zakręciła włosy w duże loki (jednego zapomniała rozkręcić 😉 ). Można więc przyjąć, że skromnie, bo skromnie, ale staraliśmy się nadrobić dystans do „zgniłego Zachodu”. Czy to się udawało? Teraz mam wątpliwości. Wprawdzie wówczas, w latach 50/60 ub.w., pedofilia była jeszcze zjawiskiem nieznanym opinii publicznej, to jednak mówiło się o „Czarnych Wołgach” porywających dzieci z ulicy. I tutaj mała dygresja. Scenariusz był niepokojąco powtarzający się, czarna Wołga zatrzymywała się obok dziecka, drzwi otwierały się, posłuszne dziecko wsiadało do środka, i ślad po nim ginął. Wówczas podejrzenia padały na wszechmożnych pasażerów „Czarnej Wołgi”. Czy mogli to być także księża?

W latach 50/60 ub.w., opisywanych wyżej, nikogo specjalnie nie dziwiły takie sytuacje, gdy np. jakaś staruszka o lasce zwracała 16 letniemu dryblasowi uwagę na jego niestosowne zachowanie, bo np. pluł na ulicy, papierki po cukierkach rzucał na podłogę w tramwaju, i – nie daj Boże!!! – zaklął w publicznym miejscu. Z reguły taka uwaga uspokajała dryblasa natychmiast, bo inaczej staruszka mogła go za ucho zawlec do najbliższego komisariatu, a tam już on i jego rodzice by mieli przerąbane. Dzisiaj przerąbane mają osoby starsze, i niesprawne, które dla młodzieży wychowanej w III/IV RP stanowią najwyżej wygodny bankomat na dwóch nogach, któremu jak się przy….li w łeb to i kasa wyleci. Widać więc, że historia zaoferowała klasyczne „coś za coś”, dyktatura i spokój na ulicach, plus „Czarne Wołgi”, albo „wolność, równość i niepodległość” i to co mamy teraz, czyli mafie i bandy rządzące na ulicach, oraz sitwy i układy zakorzeniające się na najwyższych ośrodkach władzy.

Na chwilę cofamy się jeszcze do lat 30′ ubiegłego wieku. Ameryka, i część „zgniłej moralnie” Europy szaleje dalej. Największe czasopisma zaczynają zamieszczać zdjęcia kilkuletnich dziewczynek dla których matki szukały możnych w świecie sztuki filmowej … sponsorów
1a1Małe dzieci w wieku od 2 do 10 lat ubierano w specjalnie wykonane dziecięce szpilki, suknie dla dziewczynek i lakierki, oraz smokingi, dla chłopców. Chłopców na razie odstawiamy w kontekście tytułu postu, bo ich „szaty nie ozdobiły” apetytu pedofilów. Dziewczynkom natomiast – tu będzie mowa tylko o tych do 10 lat – robiono m.in. trwałą ondulację, maquillaje, manicure, pedicure, i te inne francowato brzmiące nazwy. Gdy dziecko było już „gotowe” to mamusia brała je za rączkę i prowadziła na rzeź, czyli na scenę, w nadziei, że jest to początek kariery medialnej. Nie były to nadzieje płone, bo co bardziej „pokutaśne” kandydatki na przyszłą seks bombę na miarę Merylin Monroe w taki sposób rozpoczynały swoją, nieraz, oszałamiającą karierę sceniczną.

Idźmy jednak dalej, bo „nikt nie woła”. Prawdopodobnie w takiej charakteryzacji
3a

a może i bez ( 😉 ) jedna zaradna mamusia podsunęła naszemu słynnemu reżyserowi swoją córkę, niespełna 13 letnią Samanthę. Trudno podejrzewać, aby w tych warunkach mogło dojść do gwałtu (no, chyba, że dziewczynce kazano zgwałcić reżysera 😉 ), chociażby dlatego, że zadowolenie przyszłej ofiary „pedofila” było duże zarówno przed, jak i po domniemywanym zgwałceniu, co widać na innych zdjęciach, których tutaj z wiadomych względów nie zaprezentuję. Czy można jednak winić tylko jedną ze stron haniebnego procederu wystawiania dzieci na pokaz? O ile można zrozumieć rodziców, którzy widzą w „tym” sens poprawienia sytuacji rodziny (w Azji Wschodniej w tym czasie sprzedawano dzieci do domów publicznych), to trudno znaleźć usprawiedliwienie dla poważnych magazynów prasowych publikujących takie zdjęcia jak 3a.

Świat jednak prze do przodu, a za nim nieporadnie podreptuje Polska. Naturyzm zwany także nudyzmem, stał się przebojem drugiej połowy XX wieku. I właściwie nie wiadomo skąd „to” przyszło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Naturyzm
Moda publicznego pokazywania ciała zaczęła się rozprzestrzeniać na zachodzie Europy, głównie w takich państwach jak Niemcy, Holandia, Francja i Hiszpania już na przełomie lat 50/60 ub.w.: W Polsce pierwsze plaże naturystyczne powstały pod koniec lat 70′ ub.w., a szczytowym rozwojem tego okresu była słynna plaża w Chałupach. To tu powstało rodzinne zdjęcie
5a1I na takich plażach do końca ubiegłego wieku widać było biegające po plaży maluchy, kórych jedynym okryciem była chusteczka zawiązana na głowie.

Kilka tygodni temu zaprezentowałem zdjęcie z t.zw. „serii komunijnej”, gdzie mojej 5 letniej koleżance jej matka, była aktorka (!) zrobiła lekki makijaż i zakręciła włosy w duże loki (jednego zapomniała rozkręcić 😉 ).

015 a1

 

 

 

 

 

Można więc przyjąć, że skromnie, bo skromnie staraliśmy się nadrobić dystans do „zgniłego Zachodu”.

 

Niepokojące sygnały płynące od osób opiekujących się dziećmi skłoniły w ostatniej dekadzie do wyłączenia z obiegu publicznego wizerunku roznegliżowanych dzieci. W ten sposób to co kiedyś było normalne, obecnie stało się zakazane. Tak jak stalking, mobing, Me too, i.tp. akcje, w Polsce ponownie – nie bez udziału księży – nabrała mocy pedofilia. Nie odróżniamy pedofila od pedała (czyt, homoseksualisty), ale chętnie obrzucamy się tym jak błotem. Nie wiemy nawet tego, że pedofil niekoniecznie musi krzywdzić dzieci, natomiast przemoc seksualna wobec dzieci jest już zjawiskiem niezwykle szkodliwym, nawet jeżeli sprawcą jest osobnik nie mający nic wspólnego z pedofilią. Nie rozróżniamy też gradacji tych czynów, nie doceniając tego, że nawet bez „złego dotyku” dziecko może doznać szoku w kontakcie np. z ekshibicjonistą, albo podczas zwykłych rozmów z dorosłymi.

Pedofilem może być ktoś, kto poczęstuje dziecko cukierkiem i – nawet nie dotykając – poprzestanie na rozmowie z podtekstami seksualnymi. Pedofilem także jest zbrodniarz, który dokonuje brutalnego gwałtu, po którym dziecko – na skutek wewnętrznych obrażeń – umiera. No i wreszcie nie widzimy też przeciwnej strony, gdzie np. szajka 7-9 letnich dzieci z domu dziecka grasowała po dworcach polując na starszych panów, którym oferowała swoje ciało, a tym, którzy się na to nie zgadzali groziła wszczęciem alarmu o rzekomym pedofilstwie. Pedofilstwo ma wiele twarzy, ale czy potrafimy je rozróżniać? Czy wiemy tak naprawdę czym jest to zjawisko w naszym polskim wydaniu? Mam wątpliwości po obejrzeniu zdjęć (niżej 4a) z bieżących „wybiegów” aktorek ze swoimi dziećmi w wieku 9-13 lat.

