Aborcja, czyli jedziemy na tyłkach ciężarnych

O aborcji pisałem wielokrotnie, nie będę więc uzasadniał dlaczego moje poglądy są jeszcze bardziej ortodoksyjne od poglądów Kościoła Katolickiego – zainteresowanych zachęcam do kliknięcia obok w kategorię „Biomedycyna”, gdzie można zapoznać się z naukowymi teoriami i merytorycznymi podstawami. W tym poście chciałbym jedynie odnieść się do psychospołecznych uwarunkowań. Niezrozumiałym dla mnie jest bowiem to, że w temacie aborcji wypowiadają się prawnicy, lekarze, teolodzy, psycholodzy, politycy, czy nawet takie osoby jak ja, a całkowicie pozbawionymi głosu wydają się być rodzice, krewni, lub instytucje moralnie, materialnie, i w każdy inny sposób odpowiedzialne za wychowywanie dzieci. To dziwne podejście do prawa jest tym bardziej niezrozumiałe, gdyż jeszcze niecałe 300 lat temu polskie prawodawstwo, a później ustawodawstwo święciło triumfy na całym świecie.

 

To Polska (obok Francji i USA) była jednym z trzech pierwszych państw na świecie, które uchwaliły wiodące akty prawne (np. konstytucję) regulujące status państwa. Nie ma więc nic przeciw temu, abyśmy ponownie przypomnieli światu o priorytetowych rozwiązaniach prawnych, czym moglibyśmy zmazać haniebne łamanie konstytucji przez obecne władze. Aborcja powinna być dopuszczalna bez żadnych ograniczeń poza sytuacjami, gdy mogłaby zagrażać zdrowiu i życiu matki. Jednak wszystkie tego typu zabiegi (nawet zażycie tabletki wczesno poronnej) powinny być powszechnie dostępne dopiero po zarejestrowaniu tego faktu w instytucjach prawnych, placówkach zdrowia, parafiach oraz ośrodkach pomocy społecznej. Podstawą do wykonania aborcji powinna być zgoda: obojga rodziców, ich opiekunów prawnych, oraz ewentualnie odpowiednich instytucji (które ustawowo zobowiązane są do sprawowania opieki w przypadkach losowych).

 

Taka regulacja prawna mogłaby znacząco ukrócić nieodpowiedzialność, niedojrzałość i bezkarność niedoszłych rodziców, oraz zapobiec większości nadużyciom dotąd powszechnie występującym.

Wyobraźmy sobie np., że:
1/ Po naszym pięknym kraju, gdzie ch… d… i kamienie, hasa sobie „dzieciorób”, który nie zamierza zakładać rodziny, ale hurtowo zapładnia poznawane w dziwnych okolicznościach kobiety. Po „zarejestrowaniu” i dokonanej aborcji oboje niedoszli rodzice zostają „zalogowani” w sieci i tym samym tracą pewną część zaufania i uprawnień w zakresie zakładania rodziny (rejestracja ujawnia brak niedojrzałości społecznej, pewne psychosocjologiczne niedoskonałości, itp. negatywne cechy).
Może też być odwrotna sytuacja:
2/ Przyszła matka rozpoczyna „polowanie” na faceta z kasą. W polowaniu nie chodzi o założenie rodziny, ale np. o szantażowanie ciążą w celu zmuszenia partnera do niekorzystnych rozstrzygnięć (alimenty, rozwody, spadki). To może działać także w drugą stronę, gdy np. niedoszły ojciec (z różnych powodów) nie wyraża zgody na aborcję. To praktycznie zamyka mu możliwość podjęcia w przyszłości odwrotnej decyzji, gdy zmiana wyznania nie wchodzi w grę, i jednocześnie stawia go na przegranej pozycji w ewentualnej walce o alimenty.
Najciekawsze przypadki pojawiają się, gdy:
3/ Oboje rodzice zgodzą się na aborcję i po jej wykonaniu nadal będą chcieli kontynuować praktyki religijne. Oczywiście brak zgody komplikuje w przyszłości możliwość podejmowania decyzji o aborcji i powinien także zamykać drogę np. do zabiegów in vitro.

 

Przykładów można podać znacznie więcej – do czego zachęcam Czytelników – ale już te wymienione wyżej pozwalają na odsunięcie polityków, lekarzy, oraz funkcjonariuszy KK, od możliwości ingerencji w prywatne życie przyszłych rodzin. Nietrudno zauważyć, że propozycje wymienione wyżej mogą idealnie współpracować z systemami świadczeń społecznych, funduszem alimentacyjnym, służbą zdrowia, itp. instytucjami. Nie ma bowiem potrzeby aby np. NFZ refundował koszty leczenia kobiet, które w wyniku aborcji nabawiły się komplikacji. Także KK powinien zareagować w stosunku do swoich wyznawców, którzy nie przestrzegają zasad wiary.

 

Nie do przecenienia wydaje się fakt, iż lekarze by nie byli już zmuszani do podejmowania decyzji niezgodnych z etyką lekarską, a księża nie musieliby ingerować w obronie życia poczętego. Najważniejszym jednak argumentem wydaje się ograniczenie do minimum czarnego rynku w dziedzinie aborcyjnej, oraz zrównanie praw kobiet do podejmowania ważnych decyzji życiowych. Innowacyjnym posunięciem jest natomiast rejestracja przyszłych rodziców, w tym ujawnienie ojca i włączenie go w proces decyzyjny o przyszłej rodzinie. Jak widać rozwiązanie proste, skuteczne i sprawiedliwe. I dlatego nigdy nie zostanie wdrożone. 😉
.

110 uwag do wpisu “Aborcja, czyli jedziemy na tyłkach ciężarnych

  1. Napisałam post na podobny temat. Nie rozumiem sensu jednego ze zdań Twojej notki:
    „Jednak wszystkie tego typu zabiegi (nawet zażycie tabletki wczesnoporonnej) powinny być powszechnie dostępne dopiero po zarejestrowaniu tego faktu w instytucjach prawnych, placówkach zdrowia, parafiach…”
    Czyli jeśli ktoś zdecyduje się na aborcję, powinien to zgłosić w PARAFII??? Co ma do tego proboszcz? Aborcja to prywatna sprawa sumienia tej kobiety i jeżeli uzna, że popełniła grzech, to sama wykluczy się z kościoła. Druga opcja – może się wyspowiadać, w końcu po to jest spowiedź, prawda?

    Polubienie

    1. anzai

      Znam osoby niewierzące, ale praktykujące ( 😀 ), które sumiennie, tak jak kiedyś do SB-eka na spowiedź, teraz chodzą do spowiedzi do księdza, dają na tacę, i regularnie co kilka miesięcy zażywają ellaOne (RU, lub po). To są przyzwoite parafianki. 😉 😀 Ale znam też jedną osobę wierzącą, niepraktykującą, która raz przed kilkunastu laty dokonała aborcji i do tej pory ma wyrzuty sumienia. „Szczycimy” się naszym katolicyzmem, ale tak on wygląda w zbliżeniu. Ksiądz interesuje się czy przyjmujemy go na kolędę, czy dajemy na tacę, chodzimy na religię, ale gdzieś ma problemy z aborcją, rejestracja powinna temu zapobiec.
      Czy aborcja to prywatna sprawa kobiety? Jak widzisz teraz nie, bo decyduje lekarz, ksiądz, poseł, polityk i HGW kto jeszcze. 😉 Moja propozycja zmienia ten stan, bo decydują wyłącznie przyszli rodzice.

