Taśmy prawdy. Idealny sędzia to robot wyposażony w sztuczną inteligencję?

Trwają poszukiwania t.zw. „centrum nagrywania” taśm prawdy. Wprawdzie taśmy prawdy według pisowatej interpretacji stały się już tylko odgrzewanymi kotletami, to jednak chęć odnalezienia źródeł z których co jakiś czas wypływają nowe nagrania nie ustaje. Warto więc uzmysłowić sobie czego dotyczą poszukiwania. Z przechwałek jakie pojawiały się kilka lat temu wynika, że maksymalnie może chodzić o ok. 700-900 godzin nagrań, czyli o ok. 5-6 tygodni nieprzerwanego (p)odsłuchiwania. W tym „czasie realnym” można jedynie słuchać, albo kopiować w trybie analogowym nagrany materiał dźwiękowy, o analizie nagrań nie ma nawet co marzyć. Co to oznacza?

W praktyce pełna analiza materiału dowodowego z nagrań u „Sowy” jest nie do wykonania z uwagi na wiele „rozgałęzień” pojawiających się w trakcie odsłuchiwania. Można więc mieć pewność, że nagranie jakiegoś „ojszczypłota”, nawet pełniącego np. w 2013 r. funkcję prezesa banku, w porównaniu do nagrań statutowych członków rządu PO nie było aż tak ważnym wydarzeniem, aby sobie tym zaprzątać głowę i niższe partie ciała. Uwaga wszystkich została więc skupiona na tym o czym przy „wódeczce i zakąskach” pie…li najważniejsi funkcjonariusze państwa od ministrów poprzez prezesów (np. NIK, NBP) aż do wicepremierów rządu włącznie. Nasunęło się też logicznie wynikające pytanie: Czy „owo” pie….nie odbyło się za wiedzą i akceptacją ówczesnego Premiera Wszechczasów, czy może było tylko klasycznym nieporozumieniem wynikającym z braku kindersztuby i odpowiednich kwalifikacji?

Na kluczowe pytania nie uzyskamy odpowiedzi, bo platformerską aferę taśmową zamieciono pod dywan, a tam nikt nie będzie sięgał, gdy bohaterowie taśm znaleźli się już na śmietniku historii. Przyjrzyjmy się więc pracy dochodzeniowo śledczej. Analiza średnio 800 godzin nagrań to wieloletnia wytężona praca kilkuosobowego zespołu prokuratorskiego. Wiadomo przecież, że ważniejsze kwestie wypowiada się ściszonym głosem (n.b. po 8 latach nie wiemy, czyje głosy słychać było w kabinie pilotów pechowego TU 154M lecącego do Smoleńska), często szeptem, albo znaczącym chrząknięciem, mrugnięciem oka, ogólną mimiką, czy t.p. wymową ciała. Liczmy dalej. 1 godzina nagrania zdigitalizowanego, czyli zamienionego w plik cyfrowy, np. [*.wma] lub [*.wave] to od 60 MB do ponad 1,2 GB. Mnożymy to przez 800 godzin i otrzymujemy zapis od ok. 48 GB do prawie 1TB (różnice „od do” zależą od gęstości zapisu kB/sek).

Wyżej przytoczone cyferki i tajemnicze nazewnictwo ze świata cyfrowego, to jednak nadal 800 godzin paplania „przy wódeczce i zakąskach”, to jednocześnie kilka lat śledztwa i prawdopodobnie, gdyby do tego doszło, kilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat procesów o zdradę tajemnicy służbowej, i zdradę państwa. Czy można więc uwierzyć, że już od kilkunastu lat istnieją programy zdolne do wydania wyroku sądowego w ciągu kilkunastu … sekund?
https://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/310249899-Sztuczna-inteligencja-w-sadzie-postrachem-prawnikow.html
Nie da się ukryć, że sztuczna inteligencja (z ang. artificial intelligence, zwana dalej AI) już od kilku lat przejęła najważniejsze zawody w których – wydawało się – nic nie było w stanie zastąpić doświadczenia ludzkiego.