4a

Zapraszam do dyskusji.

86 uwag do wpisu “Sami sobie wychowaliśmy i wykarmiliśmy pedofili?

  1. To prawda, oskarżonym może zostać każdy, dlatego pracując z dziećmi nalewy szczególnie uważać na słowa i gesty. Myślę jednak, ze pedofila nie można „wychować” czy sprowokować ubierając dzieci w ubrania dorosłych. Normalny dorosły postrzega te przerysowania jako niewłaściwe, rażące mocno, dziecku nie są potrzebne makijaż, szpilki i loki od fryzjera.
    Na tej samej zasadzie można by powiedzieć, że skoro czytam lub oglądam horrory, to obudzę w sobie zbrodniarza czy sadystę…
    Jest to jednak zdanie laika, nie jestem psychiatrą ani tym bardziej znawcą patologii seksualnych.

    Polubienie

    1. To „wychowanie pedofila” to taka symboliczna przenośnia, do tego wielopokoleniowa. Składa się na to wiele czynników genetycznych, środowiskowych, obyczajowych, prawnych, światopoglądowych, mentalnych, itp., tak myślę, ale może się mylę.
      Między pedofilem i ofiarą nie ma czystego przełożenia typu „mini spódniczka = gwałt”, muszą jeszcze zaistnieć dodatkowe okoliczności typu: czas, miejsce, sprzyjające warunki, stan psychiczny sprawcy i ofiary, itd., itp., …
      Czy media (literatura, prasa, film, telewizja, internet) mają wpływ na przyspieszenie „wyklucia się” negatywnych cech charakteru? Z pewnością tak, skoro jednym z najskuteczniejszych środków zniechęcających gwałciciela jest zwymiotowanie się na niego, albo na siebie. A jeżeli wygląd zewnętrzny może odstręczać od zamiaru to pewnie i może zachęcać.
      Są też inne sytuacje. Z własnego doświadczenia wiem, że prawie do zera ograniczyłem stosunki z przypadkowo poznanymi dziewczynami, gdy ok. 1985 r. dowiedziałem się, że pojawiło się AIDS.

      Polubienie

    1. Tytuł postu był podchwytliwy, ale widzę, że rozszyfrowałaś to bezbłędnie. Oczywiście nie chodzi o to, że jacyś rodzice wychowają w domu pedofila, tylko o to, że społeczeństwo sobie takiego pedofila wychowa. To dlatego post odnosi się do różnych – patologicznych moim zdaniem – sytuacji dziejących się na przestrzeni ponad 100 lat.

      Polubienie

  2. Jak się nie zgodzić z panią Stokrotką ale ciekawa jestem pani oceny- w kontekście jej słów, pana Polańskiego i jego czynu za który wciąż jest ścigany.
    Odnosząc się do pracy pana Andrzeja. Wszystko odnośnie dzieci jest jasne , przejrzyste i klarowne gdy zachowujemy zasady, których wobec siebie oczekujemy. Gdy zaczynamy stosować inne standardy odnośnie nas a inne odnośnie dzieci, robi się już coś nie tak.
    Robi się już skrajna paranoja, gdy jeśli urzędnik, ktoś z magistratu podpierając się prawem jak pedofil, chce przygotować sobie ofiary, które jak owce prowadzone na rzeź będą milczały gdy jednocześnie kloszard, gdyby podpowiadał to samo, został by zlinczowany.
    Fakt, kiedyś w każdym albumie były zdjęcia golasków na plaży…w każdym prywatnym albumie. To nie jest to samo co ekshibicjonizm, czasem prostytucja nawet, w internecie. Nienormalność kreowana jako coś naturalnego.
    W kontekście pedofilii, która jest krzywdą czyniona dziecku, przypominam sobie deklaracje pani Przybysz (przepraszam jeśli mylę nazwisko) o zamordowaniu dziecka. Czy nie będzie zbrodnią na dziecku , siostrzyczce, braciszku , gdy dowie się że moja mama zamordowała mi rodzeństwo…czy to nie jest akt straszliwej agresji wobec dziecka, tu własnego dziecka.

    Polubienie

    1. Polański nie jest ścigany za czyn sprzed ok. 50 lat – bo nie da się utrzymać oskarżenia w świetle późniejszych dowodów – tylko za to, że uciekł przed wymiarem sprawiedliwości USA.
      Tak … skala pomiędzy zdjęciami w albumie, a ekshibicjonizmem, czy przemocą seksualną (gwałt, pedofilia) jest tak szeroka, że niezbędnym stało się podzielenie jej na odcinki inaczej rozliczane przed prawem. Jeżeli to jest dla Pani zrozumiałe, to może warto się przeżegnać i więcej nie łączyć zapobiegania ciąży, czy nawet jej przerywania w pierwszych dniach z mordowaniem dzieci, bo to zamula dyskusję, albo prowadzi do wniosku, że osoba to głosząca jest w odmiennym stanie świadomości.
      Ja też już wielokrotnie tłumaczyłem się że moje osobiste poglądy są bardziej skrajne od radykalistów kościelnych, bo ja też, jak Gowin, „słyszę nie tylko krzyk mordowanych zarodków”, ale i płacz plemników i jajeczek, którym uniemożliwia się połączenie. To są jednak moje osobiste poglądy. Nadal bowiem jestem za zniesieniem ustawy aborcyjnej (no może utrzymaniem tylko względów ekonomicznych) i pozostawienia decyzji w gestii rodziców, których wspomaga lekarz. Proszę więc nie robić tuby propagandowej na tym blogu.

      Polubienie

  3. Lidia

    Jestem Pana byłą studentką, chociaż nie jest to prawda do końca. Bo Pan tylko raz poprowadził wykład, i to zastępczo za doc. Żebrowskiego. Potem uczelnia pożegnała się z Panem. Teraz wiem dlaczego. Czy Pan naprawdę nie dostrzega, że bijąc się z g….. zawsze trzeba się ubrudzić?

    Polubienie

    1. Nigdy nie byłem pracownikiem tej uczelni, a więc i nie było pożegnania. Wykład prowadziłem na zaproszenie, ponieważ treści wykładane nie były jeszcze opublikowane w jęz. polskim.
      A z kim Pani zdaniem należy się bić … aby się nie ubrudzić?