      Polubienie

      1. W Twoim poście widzę dużo nieścisłości, piszesz dość niejasno. Nie rozumiem Twojego pomysłu z „rejestracją”, czemu to ma służyć??? Chcesz postawić na czole pieczątki kobietom, które usunęły ciążę? Na zasadzie: „tych kobiet nie obsługujemy”? Przecież to chore. Zgadzam się w całości z komentarzem Asmodeusza.

        Polubienie

        1. anzai

          Post jest głównie prowokacją na to co się dzieje w sejmie. „Dobra zmiana” obiecała dyskutować z suwerenem, ale projekty opozycji wyrzuciła do kosza.
          Rejestracja ma głównie pomóc kobietom, piszę o tym w komentarzu niżej do Michała.
          Niestety z komentarzem Asmodeusza w całości się nie zgadzam. 😀

          Polubienie

      1. ~mała mi

        Z przykrością stwierdzam,że większych bzdur u Ciebie nigdy nie czytałam…Fakt – masz prawo do swoich poglądów,masz prawo je nawet napisać ale ten wpis,to szczyt ignorancji…Te Twoje przykłady…No tylko facet może tak myśleć.Nawet Terlikowski ma na noc przy Twoich pomysłach…

        Polubienie

          1. anzai

            Ten akapit kończy się takim odesłaniem:
            „… – zainteresowanych zachęcam do kliknięcia obok w kategorię „Biomedycyna”, gdzie można zapoznać się z naukowymi teoriami i merytorycznymi podstawami …”
            Gdybyś kliknęła „Biomedycynę” to tam podaję linki do stron naukowych (nie „nałukowych”) na których się opierałem.

            Polubienie

          2. ~mała mi

            „Niezrozumiałym dla mnie jest bowiem to, że w temacie aborcji wypowiadają się prawnicy, lekarze, teolodzy, psycholodzy, politycy, czy nawet takie osoby jak ja, a całkowicie pozbawionymi głosu wydają się być rodzice, krewni, lub instytucje moralnie, materialnie, i w każdy inny sposób odpowiedzialne za wychowywanie dzieci.” To było istotne w tym akapicie.
            A poza tym wpis wpisem,ale jeśli to są wywyody z naukowych opracowań,to wolę „”nie linkować”.I jesli się z czymś nie zgadzam,to raczej się na takiej wiedzy nie opieram,prawda?
            „W tym poście chciałbym jedynie odnieść się do psychospołecznych uwarunkowań”.To również z pierwszego akapitu.Gdzie się odniosłeś do tych uwarunkowań?

            Polubienie

          3. anzai

            Co do „wywodów z naukowych opracowań” to przecież ja Cię nie zmuszam do uwierzenia, że „ziemia jest okrągła, i obraca się wokół Słońca”? 😉 Szkoda jednak, że atakujesz tych, którzy wierzą naukowcom, że jest odwrotnie …
            Przytoczyłaś dalszy ciąg akapitu, ale nie wiem w jakim celu? Przecież ja wyraźnie piszę, że w sprawie aborcji powinni wypowiadać się wyłącznie: „… rodzice, krewni, lub instytucje moralnie, materialnie, i w każdy inny sposób odpowiedzialne za wychowywanie dzieci …”. Może – bo tak też zrozumiała Matylda, przyznaję to moja wina – założyłaś, że chodzi o rodziców kobiety, która chce dokonać aborcji? Więc powtarzam jeszcze raz, to rodzice biologiczni powinni decydować o życiu zarodka/płodu (a później nawet noworodka), a nie takie osoby jak: „…prawnicy, lekarze, teolodzy, psycholodzy, politycy, czy nawet tacy jak ja …”

            Polubienie

          4. ~mała mi

            Atakuję???No tak – jak mam odmienne zdanie niż Twoje to atakuję,obrażam albo mnie ponosi.Uwziąłeś się na mnie czy o co Ci chodzi?I Ty chyba sam nie rozumiesz tego co napisałeś w tym poście.
            Wiem,że mowa była o rodzicach biologicznych.Czyli co – zgwałcona kobieta,która zachodzi w ciążę powinna odnaleźć gwałciciela i zapytać go o zgodę na dokonanie aborcji???!!!A może matka sześciorga dzieci,którą po raz kolejny zapłodnił mąż pijak też powinna go pytać o zdanie???!!!Błagam…No i gdzie się odnosisz do tych uwarunkowań psychologicznych,hmmm???
            I jeszcze jedna prośba -jak nie chcesz podejmować ze mną dyskusji to nie rób tego,ale nie pytaj mnie po raz kolejny czy czytałam w ogóle ten wpis…Bo mam prawo mieć odmienne zdanie.Mam również prawo uważać,że jest to stek bzdur.To chyba Cię nie uraziło?
            Jeśli Twój wpis to nie są Twoje poglądy,to chyba w komentarzach wyrażasz swoje zdanie,czy też się opierasz na naukowych opracowaniach?
            I na koniec mała uwaga – Twoje zdania wielokrotnie złożone utrudniają zrozumienie sensu tego co piszesz,nawet jeśli w moim odczuciu nie masz racji – źle się to czyta.

            Polubienie

          5. anzai

            Rozumiem Twoje zdenerwowanie, bo dyskusja w Polsce ma się toczyć wokół tego: „kto za PiS ten przeciw aborcji”. Niestety ja mam nieco inne zdanie.
            Zgwałcona kobieta powinna jednak skontaktować się ze swoim gwałcicielem, albo z jego rodzicami, bo chodzi o nowe życie. Jeżeli taki kontakt niczego nie da to dalej powinno ingerować prawo (alimenty, ew. odszkodowanie moralne za aborcję, itd.). Ten przykład z gwałtem wymaga jednak doprecyzowania pojęcia gwałtu, bo świat się zmienia.
            Masz prawo mieć odmienne zdanie, ale odmienne od czego? Przecież widać, że nie zrozumieliśmy się w kwestii aborcji.
            Moje poglądy są w dużym stopniu pochodną badań naukowych, dlatego uważam, że nie należy niszczyć tego, czego nie potrafimy ani stworzyć, ani nawet zrozumieć. A jak dotąd nikt nie wyjaśnił dlaczego życie zarodka może się zacząć nawet kilka miesięcy przed zapłodnieniem (ewolucja w procesie spermatogenezy – pisałem o tym w zakładce „Biomedycyna”)?

            Polubienie

          6. ~mała mi

            Doprecyzować pojęcie gwałtu,bo świat się zmienia???!!!Kur*a mać…Czy to dalej prowokacja czy Ty w ogóle wiesz o czym piszesz???Masz pojęcie czym jest gwałt dla kobiety???A dla małej dziewczynki???Wiesz jaka to trauma???NIE MASZ POJĘCIA!!!
            I gdzie te uwarunkowania psychologiczne do których się odnosisz???