Lody, związane z wprowadzaniem AI do zawodów sędziego, lekarza, a nawet genialnego artysty zostały przełamane, gdy wskaźniki jednoznacznie udowodniły, że sprawność sztucznej inteligencji tysiące razy przewyższa sprawność kilkutysięcznych zespołów ludzkich. Ostatnio w USA zespół 16 najlepszych prawników, po wytężonej prawie 2 letniej pracy dotarł do precedensowego wyroku, który zapadł w sprawie spadkowej przed 270 laty. Prawnicy sprawę wygrali, ale obecny na sali informatyk zaprezentował oprogramowanie, które po niespełna dwóch minutach znalazło … jedenaście takich samych wyroków precedensowych! Wydaje się, że wymarzony „dzień w którym dziesiątki tysięcy prawników znajdą się na dnie morza” zbliża się wielkimi krokami. 😀

Podobnie jest w zawodzie lekarza, gdzie trafność diagnozy lekarza waha się w przedziale od 40-65%
https://kopalniawiedzy.pl/medycyna-sztuczna-inteligencja-diagnoza-lekarz,27267
natomiast AI na razie nie schodzi poniżej 90,2 % trafności diagnozy (9,8% to choroby dotychczas nierozpoznane, lub wynikające z błędu t.zw. „czynnika ludzkiego”). O programach komputerowych: a/ wygrywających w szachy, czy w GO, z mistrzami świata, b/ komponujących utwory najsławniejszych mistrzów muzyki poważnej, c/ tworzących wspaniałe obrazy, itp., nie ma co wspominać, bo jest to jakby nieco inna sprawa (np. praw autorskich, czy upodobań odbiorcy). Czy to oznacza, że ludzkość przegrywa ostatnie decydujące starcie ze sztuczną inteligencją? Nie, proszę się nie martwić. Na razie nasz analogowy, prymitywny, i zacofany świat jest najskuteczniejszą barierą przed cywilizowanym światem wirtualnym.

Wszystkie podane wyżej przypadki były możliwe do rozwiązania, tylko dlatego, że oparte były na wcześniej zdigitalizowanych materiałach. Nie zmienia to sytuacji, że od kilkunastu lat „na lądzie, na wodzie, i w powietrzu” pojawiają się pojazdy bezzałogowe, sterowane komputerowo. Czy przejmą one władzę nad nami? „Czynnik ludzki” jednak się nie poddaje, w ponad 99% wszystkich katastrof w których brała udział sztuczna inteligencja winę ponosił … oczywiście „czynnik ludzki”. Wiemy już (chociażby z filmów), że po naszych „ludzkich” drogach, od kilku lat zaczynają jeździć pojazdy kierowane przez AI, której na razie jeszcze towarzyszy „czynnik ludzki”. I to zmienia radykalnie sytuację, bo przecież użytkownikiem drogi nadal może być pojazd wyposażony w AI, ale i np. … krowa samotnie wracająca z pastwiska. 😉

Nie ma jednak odwrotu przed autonomicznymi pojazdami wciskającymi się na ludzkie drogi publiczne. I nie ma też odwrotu przed rachunkiem za nowatorskie rozwiązania. Zanotowano już kilka przypadków śmiertelnych z udziałem pojazdów wyposażonych w AI. Nikogo jednak nie ruszyło to, że winę ponosili ludzie, w jednym przypadku kobieta przeprowadzała przez jezdnię rower w niedozwolonym miejscu, w drugim pojazd AI zdecydował się na manewr wyminięcia przeszkody na drodze, zakładając, że nadjeżdżający z oddali autobus nie przekroczy dozwolonej szybkości 80 km/h. Założenie było błędne, bo autobus chcąc minąć skrzyżowanie na żółtych światłach przyspieszył do prędkości … 203 km/h. W pozostałych dwóch przypadkach zadecydował wypity alkohol … No cóż, wobec takiego naporu faktów wypada się tylko upić. 😉

23 uwagi do wpisu “Taśmy prawdy. Idealny sędzia to robot wyposażony w sztuczną inteligencję?