      Polubienie

  4. mam taką swoją fotkę z czasów „za dzieciaka”, ale robioną raczej wg. islamskich standardów, bo w pumpach, jakiejś bluzie i chuście na głowie… stoję na podwórku i dzierżę szczotkę ryżową niewiele mniejszą ode mnie, dumnie niczym owczarek niemiecki kij, albo jakiś Ahmed kałacha…

    kiedyś w hotelu bawiłem się pilotem od tivi i trafiłem na rosyjski kanał, na którym transmitowano zawody w gimnastyce artystycznej dziewczynek góra 10 -letnich… patrzyłem na te perfekcyjnie zrobione laleczki /byłem wtedy w związku z profesjonalną wizażystką i to ona fachowo recenzowała make-up/ i tak się zastanawiałem, czy te dzieciaki na pewno dobrze się bawią?… bo rozanielone i równie świetnie zrobione wizażowo mamuśki na trybunach na pewno były na radosnym haju siódmego stopnia…

    rozumiem metaforę tytułu, ale nie wiem jak to jest teraz, bo porąbanie pojęć i paranoja w temacie, który był kiedyś jasny i klarowny przekracza już moją zdolność pojmowania… abstrahując od tego, że rzadko gadam z kimś na ten temat, to jeśli ktoś /na przykład/ łączy słowo „pedofilia” z nazwiskiem „Polański”, wtedy jest to mocna przesłanka, by uznać, że dalsza dyskusja będzie stratą czasu…
    ostatnio wymyśliłem taki podział: pedofile realni i „pedofile” urojeni… do tej drugiej kategorii należą np. panowie, którzy podają loda galeriance nie zaglądając jej wcześniej w papiery… urojeni, bo nie są to żadni pedofile – realnego pedofila może kręcić taka panienka, ale dopiero gdy zmyje makijaż i zmieni ciuchy…
    no, ale pewnych spraw baranom nawet profesor Starowicz nie wytłumaczy, więc tym bardziej ja nie potrafię…
    p.jzns :)…

    Polubienie

    1. Podczas jakiejś dyskusji panelowej zdarzyło mi się skrytykować właśnie te chore choreografie i makijaże eksponowane na małych 7-10 dziewczynkach. Zrobił się rwetes i prawie wszyscy, łącznie z prowadzącą program, napadli na mnie. Swoją opinię uzasadniłem tym, że nie ma sensu, aby od małych dzieci wymagać choreografii mającej wzbudzić pożądanie u dorosłych. Chodziło o balet, taniec towarzyski, gimnastykę art., jazda na łyżwach, itd., itp., A udawanie, że piękno ciała kobiecego (nie dziecięcego) nie ma znaczenia, mija się z celem, jakim ma być propagowanie tych sztuk. Jazgot jeszcze trwał przez jakiś czas, ale mój koleny wywód nt. tanga (gdzie eskponuje się właśnie seks, np. podczas jednej z figur facet zarzuca sobie na twarz rozkraczoną partnerkę, prawdopodobnie robią jej „patelnię”) i flamengo uciszył ekspertów i temat szybko zmieniono.
      Nie da się ukryć tego, że świat się zmienił wielokrotnie a my – jako społeczeństwo – nadal stoimy w miejscu i gapimy się na „płaską” Ziemię, podziwiając Słońce krążące wokół niej. 😉 😀

      Polubienie

      1. ta wspomniana (była) moja wizażystka malowała swoje siostrzenice, dzieciaki wtedy, tak gwoli treningu i zabawy… jeden z nich złapała bakcyla i obecnie, jako już nie-dzieciak, współpracuje z nią jako fotomodelka… z kolei moja siostrzenica uraczyła mnie kiedyś tanecznym show naśladując jakąś popową gwiazdkę i oryginał choreograficznie jest bardzo sexy, ale w jej wykonaniu nie było to żadne „sexy”, tylko pokaz znakomitego naśladownictwa, wdzięku i wyczucia rytmu… no, i właśnie w tym wszystkim kluczem jest tu słowo „zabawa” i pytanie brzmi, gdzie leży granica poza którą zabawa przestaje być zabawna?…

        Polubienie

        1. Piotrze, wbrew pozorom odpowiedź jest bardzo prozaiczna: „Kasa Misiu, kasa” – to kasa robi z nas bydlęta, jak słusznie zauważyła Stokrotka. Sto lat temu też kasa skusiła amerykańskie matrony do medialnej sprzedaży swoich dzieci. Podobnie jest teraz.

          Polubienie

  5. Amerykanki są chyba pierwsze jak matki, które wystawiają swoje dzieci na Małych MiSS i do dzisiaj odbywają się tam takie konkursy, że stroją dziewcyznki, fryzują i wystawiają dla kasy.

    Polubione przez 1 osoba

    1. My chyba też powoli dopełzamy za Ameryką. Kilka miesięcy temu jakieś dwie mamusie, chyba z Wrocławia, pobiły się o karierę swoich córek „cheerleader’ek”. To był jakiś konkurs krajowy … Te nasze cheerleader’ki miały jednak po ok. 15 lat.

      Polubienie

  6. Nie można takich skłonności wyhodować, wytrenować wyuczyć czy nawet nakazać. Różne rodzaje dewiacji istnieją w społeczeństwie od zawsze i zawsze też będą. Wyhodowaliśmy sobie raczej zbyt szeroką gamę zachowań zaliczanych do pedofilii. To co bywało przyjaznym pogłaskaniem po główce obecnie może być okrzyknięte złym dotykiem. Podobnie jak komplement może być rozumiany jako molestowanie.

    Polubione przez 1 osoba

    1. W ciągu 30 lat Niemcy wychowali sobie firerka, Rosjanie Soso, a my prezesa. 😉 to dlaczego odmawiać Światu możliwości wychowania pedofila? Było na to ponad 100 lat. 😉
      Ale tak na serio to ta rozpiętość różnych czynów zaliczanych do pedofilii poraża. Nie można w procesie wychowywania zataczać się jak pijany do ściany do ściany.

      Polubienie

  7. Na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu „wyzwoliliśmy” się seksualnie niemal w każdej dziedzinie życia. Prowokujemy swoim postępowaniem. Normy w zakresie zachowań tez ulegają zmianie. To zapewne nie może bronić pedofilów przed odpowiedzialnością. Osobiście sądzę, że pedofilstwo to żadna nowość. Zamiatano to kiedyś pod dywan aż przybrało rozmiary z jakimi mamy do czynienia dzisiaj. Ni chce być obrońcą diabła ale podejrzewam, że gdyby nie „wiodąca rola” kościoła w temacie, to też tyle by się o tym nie mówiło.

    Polubienie

    1. Tak jak dziecko przejmuje od rodziny i środowiska dobre i złe nawyki, tak i ludzkość wychowuje sobie dobre i złe wzorce – piszę o tym w komentarzu do Bet. Myślę, że media, do spółki z Kościołem ponoszą tutaj ogromną część odpowiedzialności propagując właśnie takie zachowania.

      Polubione przez 1 osoba

  8. Jaskółka

    Dobra, powtórzę za Stokrotką- Pedofila nie da się wychować, ani ukształtować. To są skłonności, z którymi osobnik się rodzi. Jak nie masz skłonności, to żadna nieletnia Lolitka cię nie uwiedzie. I mam duże „ale” do ukazania tematu- dlaczego mówisz o dziewczynkach, a brak tu chłoptasiów w sytuacji „robienia kariery”? Dlaczego uważasz, że matki, które chciały, by ich córka zrobiła karierę, wystawiają dzieci na łup pedofilów? Te matki żyły i żyją w normalnym świecie, gdzie pedofilia zdarza się, ale nie jest nagminna. Ryzyko jest takie samo, jak w przypadku przechodzenia przez ulicę i dostania się pod koła samochodu. I tu, i tu dba się o bezpieczeństwo. Jakoś nie podoba mi się przedstawianie problemu pedofilii w takim kontekście. W dodatku skupiłeś się na płci żeńskiej, a ja to odebrałam jako przytyk do kobiet- gdybyście nie prowokowały, gdybyście dziewczynek nie stroiły…. gdybyście nie chciały dla nich kariery… Czy nie czujesz w tym ogromnego seksizmu?
    Co jest złego w tym, że dziewczynka założy sukieneczkę, kokardkę, skarpetki i buciki? .A co jest złego w makijażu w u dziewczynki, która w telewizji, czy w filmie musi być ucharakteryzowana, by nie wypaść bladą, jak trup? Cały tekst przypomina mi teksty dotyczące gwałtów i mnóstwa komentarzy typu- „Mini sukienka? Sama sprowokowała, to ma”
    Czy to tak trudno zrozumieć, że ktoś, u kogo brak normy i tak dokona czynu zabronionego? Pedofil, kiedy tylko będzie miał okazję, to skrzywdzi dziecko, niezależnie od tego, czy ono ma szminkę na ustach, czy jest czyściutkie jak aniołek.