            Polubienie

          7. anzai

            Wiem co to jest gwałt bo sam w młodości zgwałciłem chyba z kilkanaście dziewczyn. Na ich prośbę. I było nam dobrze. Potem 2 zgwałciły mnie, też na moją prośbę, ale w jednym przypadku niespecjalnie mi się to podobało. Każda z nich mogła mnie oskarżyć o gwałt, ale to były porządne dziewczyny, i zabawa była świetna, kilka razy powtórzona. 🙂 Małych dziewczynek nie smakowałem, bo wolę im dawać cukierki.
            O uwarunkowaniach psychologicznych nie będę pisał bo chyba nie ma akapitu, który by tego nie zawierał.

            Polubienie

          8. ~mała mi

            Nie kpij,dobrze.Bo to nie jest temat do żartów.Dobrze wiesz o jakim gwałcie mowa.Chcesz mnie wkurwić jeszcze bardziej niż jestem?To śmiało…

            Polubienie

          9. ~mała mi

            W przeciwieństwie do Ciebie wiem co to gwałt i wiem co to masochizm.Nie musisz mnie uświadamiać.Ale widzę,że dalej się dobrze bawisz.No to się baw ale już beze mnie.

            Polubienie

    1. tak, typowy facet: „Nie zamierzam zaglądać kobietom w ewentualny „rejestr aborcyjny”, ale nie zamierzam też płacić za ich bezmyślne zachowanie (jak wiesz o wiele bardziej kosztowne od aborcji i in vitro jest leczenie powikłań) – do tego trzeba dwojga, anzai. idąc twoim tokiem myślenia należałoby zankomitej większości facetów zrobić – profilaktycznie – wazektomię, może wtedy rozum (w wydaniu męskim) wróciłby na właściwe miejsce.

      Polubienie

  2. Przyznam, że nieźle się ubawiłem.

    Skoro już tak daleko poszedłeś, można iść krok dalej. Na początek: obowiązkowe zgłaszanie każdego stosunku płciowego odpowiednim organom i całodobowe monitorowanie kobiety do czasu wystąpienia miesiączki lub jej braku. Wszak może użyć środków wczesnoporonnych zdobytych np. na czarnym rynku. W innym wariancie proponuję tatuowanie aborcjonistek i ich partnerów (jak np. w Auschwitz), aby inny, potencjalny partner/partnerka wiedział z kim ma do czynienia.

    Już poza pomysłami, Twój pkt 3 – to wbrew religii, bo nawet Chrystus wybaczył nierządnicy a najwięksi grzesznicy stawali się świętymi.

    Inne kuriozum, dotyczy zakazu refundacji leczenia przy komplikacji po aborcji, mimo płacenia składek. To może i palaczom, i alkoholikom, i tłuściochom i w ogóle wszystkim, nie prowadzącym zdrowego trybu życia, też nie refundować leczenia? Kapitalny pomysł na uzdrowienie służby zdrowia.

    Na koniec, jak wiesz dla pewnych ośrodków społeczno-religijnych in vitro jest równie niedopuszczalne jak aborcja, więc skąd pomysł zamykania drogi do tej metody? No tak, matki korzystające z in vitro i dzieci z tej metody urodzone też można będzie poddawać prawnemu ostracyzmowi.

    Polubienie

    1. anzai

      Szkoda, że nie kliknąłeś w zakładkę „Biomedycyna”, bo łatwiej by nam się dyskutowało. Ale ja tam też niechętnie zaglądam, bo nie lubię paraleli pomiędzy życiem i nauką. W każdym razie jestem przeciw KK, ale jednocześnie przeciw aborcji i przeciw „in vitro”, może tak być? 😉
      Nie zamierzam zaglądać kobietom w ewentualny „rejestr aborcyjny”, ale nie zamierzam też płacić za ich bezmyślne zachowanie (jak wiesz o wiele bardziej kosztowne od aborcji i in vitro jest leczenie powikłań).
      Faktycznie problem czarnego rynku byłby odczuwalny, ale to inna sprawa.
      System ubezpieczeń społecznych jest u nas w powijakach, bo sterują tym przestępcy z sejmu i aptek. Jednak na zachodzie od kilkudziesięciu lat palacze, alkoholicy i tłuściochy płacą nie tylko wyższe składki, ale i zarabiają mniej. Na razie za Twoje ubezpieczenie, w razie wypadku, lekarz woli Ci np. obciąć nogę, niż ją wyleczyć. Nikt się nie zastanawia nad tym, że wyłącza się człowieka z czynnej pracy, a czasem nawet płaci mu wysokie renty (bo ma znajomości). Zresztą nasza sł. zdrowia jest 8 cudem świata, bo nawet po amputacji obu nóg delikwenta (jak nie ma znajomości) uznaje się za zdolnego do wykonywania zawodu przewodnika górskiego! 😉 😀
      Mój pomysł nie zamyka, a właśnie otwiera drogę do aborcji i in vitro, bo o zastosowaniu (a więc i grzechu mordowania zarodków) decydują tylko rodzice, lekarz może być tylko konsultantem. Kwestię ostracyzmu wyjaśniłem w komie wyżej do Matyldy.

      Polubienie

      1. ~Michał

        Po zastanowieniu się postanowiłem dać koma w tym miejscu, bo właściwie w 90% zgadzam się z tym co napisał Asmodeusz. W wielu miejscach ten projekt jest jednak bardziej ostracyjny niż dotychczasowy.
        Dziewczynom, bo do nich najczęściej można dopiąć te problemy, nie potrzeba „rejestracji”, która od razu by je metkowała, ale pomocy w postaci uświadomienia na etapie szkolnym, i doradztwa już „po”. W większości są to przecież ofiary niedoinformowania.
        Podobnie może być z kobietami dorosłymi, bo wiadomo, że do niektórych wystarczy się dotknąć, aby zaszły w ciążę, zaś innym nie pomoże nawet in vitro. A więc także nie „rejestracja” tylko dedykowana pomoc.
        No i wreszcie jak chciałbyś zmusić faceta, który zapłodnił, ale nie zamierza przyznawać się do tego, oferując partnerce tabletkę „RU”?
        Jedyny plus jaki widzę to ten, że „rejestracja” ujawniła by faktyczny stan polskiego katolicyzmu.

        Polubienie

        1. anzai

          No, Michale sam się prosisz o bolesną ripostę, bo komu jak komu, ale Tobie socjologowi nie wypada pisać takich bzdur. Bzdur! Bo z czego wnosisz, że „rejestracja” ma być „metkowaniem”?! Przecież doskonale wiesz, że największym problemem jest dotarcie do kobiet, nieraz prostych, prymitywnych, otoczonych wianuszkiem niechcianych dzieci (rekord to 14-cioro dzieci na Podkarpaciu). Kobiet które nie bardzo wiedzą skąd się biorą dzieci, ale czasami potrafią je „zakisić” w beczkach po ogórkach, lub zamrozić w zamrażarce. Przecież to nie bajki tylko nasz rodzimy realny katolicki horror. To także na Podkarpaciu facet w związku kazirodczym spłodził kilkoro dzieci i troje wnucząt (!). Ksiądz pytany, czy wie o pochodzeniu dzieci, tylko bezradnie rozłożył rączki i spojrzał w niebo. 😀
          Rejestracja to próba dotarcia do tych kobiet i udzielenia im wszechstronnej pomocy, głównie uświadamiającej.
          Faceta nie trzeba zmuszać, nazwisko podaje matka, a jeżeli nie można do niego dotrzeć to wpisuje się zamiast ojca „NN” i szuka jego krewnych. To chyba lepsze niż beczki i zamrażarki?