  1. „Czynni ludzki”! Jakże pejoratywnie to brzmi. I cóż z tego, że AI, po odpowiednim zaprogramowaniu (przez czynnik ludzki – póki co jedna maszyna jeszcze nie programuje następnej, jak w „Summa technologiae” Lema) będzie, wg wytycznych zawartych w kodzie, wyrokować? Kiedy inny programista może ów kod zmienić na bardziej „sprawiedliwy”, czy bardziej surowy. Nie wyobrażam sobie też by maszyna miała zastąpić Poetę.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Podobne zdanie miałem kilkanaście lat temu. Niestety technologia poszła milowymi krokami. AI to nie jest jakaś mechaniczna maszyna obdarzona cudownym oprogramowaniem. To jest zwykły program komputerowy, objętościowo nawet znacznie mniejszy od systemów operacyjnych typu Windows, Linux, itp., … Siłą tego oprogramowania jest dostęp do sieci neuronowych budowanych na wzór ludzkich komórek nerwowych zawartych głównie w mózgu.
      Natomiast problemem dla ludzi jest to, że oprogramowanie działa z szybkością nam niedostępną, jest to ok 6-8 TB/sek. (dostęp do Internetu to na razie góra 100MB, praktycznie ok. 2-3 MB). Do tego dochodzi jeszcze niedostępny dla ludzi język jakim posługują się komputery z AI.
      W tym kontekście porównanie szybkości działania AI z szybkością działania ludzi wygląda tak jak porównanie Einsteina do nierozgarniętej i pijanej małpy. To dlatego IV rewolucja przemysłowa jest nieuchronna. Czas umierać. 😉

      PS. AI tworzy filmy i przedstawienia teatralne, na razie wykorzystuje to co do tej pory stworzyli ludzie.

      Polubienie

  2. Mimo wszystko nie wiem czy chciałabym by leczył mnie robot lub towarzystwa dotrzymywała mi inna maszyna, ale w opisanym przypadku odszyfrowywania nagrań itp. nowe technologie można z powodzeniem wykorzystać, czemu więc się tego nie robi? Tutaj chyba czynnik ludzki nie zaszkodzi?

    Polubienie

    1. Lekarz by mi nie przeszkadzał, bo nie korzystam i nie słucham porad lekarzy. 😉 Ale z jakimś cyberchirurgiem miałbym kłopot.
      W procesach dochodzeniowo śledczych AI można na razie zastosować tam, gdzie wszystkie procedury były zdigitalizowane (nagranie av, wykrywacz, protokoły, itp., …). A na razie „czynnik ludzki” wszystko robi ręcznie i na piechotę. 😉

      Polubienie

  3. Ryszard

    Dość pobieżnie odniosłeś się do rozwoju sztucznej inteligencji. Wynika z tego, że odwrotu już nie ma, ale przecież nie wiemy czy to jest już kres technologicznych możliwości człowieka? Człowieka, a nie maszyny, którą wyprodukował człowiek.

    Polubienie

    1. Pobieżnie? Przecież nie będę pisał na blogu rozprawy naukowej, chociaż może by było warto. 😉
      Oczywiście, że człowiek może znacznie więcej … tylko czy AI mu na to pozwoli? To już kilkanaście lat temu „poszło” za daleko, teraz tylko można patrzeć na skutki. Negatywne.

      Polubienie

  4. System pro-crime, o ile pamiętam tak się nazywa system typujący potencjalnych przestępców w/g specjalnego algorytmu, raczej dyskryminuje, niż poprawia bezpieczeństwo.
    A co do taśm…Nie trzeba żadnej maszyny ani sztabu ludzi. Wystarczy znaleźć człowieka, który słuchał taśm na bieżąco i pewnie je skatalogował. Niemało płacił, to zapewne nie zniszczył – diabli wiedzą, kiedy coś może się przydać, co nie? 😉

    Polubienie

    1. Nie jestem pewien, ale na początku lat 90′ ub.w., gdy Polska zaczęła się komputeryzować, osoby mieszkające na wsiach, które odważyły się kupić „2 kilo komputra” były wyklinane przez księdza. Nowe – szczególnie to czego się nie da objąć rozumem- jest zawsze wrogiem starego.
      800 godzin nagrań to jest ok. 800 starych 30 minutowych kaset magnetofonowych. Nie wiem, czy jest ktokolwiek, kto odsłuchał, albo odsłucha wszystko co jest na taśmach. Tam przecież są też inne rozmowy (np. zamówienia kelnerskie, przerwy, szumy, niewyraźne słowa, itd.,).