    Polubienie

    1. Chyba popełniłem jakiś błąd wynikający z mojej nieporadnej grafomanii, skoro już trzecia osoba widzi w tym poście tylko proces wychowywania określonego pojedynczego osobnika. A przecież ponad 100 lat – jakie ukazuję w tym poście – wypaczonych metod wychowywania nie jednego człowieka, a całej społeczności, musiało wywołać określone skutki. Od wychowywania spartańskiego, gdzie niezbyt sprawne w rzemiośle wojennym dzieci zrzucano ze skał, aż po pacyfistyczne „dzieci kwiaty”, minęło przecież kilka tysięcy lat, a nadal rządzący nami (Światem) nie poczuwają się do odpowiedzialności za świadome wychowywanie społeczności.
      Powtórzę to co pisałem wyżej do Bet: „… W ciągu 30 lat Niemcy wychowali sobie firerka, Rosjanie Soso, a my prezesa. 😉 , to dlaczego odmawiać Światu możliwości wychowania pedofila? Było na to ponad 100 lat. 😉 …”
      Także historia i metodologia wychowywania wyraźnie dowodzą, że:
      https://sciaga.pl/tekst/88667-89-historia_wychowania_wsrod_nauk_pedagogicznych_i_historycznych_metodologia_i
      „… praktyka jak i teoria wychowania rozwijają się w określonych warunkach społecznych, w związku z czym badanie zjawisk wychowawczych nie może być oderwane od zjawisk ekonomicznych, politycznych, kulturowych, itp. …”
      To prawda, że skupiłem się na płci żeńskiej, ale chyba wyjaśniłem to dostatecznie w poście – dziewczynka ubrana „sexy” jest bardziej ponętna dla pedofila niż chłopiec ubrany w smoking, stąd i analiza mojej hipotezy czytelniejsza 😉 Oczywiście, że nie chodzi o: „… dziewczynkę ubraną w sukieneczkę, kokardkę, skarpetki i buciki?” Nie ma też nic złego „…w makijażu w u dziewczynki, która w telewizji, czy w filmie musi być ucharakteryzowana …” , ale szpilki. poza i makijaż jak na zdjęciu 3a (a jest to najłagodniejsza wersja), zamieszczanym na okładce poczytnego magazynu specjalizującego się w ukazywaniu nagich pań, to już chyba lekka przesada.
      Nie wiem też dlaczego nie dostrzegasz tego, że tym kilkuletnim dzieciom (3-5 lat) odebrano ich dzieciństwo przysposabiając je do ról gwiazd filmowych? Przecież to nie jest tak, że małą gwiazdę kina zaproszono przed kamery? To wieloletnie przebieranie tych dzieci na różnorodne imprezy miało zrobić z nich gwiazdę. Wiele dzieci zapłaciło za ekstrawagancję swych rodziców najwyższą cenę jaką jest zdrowie psychiczne, a nawet życie.

      Polubienie

  9. Kasia

    Oo..znowu to samo? Jakaś obsesja czy coś? Stajesz się taki monotematyczny….
    To już lepiej napisałbyś może …na przykład:” Co wyniknie ze związku Modliszki i dżihadysty?”Studium psychologiczne.

    Polubienie

        1. Kasia

          No to dawaj z ta modliszką. Naprawdę, to może być interesujące. Chodzi mi jednak o szanse powodzenia takiego związku. W świetle twojej psychologicznej i życiowej wiedzy 😀

          Polubienie

          1. Zastanawiam się czemu chcesz tak uparcie zmoderować ten post? Nie pasuje to, że siedem resortów PiS odpowiedzialnych za wychowywanie, oświatę i kształtowanie rozwoju osobowości Polaków nic nie robi, bo nie ma o tym żadnego pojęcia?

            Polubienie

          2. Kasia

            Bo mnie naprawdę interesuje związek modliszki z dżihadystą i jego rokowania . Bardziej od siedmiu resortów PIS 😀
            A ty przecież masz wiedzę na każdy temat! Zrozumiem jednak, jeśli musisz temat przemyśleć i pogłębić psychologicznie.

            Polubienie

  10. Jaskółka

    Dla ścisłości- w Sparcie żadnych dzieci nie zrzucano ze skał. Mit obalony przez naukowców
    https://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/175709,Spartanie-nie-zabijali-noworodkow
    teoria wychowania, historia wychowania
    „„… praktyka jak i teoria wychowania rozwijają się w określonych warunkach społecznych, w związku z czym badanie zjawisk wychowawczych nie może być oderwane od zjawisk ekonomicznych, politycznych, kulturowych, itp. …”. Strona nie otwiera się, ale korzystanie z tego rodzaju ściąg przeważnie ma opłakane rezultaty. Często występują w nich błędne informacje. Poleciałeś na skróty z tym „badaniem” opisując zjawisko małych lolitek, tudzież zakładając, że ubiór, makijaż, wpychanie przez mamuśki dzieci w łapy biznesu filmowego, reklamowego etc. „produkuje” pedofilii. tak to nie gra. To są jedynie przesłanki i dopiero, jak ktoś przeprowadziłby rzetelne badania… tak naprawdę nie rozumiem, dlaczego powiązałeś zjawisko, nieciekawe wychowawczo, kreowania małych dzieci na dorosłych z pedofilią. Moim zdaniem tu się nic nie broni. To są odrębne tematy- naganne z punktu widzenia wychowania, zjawiska lansowania dzieci na gwiazdy oraz nudyzm, naturyzm, które mogą różnie wychowawczo oddziaływać i pedofilia, która jest skłonnością i może zaistnieć w każdych sprzyjających pedofilowi warunkach.
    Nie rozumiem również zwrotu „wychowały sobie Hitlera itp. Wychowywać to oddziaływać, a jakoś nie potrafię sobie wyobrazić oddziaływanie wychowawcze na Hitlera. No i kto miałby tego dokonać? Tu można jedynie mówić o przyzwoleniu społecznym, a raczej zaniechaniu, ale te dwie czynności wcale nie muszą być, związanej z wychowaniem osoby, w końcu dorosłej i już ukształtowanej osobowościowo.

    Zgadzam się z tobą, że wielu dzieciom odebrano dzieciństwo, pchając je w biznes rozrywkowy. nie jestem jednak pewna, czy procent tych dzieci jest większy od procenta dzieci, którym złamała dzieciństwo przemoc w rodzinie lub inne traumatyczne wydarzenia.
    O żeby nie było- sam proceder robienia z małych dzieci „małpeczek” kompletnie nie podoba mi się.
    I , o zgrozo, to całe szaleństwo nadal trwa i ma się dobrze.