          Polubienie

          1. ~Michał

            Tak jak Ty nie jesteś klasycznym psychologiem, tak i ja nie jestem socjologiem, bo specjalizowałem się podyplomowo w kierunku badania rynku i opinii publicznej. Myślę, że nie bardzo zdajesz sobie sprawę z tego, co oznacza wykorzystanie danych z „rejestracji” aborcji? A jest to jednak rozszerzenie dostępu do tajemnicy lekarskiej. Wyobrażam sobie z jakimi wypiekami, lekturę „rejestru” pożeraliby kościelni, obsługa parafii, czy referentki w DPS-ach.
            Przypadki o których piszesz (beczki, zamrażarki) to incydenty jednostkowe, podlegające prawu karnemu, podobnie jest z kazirodztwem. KK nie ma możliwości karania winnego izolacją, lub stosowania przemocy, może tylko rozgrzeszać.
            Można natomiast zastanawiać się nad odpowiedzialnością rodziny za aborcję dokonaną przez matkę. I powinna to być odpowiedzialność prawna, moralna i ekonomiczna.
            Poparłem Asmodeusza, i popieram nadal, nie za oceny (bo faszyzm to gruba przesada), czy za niesborną logikę wywodów, ale za wywołane tematy. A, że nie koreluje to w żaden sposób z treścią postu to już inna sprawa. Nie wymagajmy zbyt wiele …

            Polubienie

          2. ~mała mi

            „Można natomiast zastanawiać się nad odpowiedzialnością rodziny za aborcję dokonaną przez matkę. I powinna to być odpowiedzialność prawna, moralna i ekonomiczna”.Kiedy proponujesz się nad tym zastanowić?Kiedy kobieta zachodzi w ciążę w wynkiu gwałtu?A może wtedy kiedy wybrała jednak swoje życie,a nie nienarodzonego dziecka?Czy ta ustawa o abrocji w tej formie jaka teraz obowiązuje jest zła?NIE,NIE JEST.

            Polubienie

          3. anzai

            W każdym przypadku podejmowania decyzji o aborcji rodzice biologiczni (a także ich prawni „plenipotenci” w kontekście opieki) powinni być świadomi konsekwencji. W moim projekcie dopuszczalna jest aborcja w każdym przypadku, także ekonomicznym, a nawet, gdy dziecko np. jest rude, a z in vitro miało być blondynem (to nas chyba czeka za kilkanaście lat 😉 😀 ).
            Natomiast nie może być tak, że bezmyślna, nieuzasadniona aborcja nie wywołuje żadnych konsekwencji. Drażnią mnie głównie ludzie, którzy w myśl ludowego powiedzenia: „modlą się pod figurą, a diabła mają za skórą”. Z tych samych względów do zakresu odpowiedzialności włączyłbym kwestie pomocy społecznej, uprawnień rodzicielskich, i przede wszystkim świadczeń z NFZ.
            Czy obecna ustawa o aborcji jest zła? Tak jest zła, bo ogranicza biologiczną matkę w prawach do aborcji.

            Polubienie

          4. anzai

            @Michał
            Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że padł ostatni bastion danych osobowych zgromadzonych w „Yahoo” do którego włamali się hackerzy. I to jest zupełnie odrębna sprawa. Dostęp do „rejestru aborcji” byłby taki sam jak do rejestru chorób psychicznych (a to nie jest faszyzm), dlatego dziwi mnie to, że kobieta, która odważyła się na aborcję, boi się zarejestrowania tego faktu.
            Co do Asmodeusza nie wypowiadam się, bo każdy pisać może.

            Polubienie

          5. ~mała mi

            Wiesz co…Zgłupiałam już do reszty w tym co piszesz…Przeczysz sam sobie…
            I nie Tobie zadałam to pytanie ale skoro odpowiedziałeś…”Czy obecna ustawa o aborcji jest zła? Tak jest zła, bo ogranicza biologiczną matkę w prawach do aborcji”??????? To w końcu jesteś za aborcją czy przeciw,bo chyba nie tylko ja się pogubiłam…

            Polubienie

          6. anzai

            Jestem przeciw aborcji, przeciw in vitro, i chyba przeciw eutanazji. I na pewno jestem przeciw polityce PiS (oraz PO i SLD) i KK, którzy wcinają się tam, gdzie nie powinni. Tak nie wolno?! Uważam, że te instytucje, jako wyjątkowo szkodliwe powinny zostać zdelegalizowane, albo zglanowane przy najbliższych wyborach. Ale jestem także, za rozsądną ustawą aborcyjną nie ograniczającą uprawnień biologicznych rodziców. A to, że nie ma nic za darmo (te „rejestry”) to już zupełnie inna sprawa.

            Polubienie

          7. ~mała mi

            A ja jestem za aborcją ale nie jako „formą antykoncepcji”,jestem za eutanazją i jestem również za karą śmierci.I nie uważam żeby dzieci urodzone dzięki metodzie in vitro były dziećmi szatana.

            Polubienie

          8. anzai

            Znasz przypadek tego Holendra (chyba), który kilka lat walczył z sądem o eutanazję, a gdy już uzyskał zgodę sądu, to po rozmowie z księdzem rozmyślił się. Teraz „pracuje” podobnie jak słynny prof. Hawking i nakłania innych do rezygnacji z eutanazji. Nie uważam, że dzieci z in vitro to dzieci szatana, ale metoda jest niesprawdzona, bo wiadomo, że głównie chodzi o zdolność do prawidłowej prokreacji kilku pokoleniowej. Wychodzimy jednak poza temat.

            Polubienie

          9. ~mała mi

            A słyszałeś o tej paraolimpijce,która również po wielu latach uzyskała zgodę na eutanazję i jest spokojna,że ma papier w ręku i że jak przyjdzie czas to się nie zawaha?Póki co cieszy się życiem.
            Boisz się wyjść poza temat?Przecież to nie pierwsza taka nasza dyskusja,która wychodzi poza temat…

            Polubienie

          10. anzai

            Obrażony nie. Jest mi tylko przykro, że propozycja w pełni szanująca prawa kobiet do decydowania o własnym losie została tak dziwnie odebrana.

            Polubienie

          11. ~mała mi

            Czyli jednak sens tego postu jest,a raczej miał być inny…
            I teraz zastanów się dlaczego został tak odebrany.Może jakieś wnioski wyciągniesz?

            Polubienie

          12. anzai

            Sensem miało być sprowokowanie do innego myślenia o prawie aborcyjnym. Ale przypuszczam, że tak jak w tym poście, tak i w życiu ludzie nie dopuszczają takiej myśli, że ktoś może być przeciw aborcji, przeciw in vitro i przeciw PiS. I to jest smutne, że nie tylko nie potrafimy się porozumieć, ale nawet nie próbujemy, i nie chcemy. Ma być tak jak alElla napisała: „i tak najważniejsze i najsłuszniejsze jest, co mówi prezes i ksiądz”.