      Polubienie

      1. Jednak ktoś odsłuchał i wyselekcjonował teksty z taśm dla potrzeb obalenia PO. Nie wiem, jakie słowa klucze należałoby wprowadzić robotowi? Chyba tylko, co jest pewne, urywanie naci 🙂

        Polubienie

  5. My nie doczekamy tych czasów ,ale nasze wnuki może …Będzie tak ,że na sali rozpraw będzie tylko winny i komputer.Za dotknięciem palca we właściwe miejsce,komputer przetestuje osobę w sekundę i nada odpowiedni wyrok..Winny lub nie..Jakie to by było wygodne ..prawda?Ale zarazem straszne.Człowiek sam na siebie bata szykuje.Bo tylko ludzie posiadają rozum ,którym się posługują na szeroką skalę .Na ile go wykorzystują? …Dzisiaj nawet w domu prywatnie ,można mieć obawy ,czy czasami sąsiad nas nie podsłuchuje.Tyle jest różnych rzeczy ,wystarczy malutki mikrofon i już wie co w trawie piszczy.Ciężkie czasy nas dopadły panie dzieju…A szczególnie w polityce.I o dziwo, pchają się do tego koryta …czyżby te plewy były takie dobre>☺☺☺Serdeczności☺

    Polubienie

    1. Teoretycznie to już od kilkunastu lat żyjemy w „tych czasach”, tylko nie jest to rozpowszechnione z uwagi na olbrzymie koszty, i strach przed oporem ludzi tracących pracę.
      A podsałuchiwanie i podglądanie też już jest normalnością, każdy ma w domu od 5-7 kamer, które go mogą obserwować (jak zaklejam! 😉 ) i kilkanaście mikrofonów do podsłuchiwania.
      Do tego jeszcze kilkaset tysięcy Polaków „oczipowało” się udając smartfony, no i kilka milionów dzieciaków z przyrośniętymi do ucha smartami. Straszne … ale prawdziwe.
      Serdecznie pozdrawiam

      Polubienie

        1. Też sobie nie wyobrażam, aby z robotem (robotką ? 😉 ) jeść, czy rozmawiać. Ale taką np. „sztuczną Dodą” pewnie bym się posłużył do „przespania, itd.,”
          Gumowe lalki (dla panów i pań) też już dawno zastąpiono „żyjącymi”, ale cena odstrasza, bo to droższe od samochodu.

          Polubienie

  6. Zdecydowanie odmawiam, żeby w jakiejkolwiek mojej sprawie decydował jakiś bot. mam nadzieje, ze to jednak śpiew przyszłości.Ciągle żyję w przekonaniu, że co ludzki rozum to ludzki. Nie do zastąpienia.

    Polubienie

    1. To prawda. Ludzki rozum jest nie do zastąpienia, ale niestety jest też tak, że nie ma potrzeby aby go zastępować, skoro „sztuczna inteligencja” nie tylko nie ustępuje najbardziej genialnym lekarzom, prawnikom, czy artystom, ale jest od nich o wiele lepsza. Boty już od wielu lat wdarły się w nasze życie, rozpatrując np. nasze reklamacje związane z usługami medialnymi. Np. w „Orange” (nie wspominając o Google, czy Fb) trudno trafić na człowieka, bo rozmawia z nami AI, i to ona nam odpisuje … 😉

      PS. Iwonko przepraszam za to, że nagle Twoje komentarze ‚oczekują na zatwierdzenie” (to też robią boty 😀 ), podejrzewam, że posługujesz się zmienionym, inaczej skonfigurowanym, sprzętem i system (czyli te boty) traktuje Cię jako nową osobę.

      Polubienie

  7. Pingback: Granie Falentą. Kto poniesie odpowiedzialność za dalszy ciąg „afery taśmowej”? – Bez komentarza

Możliwość komentowania jest wyłączona.