    Polubienie

    1. Skorygowane legendy o zrzucaniu spartańskich dzieci ze skał znałem już znacznie wcześniej i nieco dokładniej. Podałem te dwa skrajne przykłady: „Spartańskiego wychowywania”, i „Dzieci kwiatów”, jako punkty odniesienia. Oba są lekko naciągane, bo także „Dzieci Kwiaty” łamiąc wyznawaną ideologię maszerowały do woja i zabijały Wietnamczyków, ale wyjaśniają chyba rolę i udział społeczeństwa w wychowywaniu.
      „Ściąga”, jak sama nazwa wskazuje, nie jest komentatornią tylko cytowaniem ważniejszych opracowań naukowych. Warto wiedzieć, że wychowywanie to także uczenie się, a wiadomo, że normalny człowiek uczy się do śmierci. Jeżeli ta strona nie otwiera się szybko to należy poczekać, bo materiał jest obszerny. Ale można też wyszukać inne strony np. hasłem: „Historia wychowywania”.
      Wychowywanie to nie tylko wpajanie pozytywnych cech, ale i korygowanie wadliwych cech charakteru. Jeżeli rządzący zaniechają tych oddziaływań to mamy firerków, Soso, i prezesów. Każda z w.w. osób na pewnym etapie dochodzenia do władzy mogła być poddana osądowi wymiaru sprawiedliwości, ale tego własnie zaniechano. Nie chcę w to wchodzić, bo to znacznie odbija od głównego nurtu tego postu.
      Oczywiście, że mogłem temat rozwinąć, może nawet do pracy doktorskiej, tylko komu to potrzebne i kto miałby za to zapłacić? Ja nie upieram się, że moja wersja jest „najmojsza”, bo może pedofilia jest chorobą, a może tylko zaburzeniem orientacji seksualnej, albo jeszcze czymś innym. Uważam tylko, że sprzyjają temu warunki socjologiczne, społeczne, polityczne, kulturowe, itd., itp., … Ale może Ty masz inne wyjaśnienie tej narastającej fali czynów około pedofilskich.

      Polubienie

      1. Jaskółka

        Otworzyłam sobie tę ściągę. To, że to zbitek cytatów, to jedno, a to, że jest to czasem bałaganiarskie, to drugie. Sorry, miałam przeboje ze studentami, którzy uczyli się na podstawie takich właśnie ściąg i mam awersję do przytaczania tych źródeł, jako jedynych i niezawodnych. Oprócz cytatów, trzeba jeszcze umieć podejść do nich z refleksją, umieć je skomentować odpowiednio itp. a tego najczęściej brak ( mówię ogólnie, a nie jest to przytyk do Ciebie).
        Kurcze, czuję, że Cię uraziłam deczko, przepraszam, każdy ma swoją wersję, swoje przemyślenia. Mnie tylko, i to nie chodzi o ten teraz post, ale o większość Twoich postów, przytłacza mnogość poruszanych wątków. Ale to mój odbiór, a Twój blog:)
        Z tym wychowaniem, które ma toczyć się przez całe życie to chyba nie jest tak naprawdę prawdziwe. I znowu moje spostrzeżenia , doświadczenie, bo teoria swoje, a praktyka swoje. To jest słuszne założenie- człowiek uczy się przez całe życie, ale czy może „się” wychowywać, czy my możemy „wychowywać” dorosłego człowieka? Możemy w jakiś sposób na niego oddziaływać. Szkopuł w tym, że o ile dorosły człowiek nabywa wiedzę teoretyczną i nie ma z tym większych problemów, to z wychowaniem jest gorzej. Wychowanie to kształtowanie osobowości (skrót), a dorosły już ma ją, mniej więcej, ukształtowaną. Może zmienić poglądy, bo to jest dosyć proste- nabywa nową wiedzę, przyjmuje do wiadomości, ocenia i uznaje, że to mu pasuje. Gorzej z wartościami, z tzw, morale, bo to opiera się na cechach charakteru, na wpojonych wartościach w dzieciństwie i w wieku dorastania ,a najczęściej przez autorytety, które wtedy dziecko/młody człowiek uznaje. Sam przyznasz, że łatwiej wychować ( nie mylić z nauczyć) młodego człowieka niż dorosłego. A jeszcze dochodzą tzw, stereotypy, które są mocno zakorzenione w środowisku wychowawczym. Z tym bardzo trudno „walczyć „. Dlatego uważam, że owszem, środowisko , społeczeństwo może mieć wpływ na „wychowanie ” dorosłego, ale wcale nie musi, a na pewno jest bardzo trudno „zmienić” dorosłego. Dlatego napisałam o Hitlerze. Co z tego, że próbowano by wpłynąć na niego, kiedy on miał taki a nie inny charakter, takie, a nie inne wpojone w dzieciństwie wartości i to przeważyło.
        Odnośnie „nasilenia” zjawiska pedofilii- nie mamy dowodów, że ono się nasiliło, ale z całą pewnością możemy stwierdzić, że wypłynęło ono na wierzch mocno. Moim zdaniem jest to zasługa środków informacji, łatwego dostępu do przekazu i odbioru. To, co kiedyś nie ujrzałoby światła dziennego, teraz obleci ,świat w ciągu godziny. dlatego mamy wrażenie, że pedofilia jest obecnie zjawiskiem nasilającym się..
        Pedofilia zawsze miała sprzyjające warunki i istniała, ale świadomość społeczna była inna. Teraz przestano to ukrywać, ofiary mówią, a ludzie w końcu zaczęli słuchać ofiar, a nie przemilczać. I to też spowodowało wrażenie nasilenia zjawiska. A mnie się wydaje, że ono było i jest mniej więcej takie samo. Mam nadzieję, że dzięki nagłaśnianiu, edukowaniu dzieci, słuchaniu ofiar i odpowiednim podejściu sądownictwa, zjawisko to będzie się zmniejszać

        Polubienie

  11. Taki wybitny człowiek a wśród maluczkich i niemądrych misję swoją prowadzisz, panie Andrzeju. Czy poczuję niesmak do siebie, że nie uczę się od pana niczego czy też to jednak instynkt mnie broni pozwalając zachować w zdrowiu szczęściu i pomyślności.

    Polubienie

  12. Pani Katarzyno. Nie mogę niestety o pani napisać tego samego. Szkoda ale to prawda. Nie odczuwam wobec pani niczego. Dla mnie pani nie istnieje. Przepraszam. Wiem ,że to niegodziwe z mojej strony ale staram się, za namową mistrza Andrzeja, pana Andrzeja, szczerość za naczelną cechę wziąć.

    Polubienie

  13. Przeczytałam tekst powyżej z wielkim rozbawieniem. „byśmy oczekiwali” …Przypominam sobie z pewnej księgi podobny zwrot, tam stało :”czy zawołać chłopaków ?’ i to miało wartość, pasującą do tekstu pana Andrzeja, którego nie pojmie ale wszak nie dla niego moje słowa. …”czy zawołać chłopaków”…może już czas…może już czas.