            Polubienie

          13. ~mała mi

            Znasz obecnie obowiązującą ustawę o aborcji?No tak,znasz bo uważasz że jest zła…A pamiętasz jak to było i co robiły kobiety w czasch PRLu?Oczywiście,że pamiętasz.Nawet nie chcę myśleć co się będzie działo,jeśli ta nowa ustawa przejdzie…A powiedz mi teraz,co powinna zrobić kobieta i lekarz,kiedy okaże się że to ciąża pozamaciczna?To tykająca bomba.To będzie jak wyrok śmierci,więc o jakiej ochronie życia my mówimy?No ale może kobieta to nie człowiek…?Można z nią zrobić co się chce,bez żadnych konsekwencji…?

            Polubienie

      2. Mnie nic do tego jakie masz poglądy na temat KK, aborcji czy in vitro. Na temat służby zdrowia, a właściwie tego, kto i na jakich zasadach nią steruje i u mnie była ożywiona dyskusja, więc jakby nihil novi. Ale nie to jest kuriozum Twojej notki, a bajdurzenie na temat sposobów uprzedmiotowienia ludzi, stąd i moje irracjonalne pomysły jakie podsunąłem w komentarzu powyżej. Gdyby to nie było jasne, ośmielę się napisać, że to czysty faszyzm.

        Uznaję jednak, że po prostu chcesz tylko prowokować ;), bo trudno mi pojąć, że człowiek zdrowy na ciele i umyśle może snuć takie pomysły.

        Polubienie

        1. Zgadzam się z Tobą, tutaj głównie chodzi o kontrowersyjny pomysł „rejestracji” kobiet, którew usunęły ciążę, a który ma służyć ich ujawnieniu i napiętnowaniu.

          Polubienie

        2. anzai

          @Asmodeusz
          Faktycznie jest to prowokacja. Chciałem po prostu sprawdzić, czy potrafimy jeszcze dyskutować, czy tylko obrażać się jak czegoś nie rozumiemy. I wydaje się, że … „nihil novi”. 😉
          A to uprzedmiotowienie to „rejestracja”?

          Polubienie

          1. ~mała mi

            Kobiety w ciąży co miesiąc się rejestrują…A w kartotece jest wszystko co powinno się znaleźć,chyba że np.aborcja jest nielegalna,to wiadomo że tego nie będzie…

            Polubienie

          2. ~mała mi

            Otóż to!No brawo,coś do Ciebie dotarło.
            A co do tego,że kto ma kasę…Kobieta jest zdolna do wszystkiego,tylko się pytam w imię czego???Każdy ma swoje sumienie…I każdy powinien mieć prawo wyboru.

            Polubienie

        3. anzai

          No, nie wiem co do kogo miało docierać. Przecież w moim projekcie nie ma to żadnego znaczenia jakiej wagi jest aborcja, bo o wszystkim i tak powinna decydować matka.

          Polubienie

          1. ~mała mi

            I ojciec…Nawet jeśli jest gwałcicielem…I jednak nie dojdziemy do porozumienia.I nadal twierdzę,że się pogubiłeś.Twój wpis i Twoje komenatrze przeczą sobie.No ale…

            Polubienie

          2. anzai

            30-50% (w zależności od kraju europejskiego) gwałtów zgłaszanych przez kobiety miało na celu wyłudzenie świadczeń, zaszkodzenie „partnerowi”, lub zmuszenie go do małżeństwa.
            Mógłbym jeszcze dalej uzasadniać swoje poglądy i obalać Twoje, ale widzę, że jesteś już na etapie „ad personam”. Napisałaś 23 komentarze, ale tylko w trzech nie ma bezpośrednich insynuacji pod moim adresem. Tak się nie da dyskutować, jeżeli potrafisz to postaw jakąś tezę wokół której będzie można się kręcić. Inaczej takie powtarzanie oklepanych frazesów nie ma sensu i staje się nudne.

            Polubienie

          3. ~mała mi

            Noooo brawo 😀 Oczywiście,że to są oklepane frazesy i że to jest nudne,bo być może mam rację ale Ty nigdy,nikomu tej racji nie przyznasz.Nawet jeśli z kimś się z czymś tam zgadzasz,to zawsze masz jakieś ALE…Przecież to Twój blog to i racje muszą być Twoje.Czyli „nihil novi” Andrzej 😀
            A skoro to Twoje poglądy i Twój projekt jak sam piszesz,to z kim mam rozmawiać?Aż taka szurnięta nie jestem żebym ze ścianą dyskutowała…

            Polubienie

          4. anzai

            A można wiedzieć jakie to są te Twoje poglądy o które tak dzielnie ze mną walczysz. No może chociaż jakiś mały poglądzik, na zasadzie: „Nie zgadzam się bo …”
            Prawie w każdym poście jakiś komentator przedstawia swoją przeciwstawną opinię przed którą trzeba się ugiąć, i przyznać rację – co robię. Może nie zauważyłaś, ale i w tym poście przyznałem rację: alElli, Marii, Jotce, Zazie, Honiewiczowi, Boji, i Rademensowi.
            Mało tego, także Tobie dwukrotnie przyznałem rację w n.w. komentarzach:

            ~mała mi pisze:
            25 września 2016 o 12:53
            Kobiety w ciąży co miesiąc się rejestrują…A w kartotece jest wszystko co powinno się znaleźć,chyba że np.aborcja jest nielegalna,to wiadomo że tego nie będzie…
            anzai pisze:
            25 września 2016 o 13:06
            No właśnie. To w czym problem z tą „rejestracją”?
            ~mała mi pisze:
            25 września 2016 o 13:13
            Problem jest z Twoją „rejestracją”.
            anzai pisze:
            25 września 2016 o 13:16
            No tak, masz rację.

            Jeżeli więc tak mamy dyskutować, to lepiej nie dyskutujmy. Ale i tak Cię lubię, bo wiem, że tak jak mnie nie chciało się pisać tej notki, tak i Tobie nie chciało się jej czytać. To normalny przesyt tematem. 🙂

            Polubienie

          5. ~mała mi

            No a to przyznanie,że ja mam rację to nie była ironia?Pisząc taką notkę myślałam,że masz świadomość tego że kobiety(oczywiście nie wszystkie) ale chodzą co miesiąc do ginekogolga.To logiczne,że jak ktoś ma takie poglądy jak Ty,to mu przyznasz rację.Chodzi mi o to,że wystarczy że ktoś coś Ci wytknie to już są frazesy,nuda,kręcimy się w kółko,itd.A może powinieneś napisać – nie zgadzam się,bo…nie masz racji,bo… 😀 ?I nie walczę ale dyskutuję ale trudno robić to z kimś,kto się pogubił w tym co myśli.
            I po jaką cholerę mi piszesz,że mnie i tak lubisz?Co to ma do rzeczy?To takie na zasadzie – lubię Cię ale weź się już odpie***l?
            I jeszcze jedno –
            ~mała mi pisze:
            23 września 2016 o 21:36
            Moje zdanie na temat aborcji znasz,a ten wpis potwierdza,że jesteś facetem…

            Odpowiedz
            anzai pisze:
            24 września 2016 o 03:11
            Zdanie znam, bo od tego zaczęła się nasza znajomość. Ale dlaczego ten wpis potwierdza, „że jestem facetem”?
            To co mnie teraz pytasz o moje poglądy na temat aborcji,na zasadzie nie zgadzam się bo…???Śmieszne to…

            Polubienie

          6. anzai

            Nie pytam Cię o poglądy tylko o to, o co mamy się kłócić? Odpisałem nuda, na Twoją propozycję wałkowania gwałtów, bo o tym już pisałem wyżej. Skala rodzajów gwałtów znacznie wykracza poza to co znajduje się pomiędzy gwałceniem, a masochizmem, i jest to domena wymiaru niesprawiedliwości. Zresztą w moim projekcie nie ma to żadnego znaczenia, bo mnie to wisi nawet jak matka dokona aborcji dziecka dlatego, że zamiast blond włosków ma rude. To nie moja brocha. Więc nie wiem po co mielibyśmy się nad tymi gwałtami pastwić?