    Polubienie

  14. @Jaskółka
    Dziękuję za trafną uwagę, o chaotycznym składzie tego co piszę, ale nadal nie potrafię się pozbyć starych nawyków. Ten blog jest dla mnie takim brudnopisem, który z pomocą Czytelników, przekształcam w czystopis, przed wysłaniem tekstu dalej. Wydawało mi się, że to co robię to tylko mała dygresja, po której wracam do tematu głównego. Ale to mi się tylko wydaje, bo sam często po latach mam wątpliwości, gdzie dygresja, a gdzie wątek. 😉
    Nie uraziłaś mnie, bo od samego początku zakładałem, że się nie zrozumieliśmy. Z tym wychowaniem to jednak jest tak, że to się naprawdę dzieje aż do śmierci. Po okresie wychowywania naturalnego i edukacji szkolnej wkraczamy bowiem w jeszcze ważniejszą „szkołę życia”. A tutaj każda zmiana pracy, stanowiska, kwalifikacji, czy tylko miejsca zamieszkania, stanu cywilnego, stanu rodzinnego, itd., itp., to niesamowicie aktywny okres uczenia się i … właśnie wychowywania. Uczymy się jak kłamać, odmawiać, oszukiwać, wyłudzać … To dlatego można bez problemu wychowywać dorosłego człowieka, nawet jak jest prezydentem państwa. 😉 😀 😀 😀
    Oczywiście nikt świadomie nie wychowuje pedofila, ale to co – wyrywkowo – przedstawiłem w poście jest niewątpliwie ważnym wkładem dla deprawacji i demoralizacji dla takich osobników.
    Na firerka, Soso, czy prezesa nikt nie musiałby wpływać, wystarczyłoby tylko zastosowanie prawa i uruchomienie trybunałów. Ernst Röhm, szef SA, już od 1921 r. planował aresztowanie i rozstrzelanie Hitlera, Podobnie było z Soso (Stalin), który po oblężeniu Stalingradu spodziewał się tego samego co Hitler. No i niewątpliwie prezes także miał obawy przed postawieniem przed Trybunałem Stanu. Ale Historia przegapiła te okazje. 😉
    W przypadku pedofilii przenośnią (pijarem?) było użycie pojęcia wychowanie, bo oczywiście chodzi o uaktywnienie tej mrocznej sfery osobowości. Nie znaczy to, że nie „doceniam”, może jeszcze bardziej negatywnej roli struktur kościelnych, ale to już odrębny temat.

    Polubienie

    1. Jaskółka

      A nie przyszło Ci na myśl, ze to „wychowanie” prezydenta, to jest manipulacja? Tak, wiem, powiesz, że każde wychowanie może być i jest manipulacją, ale dziecko przyjmuje dane treści wychowawcze, bo to dla niego jest niejako nowe, nie jest jeszcze skażone innym wychowaniem, chociaż z wiekiem zaczyna porównywać, jak traktowani/ wychowywani są inni. To jest ten moment najważniejszy-jak najwcześniej wpoić pożądane wartości i zachowania, tak, by stanowiły twardy grunt dla następnych. No i najważniejsze- pojęcie wychowanie jest dosyć obszerne. Zgadzam się, że można człowieka dorosłego stymulować wychowawczo, by ułatwić mu funkcjonowanie we współczesnym świecie, ale uważam, że tzw. „kręgosłup moralny” , jego kształtowanie u dorosłego w zasadzie odpada. Można go wzmocnić, owszem, ale nie zmienić do cna.To jest to, co mi teraz przyszło na myśl- ja wychowanie pojmuję jako zmianę na lepsze, natomiast to nieszczęsne „wychowanie” Hitlera to zmiana na gorsze. Uważam, że zmiana na gorsze nie ma nic wspólnego z pojęciem”wychowanie”, to jest demoralizowanie. To jest moje zdanie, niekoniecznie zgodne ze zdaniem różnych pedagogów:). Ale ja już mam sporo materiału porównawczego i mogę sobie tworzyć własne teorie:) A co?!:):):):) Zarozumiała jestem:) pewnie powie pani Klosz.
      A tu jest linki do fajnego artykułu o wychowaniu dorosłych
      Przeczytaj, bo warto. Sama z przyjemnością czytałam.
      https://repozytorium.ukw.edu.pl/bitstream/handle/item/3845/Wychowanie%20doroslych%20we%20wspolczesnym%20dyskursie%20pedagogicznym.pdf?sequence=1

      .

      Polubienie

      1. Jaskółka

        Nie mamy pewności,czy te strojenia akurat były na rękę pedofilom. Cały czas wydaje mi się, ze pedofil to taki zwierz, co to mu wszystko jedno, jak dzieciak wygląda, byle napawać się jego niewinnością, bezbronnością i lękiem.
        A wychowanie? kolejny raz dałam się wciągnąć w dyskusję o wychowaniu (nie żałuję) chociaż wiem, że to temat nieogarnięty i ilu pedagogów, ilu wychowawców, tyle teorii, celów i tyle metod wychowania. A najfajniejsze w tej całej pedagogice i teorii wychowania jest to, że jest sporo teorii, sporo „szablonów” wychowawczych, a potem przyjdzie do praktyki i szast-prast, są osobniki, co to do niczego w tych wszystkich teoriach nie przystają. No to znowu tworzy się teorię i tak w koło Macieju.

        Polubienie

        1. Strojenia to pewnie nie tak bardzo jak rozbieranie. Ale masz rację, Twoja definicja pedofila jest taka jaką sobie wyobrażam. Podobnie z tym wychowywaniem dorosłych .. zawsze się znajdzie ktoś, kto nie pasuje do układanki.

          Polubienie

    2. Zgadłaś, wychowanie to manipulacja, bo przecież staramy się wymusić na kimś inny sposób zachowywania się. Gdyby jednak wyciągnąć uogólniające wnioski z większości opracowań to można zauważyć, że wychowanie kończy się tam, gdzie wychowawca (także rodzic, pracodawca, trener, itd.,) nie ma już możliwości oddziaływania na zasadzie wychowania naturalnego. Dalej w zasadzie zaczyna się kształcenie, samorozwój, itp. Ale jak rozumieć to, gdy starsi ludzie typu 60+ kończą kolejne kierunki na uczelni? Najstarszy student świata niedawno otrzymał dyplom w wieku … 91 lat.
      Czy wychowanie to tylko „zmiany na lepsze”? By było dobrze, ale kto ma oceniać, czy gorsze, czy lepsze? Przecież dla większości Niemców po 1940 r. tym lepszym było „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej” … Żydzi mieli inne zdanie. 😉
      „Kręgosłup moralny” też nie jest pojęciem uniwersalnym, w jednych zawodach uczymy pracowników empatii, w innych … asertywności! 😉 Jedna i druga umiejętność jest zarówno pozytywna, jak i negatywna. To dlatego uczymy się całe życie.
      Dzięki za link, przeczytałem cały, ale nie wiem, czy zauważyłaś, że oparty jest głównie na publikacjach z lat 2001-2012, a więc jakby nieco przestarzałych, biorąc pod uwagę to jak świat zapierdziela do przodu. Poza tym nie ma tam np. nic o formach kształcenia osób 60++++, a przecież funkcjonują Uniwersytety III wieku, działają „latarnicy” prowadzący szkolenia obsługi komputera, uczelnie otwierają podwoje … a PiS produkuje popieprzone ustawy z szybkością niszczarki, co zmusza do ciągłego zapoznawania się z tym co idzie do kosza. Tak więc masz rację, co zresztą już kilkadziesiąt lat temu zrozumiał Młynarski:

      Polubienie

      1. Jaskółka

        Ja myślę, że pojęcie „dorosły” obejmuje życie od uzyskania pełnoletności aż do śmierci, dlatego kształcenie, samokształcenie, samodoskonalenie, doskonalenie, „wychowanie” dorosłych, dotyczy ludzi w każdym wieku i tych po 60tce też.
        Czy ty pozycje są przestarzałe? Może do dysertacji naukowej, gdzie jest wymóg pozycji z ostatnich 5 lat, tak, ale na potrzeby dyskusji, zdobywania wiedzy itp. są to pozycje całkiem świeże. Ja już nie wspomnę o klasykach sprzed np. 100 lat i zawsze na topie. Śmieszy mnie to szufladkowanie pozycji naukowych według roku wydania pierwszej edycji. Każda wiedza jest pożądana, nawet ta trącąca myszką, jeżeli da nam większy ogląd na problem.
        Nie tak… zmiany na lepsze to zmiany na lepsze, nie ma tu relatywizmu, to ma być rozwój w takim kierunku, by nie szkodził drugiemu człowiekowi, zgodnie z przyjętymi normami społecznymi. To, co działo się w hitlerowskich Niemczech, to wynaturzenie i żadne kombinowanie, że oni tak a nie inaczej to ocenili, czyli dobrze dla nich, nie jest dowodem na różnicowanie oceny rezultatów wychowania. Można sobie naciągać do pewnego momentu, można dywagować, można podawać przykłady, ale przekraczanie granicy w tych przykładach, jest niezgodne z celami wychowawczymi w każdym pokojowym społeczeństwie, niezgodne z wartościami uniwersalnymi i , no dobra, chrześcijańskimi ( w innych religiach również istniejącymi).
        A co do rozwoju ludzi starszych- problemem jest, jak ich do tego zachęcić, bo chociaż jest coraz więcej aktywnych ludzi w podeszłym wieku, ciągle mamy takich moherowych, co to wysiłek i myślenie „boli”, a narzekanie jest ich głównym zajęciem.

        Polubienie

      2. Moda na stosowanie różnych wymyślnych pojęć zmienia się z każdym sezonem naukowym, dlatego ja nie jestem w kursie i nie staram się operować slangiem zawodowym, bo to nie ma sensu. Przytoczyłem te różne daty tylko dlatego, że w 2013 r. Thomas Piketty opublikował swój „Kapitał”, który moim zdaniem otwiera nową erę nie tylko w dziedzinie gospodarki. W kolejnych latach prawie we wszystkich gałęziach gospodarki pojawiły się opracowania nawiązujące do Piketty’ego. To jest także rewolucja w edukacji, kulturze i oświacie. Czytam tę cegłę, jestem już na jakiejś 400 stronie, i widzę, że to ma sens. Zresztą sama zobacz:
        https://innpoland.pl/122907,Wszystko-co-musisz-wiedziec-o-Pikettym-zeby-blysnac-bez-czytania-700-stron-o-ekonomii
        Czeka nas – ludzkość – prawdziwa rewolucja cyfrowa, więc to co się teraz dzieje to „przejściówka”, która potrwa kilka miesięcy, albo kilka tysięcy lat.
        Z „moherami” i „lemingami” nic się już nie da zrobić. Ci co nie mają konta bankowego, karty kredytowej, prawa jazdy, mogą już tylko z kotem wejść pod stół. Gorzej, bo analfabetyzm cyfrowy szerzy się także w szkołach, rozwija się kultura palcowo/obrazkowa, czyli cofamy się w rozwoju.

        Polubienie

        1. Jaskółka

          Operowanie slangiem? W przypadku dyskusji, gdzie zahacza się o teorie naukowe? A to ciekawe określenie:):):):) Niestety, jeżeli pracowałam naście lat na uczelni, to język mam tak „wpojony”, że nawet w codziennych rozmowach to wychodzi. Dla mnie ten język, to norma. Oczywiście nie posługuję się naukowymi terminami, ale słownictwo jest ciut inne. Nie będę nagle mówić gwarą i nie będę szybko szukać w głowie potocznego określenia, zastępujące trochę bardziej wyrafinowany termin. Mam z tym kłopot, z tym wysławianiem się, bo to, co ja mam nawykowo, ludzie odbierają jako wymądrzanie się i nie potrafią zrozumieć, że to moja „normalność”. Czasem mnie to boli, bo ja naprawdę nie mam zamiaru drzeć nosa. A czasem denerwuje, bo inni mogliby trochę podwyższyć loty. Najlepiej zwalić winę na tego „innego”. Na szczęście najbliżsi w domu rozumieją i nie czepiają się z byle powodu- użyłam takiego, a nie innego słowa. To taka moja dygresja na temat operowania slangiem/słownictwem zawodowym:):):) (bez jakiejkolwiek obrazy)
          Nie czytałam „Kapitału”, ale dzięki za podpowiedź.
          Są pozycje naukowe, które stanowią „Biblię” pedagogiki i na te można się spokojnie powoływać, choć są wydane w „zamierzchłych ” czasach, ale jest też mnóstwo innych, które warto znać, acz niekoniecznie je cytować. Człowiek zmienia się, jak piszesz, bardzo szybko, bo zmieniają się warunki jego życia. Te całe procesy nauczania, wychowania też muszą się zmieniać biorąc pod uwagę przemiany środowiska społecznego. Nasza polska pedagogika oderwała się od rzeczywistości. nie z jej winy, a za winy kolejnych ministrów. Teraz w polskiej pedagogice teoria sobie, a praktyka sobie.
          No dobra, fajna dyskusja.

          Polubienie

        2. Pisząc, że: „… ja nie jestem w kursie i nie staram się operować slangiem zawodowym …” miałem na myśli siebie. To już wyjaśniałem wielokrotnie, że pisząc potocznym językiem wprawdzie trafiam do szerszego grona odbiorców, ale przez fachowców jestem traktowany niepoważnie. Jeżeli zacznę pisać językiem profesjonalnym to, być może, przeczyta to 2-3 ekspertów, po czym pierdną, bekną i zajmą się czymś innym. Dlatego wybrałem tę pierwszą opcję. Ostatecznie chodzi o zasięg oddziaływania i zachęcenie do bliższego poznawania otoczenia, a to, że pojawiają się nieporozumienia, to już tylko „koszty własne”. Myślę, że to jest ważne, aby mieć świadomość tego po co, do kogo, i jak się zwracamy. Przykład Zybertowicza (i setek innych osób jak np. Szczerski, które coś chlapnęły ozorem i teraz zbierają bęcki) pokazuje, że każde wyjście poza ustalone ramy jest dość przykrym doświadczeniem. To co piszesz potwierdza tylko, że nie jestem osamotniony w moich problemach komunikacji z ludźmi. 😉
          Zaproponowałem Ci „Kapitał”, bo to zmroziło wszystkie najbardziej rozwinięte cywilizacyjnie państwa, które na gwałt wprowadzają emerytury i wynagrodzenia gwarantowane, przestawiają gospodarkę i przemysł na inne tory, albo tak jak USA szykują się do wojny ze wszystkimi. 😉