            Polubienie

          7. ~mała mi

            Ano na zasadzie,że Ty uważasz że zgwałcona kobieta która zachodzi w ciążę,chcąc dokonać aborcji powinna zapytać ojca- gwałciciela o zgodę???

            Polubienie

          8. anzai

            To pytanie – wg Ciebie gwałciciela, wg mnie ojca biologicznego – jest pierwszym krokiem, bo ojca może nie znaleźć, albo on jej pokaże środkowy palec, a w ostateczności jeszcze raz ją zgwałci i łeb urwie. A może jednak będzie chciał założyć rodzinę? Tego nie wie nikt.
            To są już meandry prawa, dlatego bardzo nudne. Ale tak w skrócie to prawie każdy człowiek ma spadkobierców i spadkodawców swoich aktywów i pasywów. To oznacza, że gdyby zgwałcona urodziła dziecko gwałciciela to należą się jej alimenty, a dziecku np. dożywotnia renta gdyby urodziło się z wadami. Dlatego trzeba znać stanowisko ojca biologicznego, albo jego rodziny, aby później dochodzić swoich praw. Oczywiście można to dalej rozwijać, poprawiać i uzupełniać, ale po co? Przecież Bożena przed chwilą wyłuszczyła sprawę? Ja też wyłuszczam, za poradę prawną należy się 60 PLN. 😉

            Polubienie

          9. ~mała mi

            „A można wiedzieć jakie to są te Twoje poglądy o które tak dzielnie ze mną walczysz. No może chociaż jakiś mały poglądzik, na zasadzie: „Nie zgadzam się bo …”
            To nie jest pytanie o moje poglądy?Jejku Andrzej,no co z Tobą?Przesilenie letnie?I tak własnie się z Tobą dyskutuje.A jak mówię,że się pogubiłeś,że przeczysz sam sobie to się denerwujesz na mnie 😀 A ja taka niewinna,biedna kobieta jestem 😀

            Polubienie

          10. anzai

            „… poglądy o które tak dzielnie ze mną walczysz …”, a nie te, które wyrzucasz z siebie jak do kosza. Skoro jednak wracasz „ad personam” to ja już pasuję.

            Polubienie

          11. ~mała mi

            Gdzie to pytanie skierowane do mnie?Bo nie wiem o co mnie pytasz?
            A z kim ten gwłaciciel chciałby/miałby założyć rodzinę?Z tą kobietą,którą zgwłacił?Jeśli odpowiedź jest – tak,to przyznaję że jestem przerażona Twoim tokiem myślenia.
            Alimenty?Chyba z funduszu alimentacyjnego,chyba że już zlikwidowali.Renta?Hahahaha przez łzy…

            Polubienie

          12. anzai

            Może pierw uprzedzę Twoje ewentualne kolejne pytania, mogą być np. takie:
            1/ A co jak alimenciarza się nie znajdzie?
            2/ A jak jego spadkodawcy/biorcy nie żyją?
            3/ A jak dalsza rodzina się nie poczuwa?
            4/ A jak miejsce zgwałcenia nikomu nie podlega?
            5/ A jak Polska uzna, że gwałt odbył się na terenie „NN”? … itd., itp….
            Nie uważasz, że za daleko jedziemy? Pierw spytaj gwałciciela, czy się przyznaje, bo dość często gwałcicielem staje się wtedy jak nie chce się ożenić.
            Nie wiem o jakie pytanie chodzi, ale czy to istotne skoro wg mojego projektu matka może w każdej chwili z dowolnego powodu (te rude włoski) dokonać aborcji.

            Polubienie

          13. ~mała mi

            Ale pytania nie będzie.Bo gwałciciela należy osądzić i wsadzić do pierdla.Tyle.A jeżeli zgwałcona kobieta zdecyduje się urodzić i wychowywać to dziecko,to jej decyzja.Jeśli będzie chciała dochodzić swoich praw odnośnie alimentów,no to życzę każdej takiej kobiecie powodzenia i siły.Tylko widzisz,z doświadczenia i z literatury wiem jedno – zgwałcona kobieta chce zapomnieć o tym wydarzeniu,a nie utrzymywać kontakt z gwałcicielem i jego rodziną.No chyba,że gwałtu dokonuje mąż,partner to sprawa wygląda zupełnie inaczej.Ale mało która kobieta ma tego świadomość,że ten który kocha też może zgwałcić…
            A gdzie to pytanie?W Twoim komentarzu z dzisiaj o godz. 11.45.Ale to bez znaczenia.
            Czy uważam,że pojechaliśmy za daleko?Być może ale znasz mnie już na tyle,że mogłeś przypuszczać że mnie poniesie,zwłaszcza jeśli chodzi o temat aborcji.I wszystko byłoby dobrze ale nie lubię kiedy sobie ktoś robi jaja i ironizuje w tak ważnych kwestiach.No widzisz,bo ja się nie połapałam że to test…Tylko z tego co zauważyłam empatia leży…I to jest przerażające!
            Dziękuję,również pasuję.

            Polubienie

          14. anzai

            Wreszcie ustaliłem o jakie pytanie Ci chodzi.
            W komentarzu z 11:23 piszesz:
            „…powinna zapytać ojca- gwałciciela o zgodę??? …”
            O godz. 11:45 ja napisałem m.in.:
            „…To pytanie – wg Ciebie gwałciciela, wg mnie ojca biologicznego – jest pierwszym krokiem, bo ojca może nie znaleźć, albo on jej pokaże środkowy palec, a w ostateczności jeszcze raz ją zgwałci i łeb urwie. A może jednak będzie chciał założyć rodzinę? …”

            Ale nie chce mi się już dywagować n.t. gwałciciela, bo w moim projekcie ten problem w ogóle nie występuje, a Ty przytaczasz oklepane frazesy z którymi ja też się zgadzam, ale nie odnoszą się one do mojego postu.
            Planuję post o gwałcie (nie o gwałcicielu!) więc może tam się pokłócimy, bo tu nie widzę powodu.

            Polubienie

          15. ~mała mi

            Weź już się nie pogrążaj…Albo zdecyduj się jakie są Twoje poglądy…Tu cytat z Twojego wpisu.Może powinieneś sam przeczytać to co napisałeś,bo odnosze wrażenie że nie wiesz…

            „Przykładów można podać znacznie więcej – do czego zachęcam Czytelników – ale już te wymienione wyżej pozwalają na odsunięcie polityków, lekarzy, oraz funkcjonariuszy KK, od możliwości ingerencji w prywatne życie przyszłych rodzin.”

            Polubienie

          16. ~mała mi

            No i widzisz – ja przeczytałam co Ty napisałeś,podałam przykład w formie pytania,a Ty się ciskasz,że nie na temat i w o góle bla bla bla…
            Przykłady to nie poglądy – noooo odkrycie na miarę Nobla 😀 Tylko nie wiem czy wiesz ale poglądy biorą się z przykładów i doświadczenia.A nie,nie wiesz – bo Ty swoją wiedzę opierasz tylko i wyłącznie na naukowych badaniach statystykach.
            Ech…

            Polubienie

          17. anzai

            Tak się zastanawiam, czy tak trudno przyjąć do wiadomości, ze ktoś, czyli ja, może być przeciw aborcji, przeciw in vitro i przeciw PiS? Przecież od tego się zaczęło to co teraz robisz. Ja poglądów nie zmieniłem i nie zmieniam.

            Polubienie

          18. ~mała mi

            Niefajnie się zrobiło,prawda?Tak samo niefajnie się poczułam ja,kiedy przeczytałam Twój wpis i tak samo niefajnie się poczułam kiedy zacząłeś robić sobie jaja z tematu gwałtu.Bo ja to kobieta,też człowiek i nie pozwolę sobie na to,żeby jakiś facet po drugiej stronie monitora jeździł sobie po mnie jak po łysej kobyle.Jesteśmy kwita.

            Polubienie

          19. anzai

            Nie wiem co w tym ma być niefajnego? W moim poście nie ma zdania, ani nawet wyrazu gwałt. To Ty po wielu komentarzach wprowadziłaś ten temat, gdy zrozumiałaś swoją pomyłkę. To prawda, że dziecko z gwałtu jest równie przykrym zdarzeniem jak noworodek z ciężkimi wadami rozwojowymi, ale co, mam teraz płakać? Jak chcesz to popłaczemy razem, ale w kolejnym poście.

            Polubienie

  3. Klik dobry:)
    Kto by się nie wypowiadał i tak najważniejsze i najsłuszniejsze jest, co mówi prezes i ksiądz. To wyjątkowe autorytety od poczynania i wychowywania dzieci. 😉

    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

  4. ~Maria

    Ten projekt niczego nie rozwiązuje, bo lekarze nadal będą mogli decydować, gdy im się zaproponuje stosowną łapówę. Księżom też to będzie wisiało, rozgrzeszą za „co łaskę”, i będą czekali na kolejną klientkę. Poza tym nie mam wątpliwości, że nawet jak „nastaną PiS-owskie trybunały, to ta „rejestracja” nie zostanie zaakceptowana. Czyli wg mnie projekt o d… jest do d… 😉

    Polubienie

    1. anzai

      Oczywiście, ze lekarze i księża nadal będą się oglądali na „co łaska”, ale to już inny temat dla magistra ministra sprawiedliwości. Dlatego „rejestracja” nie będzie zaakceptowana, bo chodzi o „żywą gotówę”. Też się zgadzam, projekt jest o d… i do d… 😉 🙂

      Polubienie

  5. Tutaj oraz w innych wypadkach nie powoływałabym sie na wiarę, religię i tym podobne, bo z moich obserwacji wynika, ze zarówno wyznawcy jak i tzw. przywódcy duchowi kryształową przejrzystością nie grzeszą.
    Życie i relacje ludzkie nie są czarno-białe, nie wszystko można wsadzić w ramy ustaw i zakazów. Sama jestem matką i nie wiem czy kiedykolwiek zdecydowałabym się na aborcję, ale jestem przeciwna ustawom pisanym przez ludzi nie mających pojęcia o prawdziwym życiu pod naciskiem przedstawicieli kościoła, którzy nie takie grzechy mają na sumieniu.

    Polubienie

    1. anzai

      To prawda, że aborcja nie wybiera, wali równo w SLD, PO i w PiS. No może teraz „Dobra zmiana” weźmie pisowatych za mordę i przegłosują swój projekt. Ale wydaje mi się, że na rozwiązaniu tego problemu aborcji (a także in vitro i eutanazji) nikomu nie zależy.

      Polubienie

    1. anzai

      Dzięki, nie chodziło o pazur, tylko pokazanie tym palantom z domu pod okrągłym dachem, żeby nie zaglądali tam, gdzie nie trzeba. 😉

      Polubienie

  6. ~Honiewicz

    Anzai, karkołomna jest ta Twoja oferta (prowokacja).
    Podjąłeś temat, w którym w zależności od wielu czynników, nie będzie żadnej dyskusji. Tylko kłótnia. W najlepszym razie stawianie swoich racji, bez uwzględnienia racji innego.

    Racjonalne po kobiecemu Jotki stanowisko.

    Tym rozmodlonym idiotom, na smyczy sukienkowych trzymanych, pod „okrągłym dachem” nie pomoże nic. Tam dużo trotylu jest potrzebne. Nie po to by dach zawalić, tylko mielone z łbów.

    Radykalne? Tak. Bo żadna dyskusja, tych zwłaszcza nawiedzonych facetów i facetek z zlasowanym mózgiem nie pomoże rozwiązać problemu. Mentalnie to jaskiniowcy są.

    Polubienie

    1. anzai

      Mam nadzieję, że Moi Czytelnicy karku mi nie złamią. Zresztą takich racjonalnych wypowiedzi jak jotki jest więcej. Ale masz rację, w prywatnych rozmowach podział jest prosty jak konstrukcja cepa: jesteś za aborcją i in vitro to jesteś moherem, a to nieprawda. Sam jestem przykładem, bo jestem przeciw aborcji i in vitro, ale jednocześnie za delegalizacją PiS i kościoła, jako niebezpiecznych sekt.
      Mielonego z tych łbów bym nie robił, bo tam zamiast mięsa jest g… . 😉

      Polubienie

  7. ~tonette

    A ja tu widzę kolejne dno.4m mułu i przynależne raki są wisienką na torcie.Po raz któryś z rzędu usiłuje się skłócić Polaków i pokazać ich przywary (i przynależną im od dziecka głupotę) na forum jewropejskim.Jeszcze kilka „takich” ewenementów,odpowiednio nagłośnionych,a cała opinia światowa powróci do
    znanego nam obrazu na którym po ulicach miast polskich chodzą niedźwiedzie,wałęsają się bezpańskie psy,a w ogóle to kraj bezrobotnych, wiecznie pijanych meneli,których należy unikać na odległość wyciągniętej nogi.I etapem była
    sławetna mgła helowa i wielki magnes przywiązany do stalowej brzozy.Po wielu ewolucjach,m.innymi parówkowych z trotylu, jakoś trzeba zmęczonych Polaków podbechtać. Padło na wieczny temat aborcji,zwłaszcza,że chłopcy w czarnych kieckach(gender się kłania),
    najwidoczniej marzą o prawie I nocy.Czy już nikt nie chce zrozumieć,że powrót do dyskusji
    i wałkowanie tego samego po raz n ty,wyraźnie wskazuje,że KTOŚ robi z naszego narodu zwyczajnego wała.Zaś kilkuletnia przerwa wynika
    wyłącznie z opóźnień technologicznych.Po prostu
    fmy hamerykanskie odmówiły skonstruowania miniaturowego licznika,wszczepianego już w przedszkolu dziewczynkom.Otóż powód jest tu prozaiczny i związany z dostępnością „przyjacieli” na baterię,co kompletnie dezorientowało czujniki.Jak wiadomo co się odwlecze…Już za kilka lat,po zaimplementowaniu identyfikatorów,Polska jak
    zwykle zostanie wytypowana jako prekursor zastosowania nowej techniki inwigilacji.Zaś
    Licznik może być tylko gadgetem,podnoszącym ceną hurtową,wyłącznie dla Polek.W tym kontekście powinna wzrosnąć duma Polski,gdyż chociaż raz może być w jakiejś dziedzinie
    prekursorem nowych czasów.Skoro mówią że największym osiągnięciem Polaków w dziedzinie techniki była produkcja pralki Frania,widać ogromny skok do przodu.Jak mówił tow Wiesław.