          Polubienie

  15. uwielbiam te dziewczyńskie boje na Twoim forum… to jest tak, jak na niektórych starych, olskulowych westernach… czuję się jak taki kowboj w saloonie obserwujący szarpiące się za fryzury /a być może także fryzurki?… lol/ kocice, a w głowie mi gra wesoła melodyjka grana przez tapera na rozklekotanym pianinie…
    zwykle nieodzownym gagiem finałowym jest wtedy kubeł zimnej wody, ale to już Twój przywilej jak właściciela, kierownika zamieszania…
    rotfl…

    Polubienie

      1. gdy jest dobre show, to widz zapomina, że jakieś piwo istnieje na świecie…
        i być może dlatego właściciele saloonów sięgali po kubeł wody, bo podczas show nikt nic nie zamawiał, towar nie schodził, to co dla nich był za interes?…

        Polubienie

        1. tak, ja jestem seksistowski i owszem, bo uważam kobiety za lepsze od mężczyzn, dlatego właśnie z nimi się wolę bzykać, a z mężczyznami nie chcę w ogóle 😛 :D…

          Polubienie

          1. Kasia

            To pobzykaj sie z ‚kloszard; Pkanalio! Bo ja nie lubię schizofreników 🙂
            co to gadają w dodatku sami ze sobą 😀

            Polubienie

        1. @Anzai…
          „Zespół Fregoliego – rzadkie zaburzenie urojeniowe, polegające na przekonaniu chorego, że różne osoby, które spotyka to w rzeczywistości jedna i ta sama osoba zmieniająca swój wizerunek”
          ja się słabo znam na „dużej” psychiatrii, ale to jakoś mi pasuje do naszej Kasi…
          i pomyśleć, że „Kasia” to moje ulubione kobiecie imię, a tu taka siara…
          lol…

          Polubienie

          1. Kasia

            Jasne, jasne i zarabianie na blogach nie ma tu nic do rzeczy, Pawełku 🙂

            P.s Do tej pory myślałam, że twoje ulubione imię Pkanalio vel ‚anzai’ to ania 😀

            Polubienie

    1. obawiam się, że ziele nie ma tu nic do rzeczy… to jest męska zabawa, niepojęta dla kobiet, tak samo zresztą, jak dla mężczyzn niepojęte są różne „babskie combry” i gadanie o jakichś niestworzonych pierdołach we własnym gronie…
      lol…

      Polubienie

      1. Jaskółka

        Ziele to męska zabawa? Ja się przyłączam, a o „babskich pierdołach” raczej nie rozmawiałam, bo mam do takich rozmów wrodzony wstręt.

        Polubienie

        1. ja nie pisałem, że „ziele to męska zabawa”… wspomniałem tylko, że nie jest konieczne do pewnych zabaw… nie sądzę, by kowboje w saloonach je palili, chociaż tak bliżej granicy z Meksykiem wcale nie było to wykluczone…

          Polubienie

  16. Telewizja wczoraj wałkując temat pokrewny do powyższego , pomogła mi zadać pytanie , :”gdyby dziecko, przyszło i opowiadało ,że tatuś uczy je masturbacji lub pomaga wybierać partnera w wieku 12 lat , co by się stało”. Odpowiedź była jednoznaczna-policja, natychmiast, zgłoszenie przemocy molestowania itd. Pełne procedury nad którymi nikt się nie zastanawia. Wniosek z tego można zawrzeć w pytaniu, czy Warszawą rządzą pedofile lub ich sprzymierzeńcy? Pytanie zasadne w kontekście prób uprzedmiotowienia dzieci. Pokazał pan pewne zmiany zachodzące…jednak mimo zmian , jest coś co jeśli jest , pozwala na nawet spore odstępstwa od normy ale i bezpieczne powroty.-mam na myśli zasady.
    Nie da się stworzyć pedofila ale można stworzyć dzieci które bezwładnie będą im przychylne co wprowadzają bandy z LGBT…i jako lesba mam prawo powiedzieć ze to bandy bo niewielu jest normalnych homo, którzy chcą mieć z nimi coś wspólnego.

    Polubienie

        1. Jaskółka

          Spoko, pomyliła pani adresy, albo stworzyła jakąś dziwną nadinterpretację wiersza. I proszę się już nie wysilać z odpowiedzią. Mniemam, że nic w niej mądrego nie będzie.

          Polubienie

    1. @kloszard
      Pytanie zasadne, chociaż sytuacja „dziecko – tatuś” raczej hipotetyczna, aczkolwiek możliwa. Skoro jednak zgadzamy się, że pewne zmiany w relacjach „państwo a wychowywanie dzieci” zaszły, to wypada to podsumować. W latach 50/60 dziecko miało wpojone, aby bezwzględnie słuchać każdego starszego. Może dlatego pojawiły się „Czarne Wołgi”, i może dlatego księża pedofile (i inne zawody, co by nie było) mieli łatwiejszy dostęp do „owieczek”. 😉
      Jestem za tym, aby księży i instruktorów LGBT wywalić ze szkół, ale jestem przeciw temu, aby zakazać lekcji religii i współżycia seksualnego. Tylko, czy naszą edukację stać na takie zmiany? Ktoś przecież powinien uczyć dzieci, że nie można wkładać nie tylko gwoździ do kontaktu, ale i różnych członków anatomicznych tam, gdzie nie pasują.

      Polubienie

          1. …panie Andrzeju, wierzyć trzeba , ze ktoś kto spróbuje uczyć dziecko co robi mu krzywdę, jak drzewiej bywało z psami , które ugryzły dziecko, się zadzieje. Debata o ogonie , który kręci psem po swojemu. Fakt, ludzie , co pokazuje historia, są jak barany prowadzone na rzeź ale może tym razem będzie inaczej.

            Polubienie

  17. Okazuje się ,że mam rację, uważając ,że oponentowi należy się szacunek bo to pozwala na podpisanie się pod jego tutaj Pana, pomysłami. Lepiej by było gdyby religia wróciła do salek. Bojówki nazywane LGBT,również bym wywaliła na zbity pysk. Zmiany Pan mówi…to chyba by było jak dopuszczenie powietrza szkołom bo by same rządziły u siebie.

    Polubienie

    1. Mamy nieco inne wyobrażenie o szacunku dla oponenta, bo ja go szanuję, nawet jak ma inne zdanie. Ale wiadomo PiS-owcy szanują tylko wtedy „jak on z nami”.
      A zbytnie dopuszczenie powietrza też może zabić (hiperwentylacja), potrzeba czegoś w rodzaju sprzęgła, hamulca i gazu … na razie wszystkie pedały są przy podłodze. To się pewnie Pani podoba? Pedał pod nogą …

      Polubienie

  18. Wolę być wożona więc pedał pod nogą kierowcy- nie moją. Nie chciałam wspominać o czymś co wydaje się niemożliwym, . Dialog, kompromis , wszystkich jak ma szkoła wyglądać i działać. Z pewnością nie można dać gmerać w szkolnictwie każdemu komu się coś wydaje.

    Polubienie

  19. W latach 80-tych też dzieciaki na placu zabaw sobie opowiadały, że trzeba uważać na czarną wołgę…. Ja się do dzisiaj zastanawiam jak wygląda wołga 😀

    Polubienie

  20. Pingback: „Seksualizacja” dzieci w kontekście polityki, edukacji, prawa i światopoglądu – Bez komentarza

  21. Pingback: Parada równości, czy marsz pedałów, lesbijek, zboków, zwyroli i pedofilów? – Bez komentarza

Możliwość komentowania jest wyłączona.