    Polubienie

    1. anzai

      To czym piszesz w kontekście inwigilacji już dawno funkcjonuje, i to nieźle. Prawdopodobnie (bo masz dwa niezalogowane smartfony) w tej chwili obserwuje Cię kilka do kilkunastu kamer (telefony, kompy, tv, kuchenki mikrofalowe, i nowsze pralki automatyczne) i tyle samo mikrofonów. Problem w tym, że dane są, ale nie ma tych co by mogli je zagregować, czekamy na sprawne software’y
      Temat aborcji został wrzucony „na wokandę”, bo w międzyczasie w nocy sejm przygotowuje się do oddania mienia pożydowskiego, i osaczenia TK.
      Wiadomo przecież, że ustawy o aborcji nie będzie, ale skłócić Polaków można, bo jak widać kłócą się nawet nie wiedząc o co. 😉

      Polubienie

  8. ~Kasia

    Martwię się o ciebie ‚anzai;. I choć nie zasługujesz na marne moje słowo, to powiem tak:

    sam siebie nie rozumiesz

    a NADE WSZYSTKO

    jesteś przeciwko sobie.

    Nie: przeciw aborcji, eutanazji czy in vitro lecz przeciwko sobie.
    Martwi mnie również , że nie szanujesz swoich czytelników i powoi stajesz się cynikiem.

    Polubienie

      1. ~Kasia

        Gdyby dysonansem zbyt wielkim nie było wplątanie, do tego szumnie blogiem zwanego śmietnika -Pana Boga, powiedziałabym:

        Pan nad tobą płacze.

        Polubienie

    1. anzai

      Nie wiem czy pomysł jest dobry, ale chyba skuteczny. Przecież, aby coś wygrać, pierw trzeba się zarejestrować, a nie „Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”. 😉

      Polubienie

  9. ~RademenesII

    Ja się nie dałem do końca nabrać, bo już początek notki zwiastował zupełną sprzeczność z jej dalszą treścią, ale trochę bałaganu w głowie po przeczytaniu miałem. W końcu jednak przejrzałem „biomedycynę” i mi się rozjaśniło. Ale złapali się niemal wszyscy jak widzę, gratuluję pomysłu na prowokację, jesteś Andrzej „myszcz” 😀

    Polubienie

    1. anzai

      Nie chodziło mi o to, żeby ktoś się złapał, bo np. niektórzy wyczuli, że to jest lekka prowokacja, ale i tak nadal brnęli w ślepy zaułek, wymyślając mi od „różnych”. Notka jednak potwierdza, że lubimy (t.zn. w internecie i w realu) dyskutować, spierać się, obrażać, ale nie lubimy zaglądać do podstaw i merytoryki sporu. Wolałbym jednak, żeby tego potwierdzenia nie było.
      W internecie, tzn. tu na blogach, nie jest to takie istotne, bo przecież rzadko kiedy dokładnie czytamy wpisy, dlatego nie przywiązuję do tego większej wagi.

      Polubienie

      1. ~RademenesII

        No to taki dość oczywisty wynik eksperymentu socjologicznego. Ja bym się nie połapał, gdyby nie to stwierdzenie o ortodoksji, prawdę mówiąc zacząłem po pewnym czasie czytać notkę od nowa i dopiero wtedy przejrzałem podane źródło.

        Polubienie

        1. anzai

          Jeszcze kilkanaście lat temu byłem za aborcją i eutanazją, Do in vitro zawsze podchodziłem z dystansem, bo metoda jednak niesprawdzona na przestrzeni kilku pokoleń. Ale po przeczytaniu tych badań ze Stanforda, i nie tylko, zacząłem inaczej patrzeć na manipulacje genami.

          Polubienie

  10. ~Bożena

    Poczytałam sobie tę zachwalaną zakładkę „Biomedycyny”, ale do najważniejszych informacji – jak te dot. wyników badań na Uniwersytecie Stanforda – nie ma linków. Google natomiast przekierowują do amerykańskich firm zajmujących się „in vitro”. Możesz dołączyć te linki?
    Widzę, że prowadzisz statystykę „kto za, kto przeciw”, a więc ja jestem przeciw tej notce. Jeżeli nawet pisowcy uchwalą ten idiotyczny projekt aborcyjny, to wystarczy pojechać np. do Czech, i tam w pierwszej lepszej klinice przygranicznej wykonać zabieg. Inna sprawa, że na to trzeba mieć nieco kasy …

    Polubienie

    1. anzai

      Wyników badań nie ma i nie będzie, bo ma być ino in vitro! 😀
      W Stanfordzie, a także w kilku innych instytutach, badania prowadzono właśnie na zlecenie firm zajmujących się in vitro. W trakcie tych badań zauważono, że plemniki i jajeczko komunikują się ze sobą, jakby analizując swoje kody genetyczne. To dlatego nie zawsze wygrywa ten plemnik, który najszybciej dotrze do jajeczka. Zauważono też, że kod genetyczny plemnika w procesie spermatogenezy dostosowuje się do kodu jajeczka. Wynika z tego, że przyszli rodzice powinni poczekać aż natura „wyrazi zgodę”. 😉 😀
      Badania były dostępne tylko przez kilka tygodni, ale nie można było ani skopiować, ani zaznaczyć adresu, i chyba wiadomo dlaczego?
      Statystyki nie prowadzę, tylko moja ulubiona komentatorka wmawia mi, że nie uznaję krytyki Czytelników, a jest właśnie odwrotnie, bo z Tobą też się zgadzam – zawsze pozostaje aborcja turystyczna. 🙂

      Polubienie

      1. ~mała mi

        Twoja ulubiona komentatorka dziwi się,że nie wiedziałeś tego że to najsilniejszy plemnik wygrywa,a nie najszybszy 😀
        A co do krytyki – tu nie chodzi tylko o ten wpis.O całokształt Andrzej 😉

        Polubienie

        1. anzai

          No właśnie. Nie wygrywa ani najszybszy, ani najsilniejszy tylko ten, który ma właściwy kod. Poczytaj sobie tę zakładkę, albo chociaż linki tam podane.

          Polubienie

          1. Otóż to! Dlatego najważniejszy jest narząd lemieszowo-nosowy, który wychwytuje odpowiednie feromony. Jeśli feromony zostaną skierowane do podwzgórza, to dobranie – chociaż bezwiedne – jest celne. O! Bez tego ani rusz i żaden kod plemnikowy nie pomoże.
            😉

            PS. Czy jestem w temacie, czy zeszłam na manowce? 🙂

            Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.